
Szymon Hołownia w programie „Najważniejsze pytania”
– Jeśli dostrzegam realne zagrożenie dla suwerenności Polski i jej wewnętrznej jedności, a dostrzegam, to zagrożenie to leży w polityce prowadzonej przez Konfederację – stwierdził Szymon Hołownia w programie „Najważniejsze pytania”. Polityk odniósł się również do pytań dotyczących trudnej koalicji z KO i Lewicą. Ujawnił, że Trzecia Droga otrzymała propozycję utworzenia rządu z PiS jesienią 2023 r., ale zdecydowała się na „demokratyczną” koalicję.
W programie Szymon Hołownia mówił o swoim udziale w kampanii prezydenckiej jako kandydat Trzeciej Drogi. Zapytany o wypowiedzi Konrada Berkowicza z Konfederacji , który skrytykował go, powołując się na incydent z wjechaniem pojazdu w tłum w Niemczech, odpowiedział, że uważa te wypowiedzi za „głupie”.
– Jeśli ktoś chce budować swoją karierę polityczną na strachu, a dodatkowo sugeruje, że Trzaskowski czy Hołownia namawiają ludzi, z różnych powodów, do wjeżdżania samochodami w tłum i robienia krzywdy innym, to jest to kompletna bzdura – dodał.
Stwierdził też, że jeśli Polacy nie chcą, aby „rządowe limuzyny jechały prosto na Kreml” , powinni powstrzymać się od głosowania na Sławomira Mentzena.
– To, co proponują, to społeczny kanibalizm. To przedstawia rzeczywistość, w której silni polują na słabych – podkreślił.
Szymon Hołownia: Dostaliśmy propozycję utworzenia rządu z PiS
Zapytany, jak to możliwe, że pozostaje w rządzie z Platformą Obywatelską, jednocześnie krytykując pewne działania koalicyjne, Szymon Hołownia wyjaśnił, że „dąży do przekształcenia Polski z koalicjantem, który może być dość wymagający” i że wyborcy nie przedstawiliby mu żadnej alternatywy w październiku 2023 r.
– Dostaliśmy propozycję PiS, Kosiniak wie i ja wiem, dotyczącą rządu, który miałby składać się z 13 ministrów Trzeciej Drogi i prawdopodobnie trzech z PiS, i byliśmy twardo przekonani, że demokratyczna koalicja jest tym, czego Polska dzisiaj potrzebuje, nawet jeśli wiąże się z trudnościami – wyjawił.
Zapewnił również, że nie przewiduje „rozłamu z PSL” po wyborach prezydenckich, gdyż „Trzecia Droga udowodniła swoją wartość”.
– Kosiniak i ja różnimy się w wielu kwestiach, ale łączy nas jedna wspólna cecha. Są to wartości – argumentował.
Apel Hołowni do prezydenta i premiera. „Tandem jest niezbędny”
Marszałek Sejmu został również zapytany, czy przyłączy się do krytyki premiera Donalda Tuska , który spotkał się z negatywnymi ocenami ze strony części polityków za to, że nie zorganizował szczytu w sprawie Ukrainy w Warszawie w czasie polskiej prezydencji w Radzie UE.
– Uważam, że obecnie mamy takie okoliczności, że nie powinniśmy się spierać o takie sprawy. Mamy premiera, który jest postacią autentyczną , jednym z liderów obok Meloni, Macrona i Starmera. Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ to nie jest czas na spory o stanowiska – podkreślił.
Zdaniem lidera Polski 2050, „nic znaczącego by się nie wydarzyło”, gdyby szczytowi przewodził prezydent Andrzej Duda.
– Dziś potrzebujemy partnerstwa dużego pałacu i małego pałacu , które nie będą ze sobą w konflikcie , ale będą potrafiły optymalnie wykorzystać wszystkie dostępne narzędzia, jakie daje prezydentura i premier, by reprezentować interesy Polski – ocenił.
Spór o ambasadorów. Hołownia: Niechęć prezydenta nikomu nie służy
Jak stwierdził gość Polsat News, Polska ma obecnie „okno na rok lub dwa lata, w którym może naprawdę potwierdzić swoją rolę lidera” na szczeblu europejskim i stać się „jedną z sił napędowych Europy”.
– Te kontrowersje dotyczące ambasadorów… Mogliśmy się takimi sprawami cieszyć 20 lat temu. Dziś nie ma takiego otoczenia, w którym moglibyśmy oddawać się takim błahostkom , jakie dostrzegam również w Sejmie – zauważył Hołownia.
Zdaniem marszałka Sejmu „ rozgoryczenie prezydenta w wielu kwestiach niczemu nie służy ” i być może dałoby się wynegocjować porozumienie, które rozwiązałoby sytuację ambasadorów.
Szymon Hołownia o koalicji. „Czasami doprowadza mnie to do szału”
Zapytany, czy podjął jakiekolwiek inicjatywy mające na celu rozwiązanie sporu między prezydentem a rządem, zwłaszcza w odniesieniu do wspomnianych ambasadorów, Szymon Hołownia przyznał, że nie ma „żadnych środków, aby narzucić (cokolwiek – red.) partnerowi koalicyjnemu”.
– Istotą tej dyskusji jest to, czy wszystkie strony znajdą wspólny interes w rozwiązaniu konkretnego problemu, czy też problem ten pozostanie nierozwiązany – stwierdził.
Jednocześnie zapewnił, że działa w ramach swoich uprawnień jako marszałek Sejmu.
– Czasami naprawdę doprowadza mnie do szału, że mogę zrobić tak mało, gdy są ważne sprawy do rozwiązania, ponieważ partner koalicyjny przeszkadza. Tak jest. Ludzie wybrali tę koalicję – powiedział.
—
Znajdziesz tu wszystko o
Źródło