Na plantacjach brakuje pracowników. Rolnicy nie mogą sobie pozwolić na Ukraińców

Lokalni rolnicy wyrażają swoje frustracje z powodu niedoboru pracowników sezonowych. Nie stać ich na zatrudnienie pracowników polskich lub ukraińskich. Cezary Sygocki, plantator i właściciel agencji zatrudnienia CZARSTON, powiedział w wywiadzie dla wp.pl, że osoby poszukujące pracy stały się bardziej wybredne i mają nieuzasadnione oczekiwania płacowe. Próbował rekrutować pracowników z Afryki, Meksyku i Nepalu, ale mieli problemy z integracją.

Polscy producenci warzyw i owoców skarżą się na brak pracowników. Zdjęcie ilustracyjne. /123RF/PICSEL Polscy producenci owoców i warzyw wyrażają obawy dotyczące niedoboru pracowników. Zdjęcie ilustracyjne. / 123RF/PICSEL

Zarówno dla polskich, jak i ukraińskich pracowników sezonowe zatrudnienie w rolnictwie nie jest atrakcyjne finansowo. Polscy rolnicy są w gorszej sytuacji w porównaniu z tymi z krajów zachodnich, które oferują wyższe płace. Jednak lokalni producenci nie mogą dorównać stawkom płac w Niemczech czy Holandii.

Obywatele Ukrainy oczekują zarobku 30 zł za godzinę przy zbiorach

Alex Kartsel, wiceprezes agencji zatrudnienia EWL Group, poinformował wp.pl, że jeszcze kilka lat temu obywatele Ukrainy byli znaczącym segmentem siły roboczej w tym sektorze. „Obecnie są bardziej skłonni szukać możliwości zatrudnienia w innych branżach lub w krajach, które zapewniają lepsze warunki pracy i wyższe wynagrodzenie” — zauważył Kartsel.

Cezary Sygocki – plantator i właściciel agencji zatrudnienia CZARSTON – zauważył, że rolnicy mają trudności ze spełnieniem żądań płacowych ukraińskich pracowników, którzy chcą zarabiać 30 zł netto za godzinę. Agencje takie jak Sygocki ponoszą dodatkowe koszty, ponieważ są odpowiedzialne za zapewnienie zakwaterowania, odzieży i transportu dla pracowników zagranicznych, a także za inne niezbędne rzeczy. Czynniki te podnoszą ogólne koszty zatrudniania pracowników.

Plantatorzy o pracownikach sezonowych: „Ich wymagania rosną”

Sygocki twierdzi również, że pracownicy sezonowi chcą wyższych wynagrodzeń, ale wkładają niewiele w swoją pracę. „Są coraz bardziej wymagający. Chcą zarabiać 500 zł, ale ich wydajność jest dość niska” – stwierdził dla wp.pl. Przed 2022 r. zatrudniał w swoim gospodarstwie 320 osób, ale teraz liczba ta spadła do nieco ponad 100. Próbował rozwiązać problem niedoboru siły roboczej, rekrutując pracowników z Afryki , Meksyku lub Nepalu. Jednak mu się to nie udało. „Nie integrują się i często nie chcą pracować. Często niszczą uprawy” – wyjaśnił.

Otrzymują zezwolenie na pracę w Polsce, a następnie migrują do innych krajów

Sygocki uważa, że rząd musi zająć się problemem niedoboru pracowników w rolnictwie. Sugeruje, aby Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) ułatwiła proces rekrutacji, a Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ) zweryfikowało, czy osoby przyjeżdżające do Polski w celach sezonowych faktycznie wypełniają swoje zadania. Podkreślił, że rolnicy płacą opłaty za wnioski o zezwolenie na pracę, a gdy już pracownik zagraniczny je otrzyma, często znika. „Obecnie nie ma procesu weryfikacji, a wielu pracowników ucieka do innych krajów. [ …] Musimy monitorować wydawane zezwolenia na pracę sezonową – rolnicy płacą za nie 100 zł, a potem już nigdy nie widzą tych pracowników, a niektórzy znikają po zaledwie jednym dniu” – podsumował ekspert.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *