Rosja nadzoruje autokarowe trasy z Polską i uruchamia dalsze linie do Kaliningradu.

Główny Inspektor Transportu Drogowego przyznał upoważnienie na regularne trasy autobusowe z Kaliningradu do Warszawy polskiej firmie. Lecz – jak ustaliła „Rzeczpospolita” – firma ta należy do Rosjanina, który przebywa w Rosji. A spośród 13 podmiotów, które mają możliwość organizowania tych przewozów, jedynie trzy są polskie.
Rosja nadzoruje autokarowe trasy z Polską i uruchamia dalsze linie do Kaliningradu. - INFBusiness

Kto kontroluje ruch autobusowy między Polską, a obwodem królewieckim

Foto: PAP/Abaca

Izabela Kacprzak, Grażyna Zawadka

Reklama

Z niniejszego artykułu poznasz:

  • Kto jest inicjatorem nowego połączenia autobusowego między Polską i Rosją?
  • Jakie regulacje prawne zarządzają aktualnie transportem między Polską i Rosją?
  • Ile przedsiębiorstw posiada pozwolenie na realizację połączeń między oboma państwami?
  • Dlaczego restrykcje wprowadzone na Rosję nie obejmują połączeń autobusowych?
  • Co sądzą eksperci o potencjalnych niebezpieczeństwach związanych z otwarciem nowych połączeń autobusowych z Rosją?

O rozpoczęciu nowej linii autobusowej między Rosją i Polską pisały rosyjskie media. „Od 2 listopada ma rozpocząć się regularne połączenie autobusowe między Warszawą i Kaliningradem. Przejazdy będą wykonywane dwa razy w tygodniu w każdym kierunku, przez punkt graniczny w Bezledach. Trasę będą obsługiwać wspólnie rosyjski i polski przewoźnik” – relacjonuje rosyjski serwis abnews.ru.

Reklama Reklama Rosja nadzoruje autokarowe trasy z Polską i uruchamia dalsze linie do Kaliningradu. - INFBusiness Dyplomacja Odwet Rosji. Moskwa zamyka konsulat RP w Królewcu

W rewanżu za odebranie zgody na działanie konsulatu Federacji Rosyjskiej w Krakowie, Moskwa…

Upoważnienie na regularny transport międzynarodowy na tej trasie wydał dla polskiego przedsiębiorstwa, spółki Trans-Pol z Elbląga, Główny Inspektor Transportu Drogowego. Trans-Pol złożył wniosek także dla rosyjskiego partnera OOO „PKF AwtoKonig” z Kaliningradu. Niemniej jednak, jak ustaliła „Rzeczpospolita”, obie firmy są własnością rosyjskiego obywatela Mikhaila Dudareva, lat 68, oraz jego rosyjskiej rodziny o tym samym nazwisku: prawdopodobnie żony i córek. Polskie prawo wymaga, aby obowiązkowym partnerem przewoźnika międzynarodowego był podmiot krajowy. W tym przypadku jednak kontroluje go osoba z zagranicy.

Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych polskiego Ministerstwa Finansów informuje dodatkowo: w lipcu bieżącego roku Mikhail Dudarev zadeklarował w polskim rejestrze, że jest obywatelem Rosji. Jako kraj zamieszkania wskazał Rosję.

Reklama Reklama Reklama

Polska opiera się w dalszym ciągu na starych umowach z Rosją sprzed jej agresji na Ukrainę

GITD podkreśla, że „udzielanie pozwoleń na linie regularne na trasie Polska – Rosja odbywa się zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa”. 

„Zezwolenia na realizację regularnych międzynarodowych przewozów osób poza UE są przyznawane na zasadach partnerstwa – dla przewoźnika krajowego oraz zagranicznego partnera (konieczność posiadania partnera wynika z art. 22 ust. 2 pkt 2 ustawy o transporcie drogowym). W konsekwencji na danej trasie równolegle funkcjonują zezwolenie dla podmiotu polskiego i podmiotu z państwa trzeciego spoza UE, do którego przewozy mają być realizowane” – wyjaśnia „Rzeczpospolitej” biuro komunikacji Głównego Inspektora Transportu Drogowego.

Okazuje się, że Polska nie unieważniła regulacji z lat 90. XX wieku, dopuszczających prowadzenie między państwami działalności gospodarczej w transporcie pasażerskim, na mocy których takie przewozy można było realizować z Rosją. 

