Mimo trwającego konfliktu na Ukrainie europejscy inwestorzy postrzegają polski sektor nieruchomości komercyjnych jako bezpieczny i stabilny, jak twierdzi Adrian Karczewicz, dyrektor ds. transakcji w Skanska Commercial Development Europe, który rozmawiał z PAP. Wspomniał, że z kolei fundusze azjatyckie są bardziej nieufne wobec inwestowania w Polsce.

„Przewiduje się, że napływ inwestycji z krajów Europy Zachodniej do polskiego sektora nieruchomości komercyjnych wzrośnie. Wpływ na to ma kilka czynników, takich jak wzrost polskiego PKB, dostępność wykwalifikowanej siły roboczej oraz stosunkowo niskie koszty pracy i produkcji. Krajobraz gospodarczy w Polsce sprawia, że jest to atrakcyjne miejsce do inwestowania” – powiedziała Karczewicz dla PAP.
Zauważył również, że fundusze z Francji, krajów nordyckich, Austrii, Czech i krajów bałtyckich są zainteresowane, ponieważ składają oferty na duże nieruchomości biurowe. „To sugeruje, że Polska jest postrzegana jako kraj stabilny, szczególnie że fundusze europejskie są zazwyczaj inwestorami długoterminowymi, w przeciwieństwie do funduszy amerykańskich, które często dążą do szybkich zwrotów z inwestycji” – zauważył Karczewicz.
Jednak postrzeganie polskiego rynku różni się wśród azjatyckich inwestorów. „Kiedy nawiązuje się kontakt z inwestorami z Japonii lub Singapuru, na przykład, staje się jasne, że z ich punktu widzenia inwestowanie w Polsce wydaje się ryzykowne ze względu na czynniki geopolityczne. Postrzegają Polskę jako kraj zbyt blisko aktywnego konfliktu. W ogóle nie są zainteresowani inwestowaniem w powierzchnie biurowe, chociaż istnieje pewne zainteresowanie obiektami magazynowymi” – zauważyła Karczewicz.
Ekspert podkreślił, że w ciągu ostatnich trzech dekad polski rynek nieruchomości komercyjnych przeszedł kilka cykli. W latach 90. głównymi inwestorami w Polsce były fundusze amerykańskie, oczekujące szybkich zysków z szybko rozwijającego się rynku. „W drugiej połowie lat 2000. amerykańscy inwestorzy zaczęli wycofywać się z Polski, a ich pozycje zajęły fundusze niemieckie, które inwestowały głównie w centra handlowe i budynki biurowe. Do 2018 r. około 80 proc. nieruchomości biurowych w Warszawie należało do kapitału niemieckiego” – wyjaśnił.
Karczewicz zwrócił uwagę, że w ostatnich latach odnotowano znaczące zmiany własnościowe. „Wybuchła pandemia, inflacja i stopy procentowe wzrosły, a wojna na Ukrainie wybuchła. Niemcy zaczęły stawiać czoła wyzwaniom gospodarczym, co skłoniło fundusze do wycofania się z tego rynku” – wyjaśnił. Obecnie, według eksperta Skanska, krajobraz własnościowy w sektorze nieruchomości komercyjnych jest bardziej zróżnicowany.
Ekspert uważa, że zmiana trendu jest widoczna w strukturze polskiego rynku nieruchomości komercyjnych. „Szczególnie w Warszawie istnieje tendencja do koncentracji inwestycji w centrum miasta, kosztem obszarów bardziej peryferyjnych. Nastąpiło również znaczne ograniczenie budowy nowych budynków biurowych — obecnie powstaje tylko jedna trzecia tego, co zostało zbudowane w Warszawie 5-6 lat temu. Firmy, które wcześniej wynajmowały powierzchnie biurowe poza centrum, zmniejszają wynajmowane powierzchnie, ale przenoszą się do centrum miasta. Następnie te powierzchnie są przejmowane przez deweloperów, którzy albo przekształcają je w nieruchomości mieszkalne, albo wyburzają istniejące budynki, aby zrobić miejsce pod nowe inwestycje mieszkaniowe, jak to ma miejsce w przypadku Galerii Mokotów. Podobny trend można zaobserwować w Europie Zachodniej, gdzie budynki biurowe są generalnie starsze niż te w Polsce i występują na większą skalę” — zauważył.
Karczewicz podkreślił, że Warszawa nadal jest wiodącym rynkiem w Europie Środkowo-Wschodniej dla Skanska. „Rozważamy również możliwości na regionalnych rynkach polskich, w tym w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Trójmieście, gdzie istnieje duże zapotrzebowanie na powierzchnie biurowe, napędzane rozwojem sektora usług biznesowych. Dwie dekady temu w Polsce powstały usługi back office. Wraz z nabywaniem wyższych kwalifikacji przez pracowników, w Polsce zaczęły być również lokowane funkcje middle office, takie jak badania i rozwój. To wyjaśnia popyt w tych miastach, gdzie koszty są niższe niż w Warszawie, w połączeniu z szerokim dostępem do wykwalifikowanych pracowników” – zauważył.
Uważa, że w Polsce nadal istnieje potencjał na inwestycje w sklepy typu convenience, czyli kompleksy mniejszych sklepów z parkingami. Oczekuje się, że sektor ten będzie się nadal rozwijał. Z drugiej strony, zauważył, budynki biurowe nadal będą budowane w centrach miast, szczególnie w Warszawie, gdzie popyt pozostaje niezaspokojony.
„Wyzwaniem dla rynku nieruchomości komercyjnych jest konkurencja ze strony sektora mieszkaniowego, który
Źródło