
Jak wynika z badania opublikowanego w środę, zakrojona na szeroką skalę analiza danych z ogólnokrajowych badań ankietowych, niższe dochody i przynależność do mniejszości rasowej są „znacząco” powiązane z większą liczbą czynników ryzyka wystąpienia zaburzeń otępiennych, takich jak choroba Alzheimera.
Dane dotyczące zdrowia zebrane od tysięcy Amerykanów wskazują, że zarówno osoby żyjące w ubóstwie, jak i podgrupy rasowe, które historycznie były niedostatecznie reprezentowane w badaniach klinicznych – takie jak Afroamerykanie i Latynosi – są bardziej narażone na występowanie wielu czynników ryzyka demencji niż ich odpowiednicy o wyższych dochodach i biali – odkryli autorzy.
Do czynników ryzyka zalicza się otyłość, wysoki poziom „złego” cholesterolu LDL, urazowe uszkodzenie mózgu, nieleczoną utratę słuchu, nieleczone nadciśnienie, palenie tytoniu, depresję, cukrzycę i brak aktywności fizycznej w średnim wieku, a także utratę wzroku i izolację społeczną w późniejszym wieku.
Autorzy twierdzą, że wyniki opublikowane przez Amerykańską Akademię Neurologii w jej najważniejszym czasopiśmie medycznym dowodzą również, że w tych grupach ryzyko wystąpienia demencji, na które można wpływać, nawet w podeszłym wieku, jest większe, a zatem ukierunkowane działania profilaktyczne mogłyby przynieść im duże korzyści.
W badaniu naukowcy wykorzystali dane zebrane w ramach Narodowych Badań Zdrowia i Odżywiania (National Health and Nutrition Examination Surveys), przeprowadzanych corocznie przez Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC). Każdego roku tysiące Amerykanów odpowiada na pytania dotyczące swojego zdrowia, diety oraz cech osobistych i społeczno-ekonomicznych w ramach tych ankiet.
Autorzy wybrali 5000 respondentów, których podzielono na sześć grup dochodowych, od tych o dochodach poniżej federalnego poziomu ubóstwa do ponad pięciokrotnie wyższych. Następnie, dla każdej grupy dochodowej, określili odsetek osób z każdym z 13 czynników ryzyka oraz odsetek przypadków demencji, którym teoretycznie można by zapobiec lub opóźnić ich wystąpienie, gdyby te czynniki ryzyka zostały wyeliminowane.
Stwierdzono, że wyższe dochody wiązały się z niższym występowaniem każdego czynnika ryzyka demencji, z wyjątkiem otyłości, wysokiego poziomu cholesterolu i urazów mózgu, a każdy wyższy poziom dochodów wiązał się z 9% niższym prawdopodobieństwem, że u danej osoby wystąpi dodatkowy czynnik ryzyka w średnim wieku.
Badanie wykazało, że różnice rasowe w czynnikach ryzyka demencji były szczególnie duże.
Nawet po uwzględnieniu dochodów, czynniki ryzyka, takie jak cukrzyca, brak aktywności fizycznej, otyłość i utrata wzroku, wykazały „znaczące” powiązania z Afroamerykanami, Meksykanami i innymi podgrupami rasowymi, które są historycznie niedoreprezentowane w badaniach klinicznych w porównaniu z białymi Amerykanami.
„Po uwzględnieniu dochodów stwierdziliśmy istotne powiązania między osobami identyfikującymi się jako osoby pochodzenia latynoskiego i innego niż białe a częstością występowania wielu czynników ryzyka demencji” – twierdzi zespół badawczy pod kierownictwem dr. Erica Stulberga z Thomas Jefferson University Sidney Kimmel Medical College w Filadelfii.
Wyniki wskazują, że pacjenci o niskich dochodach i należący do mniejszości są najbardziej narażeni na korzyści z interwencji, ale jednocześnie wskazują, że wcześniejsze badania nad demencją mogą nie mieć w ich przypadku szerokiego zastosowania – powiedział Stulberg w wywiadzie dla UPI.
„Demencja to skomplikowana choroba, która może wynikać z wielu procesów patologicznych” – powiedział. „Przyczyny, dla których ktoś może zachorować na demencję, są różne.
„Jak pokazują nasze badania, osoby o niższych dochodach mają zazwyczaj bardziej modyfikowalne i możliwe do zapobiegania przyczyny demencji. W związku z tym, być może nie będziemy w stanie uogólnić wyników badań klinicznych z udziałem osób o wyższych dochodach na wszystkich Amerykanów – w tym osoby o niższych dochodach lub inne historycznie reprezentowane grupy – jeśli przyczyny leżące u podstaw demencji są różne”.