Rosja nadzoruje autokarowe trasy z Polską i uruchamia dalsze linie do Kaliningradu. - INFBusiness Atom Po co Rosji atomówka przy granicy z Polską? Inwestycja ma zostać odmrożona

Rosatom zamierza powrócić do budowy elektrowni jądrowej w Królewcu. Została ona zamrożona 12 lat…

Mowa o ustawie z września 2001 r. o transporcie drogowym oraz umowie dwustronnej pomiędzy Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Federacji Rosyjskiej z sierpnia 1996 r., która stanowi, że „strony umowy wydają zezwolenia na międzynarodowe przewozy regularne na odcinki dróg przebiegające przez ich państwa”. 

Aktualnie połączeń między Polską a Rosją jest osiem. W minionym roku było ich sześć, w 2023 – osiem, w 2022 r. – 10, a w 2021 r. – 11. W bieżącym roku udzielono zgody na dwie nowe linie (łącznie cztery zezwolenia: dwa dla polskich przewoźników i dwa dla partnerów). „Pozostałe sześć zezwoleń wydane dla dwóch połączeń jest kontynuacją wcześniej działających linii” – doprecyzowuje GITD w odpowiedzi.

Reklama Reklama Reklama

Sprawdziliśmy te przedsiębiorstwa. Zezwolenia posiada 13 firm, z tego sześć zarejestrowanych w Polsce (w formie spółek lub działalności gospodarczej w dziedzinie przewozów autokarowych) – jednak tylko trzy z nich (dwie z Gdańska, jedna z woj. warmińsko-mazurskiego) są rzeczywiście rodzime, ponieważ założone i zarządzane przez polskich obywateli. Pozostałe trzy są firmami polskimi jedynie z nazwy – są to spółki wprawdzie założone w Polsce, jednak zarządzane i należące do Łotyszy oraz do Rosjanina.

Zatem na 13 firm dopuszczonych do transportu na trasie Rosja–Polska tylko trzy to firmy stricte polskie.

MSWiA, które zapytaliśmy o to, czy nadzoruje tę kwestię, odpowiada nam: „Zezwolenie na przewóz osób w międzynarodowym transporcie drogowym poza UE wydaje Główny Inspektor Transportu Drogowego. Przepisy ustawy nie wymagają przeprowadzenia konsultacji z MSWiA czy Strażą Graniczną”.

Samolotem do Rosji nie, ale autobusem – już tak. MSWiA przyznaje, że „ruch autobusowy nie został wstrzymany”

Od lutego 2022 r. decyzją Komisji Europejskiej przestrzeń powietrzna jest zamknięta dla lotów pasażerskich z i do Rosji. – Statki powietrzne z państw takich jak Rosja i Białoruś, w związku z sankcjami unijnymi, nie mogą korzystać z europejskiej, w tym polskiej, przestrzeni powietrznej – odpowiada Marcin Hadaj, rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Polska zbudowała na całej ponad 100-kilometrowej granicy lądowej z obwodem królewieckim zapory i bariery ochronne – identyczne, jak te ustawione na granicy z Białorusią.

Okazuje się, że do dziś nie zaostrzono przepisów dotyczących przewozów autobusowych z Rosji do Polski, a jedyne ograniczenia to te wprowadzone przez poprzedni rząd z powodu… pandemii COVID. Mowa o rozporządzeniu MSWiA z 13 marca 2020 r. w sprawie tymczasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na przejściach granicznych – w drogowych przejściach granicznych z Federacją Rosyjską Bezledy–Bagrationowsk oraz Grzechotki–Mamonowo II. 

Co zawiera to rozporządzenie? Do Polski z Rosji mogą wjechać: obywatele Polski, zagraniczni małżonkowie Polaków, cudzoziemcy posiadający Kartę Polaka, osoby posiadające stopień dyplomatyczny oraz członkowie ich rodzin, a także cudzoziemcy posiadający prawo stałego lub czasowego pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub prawo do pracy w naszym kraju.

Reklama Reklama Reklama

Pomimo ograniczeń coraz więcej obywateli Federacji Rosyjskiej wjeżdża do Polski

Dane statystyczne Straży Granicznej przygotowane dla „Rzeczpospolitej” pokazują, że pomimo prawnych ograniczeń, do Polski od trzech lat przybywa coraz więcej Rosjan.

