Tajemnicze śmierci za kratami. Następne rodziny szukają odpowiedzi.

Niewyjaśnione zgony w więzieniu. Zgłaszają się kolejne rodziny
Polsat News

Dziennikarze Polsat News uzyskali dostęp do kolejnych rejestracji z Więzienia w Czarnem na Pomorzu. Tym razem są to materiały, stworzone przez samych funkcjonariuszy. Teraz już wiemy, że w murach aresztu w ostatnich miesiącach doszło do większej ilości zgonów – a do naszych redaktorów zgłaszają się następne rodziny, które domagają się wyjaśnień.

Bartłomiej Miecznikowski odszedł w Więzieniu w Czarnem w maju 2025, gdzie od czterech lat odbywał wyrok za uczestnictwo w linczu. Zgodnie z oficjalnymi danymi śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych, jednak rodzina o jego zgon obarcza strażników więziennych. Jeden z nich miał przyznać się do uderzenia mężczyzny w brzuch, lecz później zaprzeczył tym słowom. Mimo to został zwolniony ze służby.

  
Tę historię, od której wszystko się zaczęło, zaprezentowaliśmy na początku września w reportażu przygotowanym w cyklu Polsat News Ujawnia.
 
Obecnie wiemy, że śmierć Bartłomieja Miecznikowskiego nie była odosobnionym przypadkiem. Do dziennikarzy Polsat News, którzy upublicznili sprawę, zgłaszają się kolejne osoby, które oskarżają administrację więzienną o najcięższe wykroczenia. 

Zgon 33-latka. Zapisy wideo funkcjonariuszy 

Zenon Gburek to następna osoba, która przekazała nam zapisy wideo z więzienia w Czarnem na Pomorzu, gdzie wyrok odbywał jego syn Radosław. 
 
Nagrania stanowią część materiału dowodowego z zakończonego już postępowania. 33-letni Radosław Gburek nie żyje. Jego ojciec utrzymuje, że syn był w konflikcie ze strażnikiem. 

 

 

Strażnicy interweniowali w celi Radosława Gburka z powodu jego niespotykanego zachowania. W raporcie z czynności wyjaśniających Służby Więziennej poinformowano, że w związku z narastającą agresją mężczyzny dowódca zadecydował o zastosowaniu środków przymusu bezpośredniego.

„W pewnym momencie funkcjonariusz (…) zauważył, że kondycja zdrowotna skazanego ulega pogorszeniu, ma trudności z oddychaniem (…). Dowódca podjął decyzję o przerwaniu używania środków przymusu bezpośredniego, pozostawiając profilaktycznie założone kajdanki na ręce trzymane z tyłu” – przekazano
 
Przed północą Radosław Gburek został zaniesiony do gabinetu. W tym momencie nagranie się kończy.  
 
„Lekarz zalecił podanie pielęgniarce dożylnie środka uspokajającego. Podczas próby podania preparatu (…) skazany stracił świadomość. Ostatecznie leku nie podano” – zrelacjonowano. 
 
Radosław Gburek zmarł kilkadziesiąt minut później w pokoju zabiegowym, tym samym, w którym pięć lat później w podobnych okolicznościach umiera Bartłomiej Miecznikowski.  

 

„Silne pobudzenie psychoruchowe, agresja osadzonego, mogą wskazywać, że przyczyną jego zachowania i pogorszenia stanu zdrowia mogło być przypuszczalne zażycie substancji psychoaktywnej niemożliwej do wykrycia standardowymi metodami” – poinformowano w raporcie.
 
– Dla mnie to był szok. Żona od razu powiedziała: „zabraliście mi dziecko” – mówi ojciec Radosława Gburka.

Więźniowie żalą się na strażników. „Na własnej skórze odczułem”

Postępowanie umorzono. „Zmarł z powodu ostrej, lewokomorowej niewydolności krążenia. (…) wyniki badań pośmiertnych nie tłumaczą w sposób pewny i jednoznaczny przyczyny wystąpienia u zmarłego niewydolności krążenia, pozwalają jednak wykluczyć u Radosława Gburka śmierć gwałtowną, tj. w wyniku szeroko rozumianego urazu” – argumentowano w decyzji sądu. 
 
