Nocna prohibicja w Warszawie to jeden ze sposobów na ograniczenie dostępu do alkoholu w Polsce. Swoje pomysły ma też resort zdrowia.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiada m.in. rozpoczęcie rozmów na temat polityki sprzedaży alkoholu w dyskontach.
Pod koniec wakacji możliwe jest wprowadzenie w stolicy nocnej prohibicji. Jak wynika z informacji „Dziennika Gazety Prawnej”, jest już gotowy projekt uchwały. W ubiegłym miesiącu złożył go miejski aktywista Jan Śpiewak.
Nocna prohibicja w stolicy oznaczałaby, że między 22 a 6 rano zakup alkoholu w Warszawie byłby znacznie utrudniony. Obecnie można go kupić w ponad 6 tys. punktów i lokali gastronomicznych. Podobne zakazy funkcjonują już w co dziesiątej gminie w Polsce, w tym np. w Krakowie czy Poznaniu. W Warszawie zakończyły się w tej sprawie społeczne konsultacje. Wzięło w nich udział aż 8 tys. osób. Ratusz ma 60 dni na wyciągniecie wniosków.
Zakaz handlu alkoholem na stacjach benzynowych. Od kiedy ma obowiązywać?
Nocna prohibicja to jeden z pomysłów na ograniczenie sprzedaży alkoholu w Polsce, bo swoje rozwiązania szykuje także Ministerstwo Zdrowia. Izabela Leszczyna, szefowa resortu, w rozmowie w Tok FM zapewniała, że MZ ma opracowaną ustawę dotyczącą zakazu handlu alkoholem na stacjach benzynowych. – Nowelizacja będzie szła w tym tygodniu do rządu – powiedziała, nawiązując do tego, że będzie to zmiana przepisów dotyczących przeciwdziałaniu alkoholizmowi i wychowaniu w trzeźwości. Podkreśliła, że od godziny 23 do 1 w nocy stacje benzynowe sprzedają jej zdaniem za dużo alkoholu i należy skupić się na tym, by przeciwdziałać alkoholizmowi. Jej zdaniem możliwe byłoby wprowadzenie jej w życie w ciągu trzech miesięcy. Leszczyna zapowiada także rozpoczęcie rozmów na temat polityki sprzedaży alkoholu w dyskontach. Chodzi o promocje zachęcające do kupowania go w większej ilości, czyli np. „8 piw plus 8 gratis”.
Innym sposobem na walkę z nadmiernym spożyciem alkoholu ma być podwyższenie akcyzy. – Papierosy i mocny alkohol sprzedawane w Polsce są najtańsze w całej Europie – mówiła Leszczyna, dodając, że chciałaby, aby wzrost akcyzy na te produkty był wyższy, niż chciał tego poprzedni rząd. Obecny harmonogram podwyżki akcyzy zaplanowany jest do 2027 r.
W Polsce od kilku lat rośnie spożycie alkoholu. Z danych Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych za 2021 r. (ostatnie dostępne dane) Polacy rocznie spożywają 9,7 litra czystego alkoholu rocznie. Dla porównania – 20 lat wcześniej było to 6,63 litra. Szacuje się, że co najmniej 900 tys. osób jest uzależnionych od alkoholu.
Alkohol w Polsce jest wyjątkowo tani
Czy proponowane rozwiązania poprawią sytuację? Zdaniem Łukasza Tchórzewskiego, terapeuty uzależnień działającego w sieci jako Alkoholik z TikToka, sprawdzą się wszystkie rozwiązania, które utrudnią dostęp do alkoholu. – Takie ograniczenia są dobre, bo kształtują sposób myślenia o piciu alkoholu i mogą realnie wpłynąć na wzrost jego spożycia – tłumaczy w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Tchórzewski zwraca także uwagę na to, że obecnie alkohol jest wyjątkowo tani, bo butelka piwa w cenie promocyjnej kosztuje zaledwie 1,6 zł.
– Alkohol staje się w Polsce najtańszą rozrywką. Cena wódki od lat stoi w miejscu, podczas gdy wszystko inne drożeje. Butelka kosztuje ok. 30 zł, podczas gdy za chleb płacimy 7 zł. Dlatego podwyżka akcyzy też jest dobrym rozwiązaniem – podsumowuje terapeuta.