Dodał także, że „osoby o niższych dochodach i te, które historycznie były niedoreprezentowane, mogą odnieść korzyści z działań ukierunkowanych na profilaktykę w takim samym stopniu, jak na leczenie, zwłaszcza że obecnie nie ma lekarstwa na demencję”.
Wnioski z badania mają jednak pewne zastrzeżenia i ograniczenia. Nie ustala ono związku przyczynowo-skutkowego, a jedynie opisuje powiązania; przedstawia obraz populacji, zamiast śledzić ludzi w dłuższych okresach; opiera się na informacjach z ankiet przekazanych przez uczestników, którzy mogli ich nie pamiętać lub nie podać ich dokładnie.
Jednakże jeden z najbardziej zaskakujących wyników ilustruje, w jaki sposób interwencje ukierunkowane na dwa konkretne obszary mogą mieć natychmiastowy wpływ na zmniejszenie zachorowań na demencję wśród pacjentów o niskich dochodach.
Autorzy twierdzą, że około 21% przypadków demencji można by potencjalnie złagodzić, gdyby zajęto się utratą wzroku, a 20% przypadków wiąże się z izolacją społeczną — oba te czynniki są uważane za czynniki ryzyka wystąpienia demencji w „późnym wieku” i należą do najłatwiejszych do zapobiegania.
Odnosząc się do utraty wzroku, Stulberg stwierdził, że zmiany w widzeniu „nie są zauważane przez osoby starsze w miarę starzenia się i dlatego nie zgłaszają się na profilaktyczne badania wzroku, zwłaszcza jeśli mają inne wymagania dotyczące czasu i zasobów, co często zdarza się w przypadku osób żyjących poniżej granicy ubóstwa.
Podobnie lekarze podstawowej opieki zdrowotnej mogą nie stawiać profilaktyki zdrowia wzroku na pierwszym miejscu u pacjentów, u których częściej występują choroby współistniejące, a także mają złożone potrzeby społeczne.
„Chociaż są to tylko spekulacje, przyszłe badania powinny skupić się na ocenie wskaźników badań przesiewowych wzroku w tej populacji, a także na ocenie wpływu interwencji systemowych mających na celu poprawę wskaźników leczenia suboptymalnego stanu zdrowia wzroku”.
Kilku innych ekspertów, którzy badali różnice społeczno-ekonomiczne w częstości występowania demencji, a którzy nie byli związani z nowym badaniem, stwierdziło w wywiadzie dla UPI, że generalnie zgadzają się z jego wnioskami.
Podczas gdy wcześniejsze badania w różny sposób wiązały ryzyko demencji, dochody i rasę, obecne badanie „daje jeden z najwyraźniejszych jak dotąd obrazów tego, jak dochody i pochodzenie etniczne wpływają na ryzyko demencji w Stanach Zjednoczonych” – powiedział dr Jorge Llibre-Guerra, adiunkt neurologii i badacz choroby Alzheimera na Uniwersytecie Waszyngtońskim w St. Louis.
Dodał, że ustalenia te są „szczególnie istotne w Stanach Zjednoczonych, biorąc pod uwagę nierówności w dostępie do opieki zdrowotnej”.
„Moim zdaniem badanie to podkreśla, że to czynniki społeczne i strukturalne, a nie biologiczne, są przyczyną nierównego rozłożenia obciążeń związanych z demencją w Stanach Zjednoczonych. Z perspektywy profilaktyki jest to kluczowe odkrycie”.
Llibre-Guerra zauważyła, że wyniki potwierdzają również wcześniejsze badania populacyjne przeprowadzone w krajach o niskich i średnich dochodach przez 10/66 Dementia Research Group, wskazujące, że kontrola chorób niezakaźnych i innych czynników ryzyka może zapobiec 56% przypadków demencji.
„Przesłanie jest jasne: zapobieganie demencji wymaga skupienia się na modyfikowalnych czynnikach ryzyka w społecznościach o niższych dochodach i niedostatecznie reprezentowanych, gdzie potencjalne korzyści są największe” – powiedział.
Laura Samuel, adiunkt w Szkole Pielęgniarstwa Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, przeprowadziła badania wykazujące, że obciążenia finansowe przyczyniają się do nierówności zdrowotnych związanych z wiekiem, takich jak demencja. Dodała, że nowe badanie „dokumentuje, jak osoby czarnoskóre, Latynosi i osoby o niskich dochodach mają nieproporcjonalnie wysoki poziom wielu czynników ryzyka demencji na każdym etapie życia”.
„Te odkrycia są istotne, ponieważ czynniki ryzyka badane w tym badaniu można modyfikować, co oznacza, że ukierunkowanie ich powinno pomóc w zapobieganiu demencji” – powiedział Samuel.
„Te czynniki ryzyka występują zazwyczaj dlatego, że ludzie nie mają dostępu do wielu zasobów niezbędnych do ochrony swojego zdrowia, takich jak wystarczająca ilość pieniędzy i czasu na dbanie o swoje zdrowie, a także dostępu do opieki zdrowotnej, leków i zabiegów”.
Co ważne, wyniki pokazują również, że „musimy reagować na czynniki ryzyka już na bardzo wczesnym etapie życia, aby zapobiegać demencji w późniejszym wieku”.
„Na przykład badanie pokazuje drastyczne różnice w osiągnięciach edukacyjnych ze względu na poziom dochodów, rasę i pochodzenie etniczne, co sugeruje, że przy rozważaniu strategii zdrowia publicznego należy zwracać większą uwagę na kwestię równości szans edukacyjnych” – dodała.
Charles Marshall, profesor neurologii klinicznej na Queen Mary University w Londynie i kierownik badań nad demencją w Centrum Neurologii Zapobiegawczej, przestrzegł, że choć ma pewne wątpliwości co do sposobu, w jaki autorzy statystycznie uwzględnili odchylenia w czynnikach ryzyka wśród badanych populacji, ogólnie rzecz biorąc przyjął wyniki z zadowoleniem.
Powiedział, że dzieje się tak, ponieważ „społeczne uwarunkowania zdrowia, takie jak rasa, pochodzenie etniczne i status społeczno-ekonomiczny, były stosunkowo zaniedbywane w badaniach nad demencją. Mówiąc o czynnikach ryzyka demencji i sposobach, w jakie można ją zmniejszyć, zawsze musimy pamiętać, że nie należy przeceniać odpowiedzialności jednostki”.
„Istnieją ważne czynniki strukturalne i społeczne wpływające na zdrowie mózgu, którymi muszą zająć się rządy i instytucje zdrowia publicznego, aby zapewnić każdemu członkowi społeczeństwa jak największe szanse na dożycie starości ze zdrowym mózgiem”.
Stowarzyszenie Alzheimer's Association uznało badanie za „istotne i aktualne”, ponieważ starzejące się społeczeństwo USA staje się coraz bardziej zróżnicowane, a czynniki demograficzne muszą być coraz częściej brane pod uwagę w celu dbania o zdrowie osób starszych.
„Jak wykazały te odkrycia, znane czynniki ryzyka demencji nie wpływają w ten sam sposób na wszystkie osoby i społeczności” – powiedziała Lycia Neumann, starsza dyrektorka ds. badań w zakresie usług zdrowotnych w tej organizacji non-profit.
„Obecne badanie jest zgodne z wcześniejszymi badaniami, które wskazują, że niskie dochody są powiązane ze zwiększonym ryzykiem demencji. Wynika to częściowo z ograniczonego dostępu do opieki zdrowotnej, pożywnego jedzenia i bezpiecznego środowiska, ale także z częstszego występowania chorób przewlekłych, takich jak otyłość, cukrzyca i nadciśnienie” – powiedziała w oświadczeniu dla UPI.
Jak zauważyła, promowanie stabilności ekonomicznej i równości na poziomie indywidualnym i społecznościowym jest obecnie jednym z głównych celów Centrum Doskonałości Zdrowia Publicznego ds. Redukcji Ryzyka Demencji działającego przy stowarzyszeniu, dodając, że równie istotny jest cel rekrutacji większej liczby przedstawicieli mniejszości i osób o niskich dochodach do badań klinicznych nad chorobą Alzheimera i zaburzeniami otępiennymi.
„Aby uzyskać pełniejszą wiedzę na temat choroby Alzheimera i wszystkich innych demencji, a także poznać sposoby zapobiegania im lub opóźniania ich wystąpienia, potrzebne jest coś więcej niż tylko postęp w badaniach naukowych; konieczne jest włączenie do badań większej liczby uczestników z różnych grup rasowych i etnicznych, w tym osób w różnym wieku i z różnymi schorzeniami” – powiedział Neumann.
„Lepsza reprezentacja jest niezbędna nie tylko w badaniach klinicznych, ale także w „badaniach w warunkach rzeczywistych”, ponieważ wyniki tych badań mogą przyczynić się do poprawy praktyki klinicznej i polityki zdrowotnej”.