79 tys.

tylu obywateli Federacji Rosyjskiej wjechało do Polski w tym roku przez przejście w obwodzie królewieckim

W 2020 r. (pierwszy rok pandemii) funkcjonariusze z Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej na drogowych przejściach granicznych z obwodem królewieckim skontrolowali na kierunku wjazdowym do Polski blisko 366 tys. podróżnych, w tym 222 tys. Rosjan. W 2021 r. nastąpił znaczący, ponad trzykrotny spadek – na 114 tys. podróżnych, którzy wjechali do naszego kraju Rosjanie stanowili 65 tys. W 2022 r. (pierwszy rok wojny Rosji z Ukrainą) wjechało od strony Kaliningradu – 62 tys. obywateli Rosji. 

Ale już w 2023 r. – przez tę drogową granicę do Polski przyjechało 275 tys. osób, w tym 74 tys.  to Rosjanie, w 2024 r. – prawie 98 tys. obywateli tego państwa. W bieżącym roku (dane za okres od 1 stycznia do 30 września)) – wjechało do nas 79 tys. obywateli Federacji Rosyjskiej.

Rosja nadzoruje autokarowe trasy z Polską i uruchamia dalsze linie do Kaliningradu. - INFBusiness Konflikty zbrojne Radosław Sikorski: Rosja wycofała część swoich wojsk z obwodu królewieckiego

Taką informację przekazał dziennikarzom w Hadze minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. P…

Reklama Reklama Reklama

Dlaczego sankcje wobec Rosji nie obejmują ruchu autobusowego?

Andrzej Śliwka z PiS, były wiceminister aktywów państwowych i poseł z województwa warmińsko-mazurskiego uważa, że „zwiększanie przejazdów na trasie z Kaliningradu do Warszawy jest zbędne i ryzykowne”. – Patrzę na to przedsięwzięcie bardziej pod kątem zagrożeń dla bezpieczeństwa – mówi. Zwrócił się do MSWiA i do ministra infrastruktury o szczegółowe wyjaśnienia, co jest przyczyną tak znaczącego wzrostu połączeń autobusowych z Kaliningradem – Jak to się ma do 19 pakietów sankcji, które zostały wprowadzone na różne podmioty w związku ze współpracą z Rosją? – pyta oburzony.

Jak to się ma do 19 pakietów sankcji, które zostały wprowadzone na różne podmioty w związku ze współpracą z Rosją?

Andrzej Śliwka, poseł PiS

Przypomina, że w warmińsko-mazurskim kiedyś istniało przywiązanie do małego ruchu granicznego między Polską a dawnym Kaliningradem. Były to dawne tereny popegeerowskie z dużym bezrobociem, więc mieszkańcy zarabiali sobie wyjazdami i drobnym handlem. Dziś Rosja jest agresorem, nieakceptowanym przez kraje UE w tym Polskę. – Mały ruch graniczny został zamknięty w 2016 r., a możliwość komunikacji, w tym autobusowej, od czasu agresji Rosji na Ukrainę stopniowo była ograniczana. Uruchamianie nowych połączeń jest niezrozumiałe. Takie przejazdy obecnie głównie służą Rosjanom – zaznacza poseł Śliwka.

Zapytaliśmy Piotra Niemczyka, byłego wiceszefa zarządu wywiadu UOP, co myśli o otwarciu ruchu autobusowego z Rosją w aspekcie bezpieczeństwa.

– Jeśli system wizowy czy system ochrony granic jest w miarę szczelny, to zasadniczo nie ma ryzyka dla bezpieczeństwa – ocenia w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Dodając, że „sam fakt przemieszczania się ludzi, o których nie można udowodnić i nie ma podstaw sądzić, że mają jakieś złe intencje, nie jest niczym złym”.

Reklama Reklama Reklama

– Z drugiej strony ze względów humanitarnych, ekonomicznych, rodzinnych nie da się całkowicie wstrzymać ruchu transgranicznego. Nawet w okresie zimnej wojny, wymiana ludzi w jakimś stopniu się odbywała – wspomina. Zgadza się, że „niebezpieczeństwo istnieje, ale można je zniwelować skuteczną polityką wizową”. – Poza tym, szpiedzy wjeżdżają zazwyczaj na dobrych dokumentach i nie autobusami – podsumowuje Piotr Niemczyk.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *