25 czerwca 2025 r. Rakieta Falcon 9 z kapsułą Crew Dragon startuje z Centrum Kosmicznego im. Johna F. Kennedy'ego w Cape Canaveral na Florydzie. W ramach misji Axiom-4 rakieta zabrała czterech astronautów, w tym Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). PAP/Leszek Szymański
Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (ISRO) poinformowała, że udział astronauty Shubhanshu Shukli w misji AX-4, która we wtorek powróciła na Ziemię z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), przyspieszy realizację kolejnego projektu w indyjskiej strategii kosmicznej. Oczekuje się, że będzie to pierwszy załogowy lot kosmiczny.
Indyjska strategia kosmiczna zakłada, że trzech indyjskich astronautów zostanie wystrzelonych na orbitę okołoziemską w 2027 roku i spędzi tam co najmniej trzy dni. Na początku tego roku, w grudniu, planowane jest wystrzelenie w kosmos humanoidalnego robota w ramach testów. Indie planują również utworzenie własnej stacji kosmicznej do 2035 roku i wysłanie astronauty na Księżyc do 2040 roku.
Shukla, który poleciał na ISS wraz z polskim naukowcem Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim, węgierskim naukowcem Tiborem Kapu i Amerykanką Peggy Whitson, jest drugim obywatelem Indii w kosmosie. ISRO, które zapłaciło 59 milionów dolarów za jego szkolenie i udział w misji AX-4, od początku podkreślało, że traktuje tę misję jako część swojego programu kosmicznego, zaplanowanego na kilkadziesiąt lat.
Komentując wkład finansowy Indii w misję AX-4, kierownictwo ISRO podkreśliło, że praktyczne doświadczenie zdobyte podczas podróży na ISS pomoże Indiom we wdrażaniu programu załogowych lotów kosmicznych.
„Korzyści, jakie odniesiemy z tej misji, są fenomenalne, między innymi pod względem szkolenia i doświadczenia we wspólnym przeprowadzaniu eksperymentów w kosmosie” – powiedział prezes ISRO V. Narayanan przed startem AX-4.
Według byłego dyrektora ISRO, Sreedhary Somanatha, każda rupia zainwestowana w indyjski program kosmiczny przynosi zwrot w wysokości 2,54 rupii. Podczas forum biznesowego Oxford India 2025, które odbyło się na początku lipca, Somanath podkreślił, że budżet krajowej agencji kosmicznej nigdy nie był duży, a jej zasoby są nadal znacznie niższe niż zasoby podobnych instytucji w wielu innych krajach.
„Mimo to zbudowaliśmy infrastrukturę, satelity, obszary zastosowań i przeprowadziliśmy udane misje. Przed 2014 rokiem mieliśmy tylko jeden startup w branży kosmicznej. Teraz mamy ponad 250 firm budujących rakiety, satelity i przygotowujących się do misji orbitalnych” – podkreślił Somanath.
Według BBC, zdolność Indii do inwestowania stosunkowo niewielkich kwot w realizację ambitnych celów zyskała uznanie ekspertów na całym świecie. Brytyjski nadawca podkreślił, że Indie wydały 74 miliony dolarów na orbiter marsjański Mangalyaan i 75 milionów dolarów na misję księżycową Chandrayaan-3 w 2023 roku. W obu przypadkach zainwestowane kwoty były niższe niż budżet thrillera science fiction „Grawitacja”, który kosztował około 100 milionów dolarów.
BBC przypomniało, że koszt sondy Maven NASA wyniósł 582 miliony dolarów, a koszt rosyjskiej Łuny-25, która rozbiła się na powierzchni Księżyca, wyniósł równowartość 133 milionów dolarów.
Pomimo niskich kosztów, naukowcy podkreślają, że indyjskie projekty przynoszą wymierne rezultaty. Wymieniają misję Chandrayaan-1, która jako pierwsza potwierdziła obecność wody w glebie księżycowej, a także projekt Mangalyaan, w ramach którego dostarczono ładunek do badania metanu w atmosferze Marsa. BBC zauważyło również, że najnowsze zdjęcia kosmosu, podziwiane przez miłośników astronomii na całym świecie, są efektem misji Chandrayaan-3. (PAP)
piu/ akl/