Śledczy nie dostrzegli nieprawidłowości ze strony strażników. Zgodnie z badaniami Radosław nie był pod wpływem środków odurzających, chociaż należy zaznaczyć, że nie wszystkie tego typu substancje da się wykryć.  

 

 

Po tym jak redaktorzy Polsat News upublicznili sprawę śmierci Bartłomieja Miecznikowskiego – zaczęły się do nich zgłaszać osoby, które zostały przeniesione z Więzienia w Czarnem do innego aresztu, ale także osoby które opuściły już ten areszt. 

 

Każda z osób, w razie potrzeby dla potwierdzenia swoich słów, zgodziła się powtórzyć swoją relację w prokuraturze. Mówią o narkotykach i biciu przez strażników więziennych. 

– Na własnej skórze odczułem działanie takiej „grupy interwencyjnej”, a zgon Bartka dolał tylko oliwy do ognia i będę się teraz starał to nagłośnić – mówi jeden z informatorów z Więzienia w Czarnem. – Zgony tam następowały właśnie przez narkotyki, które są tam dozwolone, bo administracja pozwala na to, żeby tam były. W ogóle z tym nie walczy – akcentuje. 
 
– Kiedyś powiedziałem, że nie wejdę do celi, w której brali dopalacze, wychowawczyni od razu zawołała grupę, wzięli mnie do pokoju, zaczęli mnie wykręcać i bić, a wychowawcy za drzwiami się ze mnie śmiali. Oni wiedzą jak to zrobić, żeby nie było oznak, a to było w takim małym, ciasnym pomieszczeniu, gdzie nie było kamery – dodaje.  

Pobicia w więzieniu. Alarmujące dane

– Wchodzi kilku funkcjonariuszy, dwóch, trzech, a czwarty stoi przy drzwiach z piątym. (…) Przychodzą w rękawiczkach, dwóch stoi przy tak zwanej klapie, zasłaniają tak, żeby kamera nie obejmowała i wchodzą do celi. N……….ą, że tak brzydko powiem, jak bestie – mówi inny informator. 

Kolejny mężczyzna relacjonuje, że „dostał w wątrobę, dostał otwartą dłonią w potylicę, na łaźni”. – Gdzie są te kamery? – pyta. – Ja wielokrotnie pisałem do nich zażalenia, na nich, czemu te zażalenia nie odnosiły skutku i tak dalej, ja nie mam pojęcia – dodaje. 

 

Nie odpuszczę – mówi jeden z informatorów.

 

Dziennikarze posiadają pełne dane każdej osoby, która oskarżyła funkcjonariuszom stosowanie siły. Każda z tych osób zgodziła się zeznawać. 

 

W ostatnich 10 miesiącach w Więzieniu w Czarnej doszło do 13 zgonów – przekazała rzeczniczka ppłk Arleta Pęconek, rzeczniczka prasowa Dyrektora Generalnego Służby Więziennej. – Ale należy pamiętać, że w więzieniu w Czarnem jest zakład szpitalny, w którym przebywają osadzeni z ciężkimi chorobami, przyjeżdżają osadzeni z całej Polski, przewlekle chorzy, w związku z tym dziewięć z tych zgonów miało miejsce w szpitalu – tłumaczy.

 

Do pozostałych czterech zgonów doszło na terenie więzienia. – O przyczynach tych zgonów nie dysponuję informacjami – oznajmiła rzeczniczka.

 
Wysłaliśmy zapytanie do Służby Więziennej o to, jak odnoszą się do doniesień o przemocy, która zdaniem osadzonych ma być stosowana i czy otrzymywali podane zgłoszenia od więźniów. Oczekujemy też na odpowiedź, w jakich okolicznościach zmarły inne osoby w Więzieniu w Czarnem. 
 

Całość programu „Polsat News Ujawnia” można zobaczyć TUTAJ.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Użyj naszej Wrzutni

WIDEO: Szpitalne dania do zmiany. Rozpędu nabiera rządowy projekt

Tajemnicze śmierci za kratami. Następne rodziny szukają odpowiedzi. - INFBusiness

Małgorzata Jonak/polsatnews.pl

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *