Pod koniec sierpnia placówki edukacyjne ponownie borykają się z niedoborem nauczycieli. Środowe wydanie „Dziennika Gazety Prawnej” ujawniło, że nieobsadzone terminy zajęć są przydzielane obecnym pracownikom, a liczba wakatów w kraju może zbliżać się do 20 000 nauczycieli.

Władze miejskie utrzymują stagnację płac , co zdaniem krytyków utrudnia starania o przyciągnięcie nauczycieli do szkół i przedszkoli. Obecni nauczyciele otrzymują dodatkowe obowiązki dydaktyczne, donosi środowy „Dziennik Gazeta Prawna”.
Na mniej niż dwa tygodnie przed rozpoczęciem semestru akademickiego, administratorzy i lokalni urzędnicy dokonują rewizji planów organizacyjnych, pierwotnie sfinalizowanych w maju. Zmiany te uwzględniają wahania liczby studentów i utrzymujące się braki kadrowe w różnych instytucjach.
Jak wynika z danych platformy Dilerzy Wiedzy, na początku sierpnia szkoły w całym kraju nadal poszukiwały ponad 21 000 nauczycieli , co podkreśla skalę wyzwania.
Kryzys kadrowy w edukacji obejmuje wszystkie sektory
Badania samorządów, na które powołuje się „DGP”, ujawniają deficyty kadrowe dotykające każdego szczebla edukacji – od ośrodków wczesnoszkolnych, przez szkoły średnie, po placówki opiekuńczo-wychowawcze. Chociaż Ministerstwo Edukacji opisuje tę sytuację jako rutynowe zmiany kadrowe, krytycy twierdzą, że problemy systemowe wciąż istnieją.
W publikacji przytoczono porównywalne dane z sierpnia 2023 r., kiedy liczba wakatów w skali kraju utrzymywała się na poziomie około 24 000.
Wcześniejsze ostrzeżenia opozycji przed systemowym załamaniem edukacji były sprzeczne z analizą ekspertów, którzy jako przyczynę wskazywali niewystarczający wzrost wynagrodzeń. Pomimo podwyżek płac w 2024 roku, wahających się od 30% do 33% w zależności od poziomu doświadczenia, tegoroczna skromna podwyżka o 5% – zbieżna z podwyżkami płacy minimalnej – spotkała się z krytyką za brak rozwiązania długotrwałych problemów z wynagrodzeniami.
***