Sprzedaż odzieży używanej dawno przestała być jedynie proekologicznym trendem. Dla sporej grupy użytkowników platform, takich jak Vinted, to rutyna, sposób na zmianę zawartości szafy oraz źródło dochodu. Jednak w roku 2025 niewinne „porządki w garderobie” zaczynają zyskiwać całkowicie nowe znaczenie – także w kontekście podatkowym. Jak informuje serwis Wyborcza.biz, urzędy podatkowe rozpoczęły intensywne inspekcje użytkowników Vinted. Niektórzy z nich już teraz otrzymują zawiadomienia z żądaniem przedstawienia wyjaśnień.
Polecane wideopodkasty:
W tym materiale dowiesz się:
- dlaczego administracja skarbowa zaczęła masowo sprawdzać osoby sprzedające na platformach, takich jak Vinted,
- która dyrektywa europejska wymusiła na platformach obowiązek raportowania danych użytkowników do organów podatkowych,
- jakie pułapy transakcji mogą spowodować zainteresowanie ze strony fiskusa,
- kiedy sprzedaż osobista podlega opodatkowaniu,
- dlaczego sprzedający powinni przechowywać dowody nabycia i jak ich brak może prowadzić do zakwalifikowania sprzedaży jako działalności zarobkowej.
Urząd podatkowy weryfikuje sprzedawców na Vinted
Od września 2025 roku urzędy skarbowe w całej Polsce pilnie kontrolują osoby prowadzące handel na platformach sprzedażowych. Z relacji użytkowników Vinted wynika, że coraz więcej osób dostaje pisma z prośbą o przedstawienie dodatkowych wyjaśnień w kwestii sprzedaży ubrań i akcesoriów. Potwierdzają to również wiadomości serwisu Wyborcza.biz.
Na Facebooku pojawiają się już wpisy z analogicznymi historiami – użytkownik lub użytkowniczka otrzymali przesyłkę rejestrowaną z urzędu skarbowego, w której organ podatkowy wzywa do złożenia uzupełniających wyjaśnień. W ten sposób skarbówka chce zweryfikować, czy sprzedawane przedmioty były w posiadaniu danej osoby dłużej niż pół roku, czy też były zbywane poniżej ceny zakupu. Właśnie te dwa aspekty przesądzają o tym, czy dana transakcja powinna być obciążona podatkiem.
Zobacz: Handlujesz na Vinted? Platforma może poprosić Cię o ważne informacje
Sprzedaż powyżej 30 tysięcy? Oczekuj kontroli
Z informacji udostępnianych przez Wyborcza.biz wynika, że w centrum uwagi fiskusa znaleźli się użytkownicy, których wartość sprzedaży przekracza 30-40 tys. złotych rocznie. Dodatkowo, organ podatkowy weryfikuje osoby, które dokonały ponad 30 transakcji w ciągu roku. To właśnie one mogą zostać uznane przez urząd skarbowy za prowadzące działalność zarobkową – nawet jeśli sami postrzegają sprzedaż odzieży jako hobby.
„Na początku był kontakt telefoniczny, krótki i konkretny – urząd od razu założył, że prowadzę działalność komercyjną. Nie pyta co, gdzie i jak. Trzeba im dostarczyć roczne zestawienie transakcji z Vinted z 2024, sprawdzają wówczas miesiące i oprócz podatku do uregulowania, żądają założenia działalności od miesiąca, w którym przekroczony został próg działalności nierejestrowanej. A jeśli zechcę, to nawet mogę od razu zamknąć działalność po uiszczeniu podatków i odsetek za opóźnienie”
– tłumaczy sprzedawca cytowany przez Wyborcza.biz.
DAC7 – europejska regulacja, która odmieniła zasady
Powodem całego zamieszania jest dyrektywa DAC7, która zaczęła obowiązywać w 2024 roku. Narzuca ona na platformy sprzedażowe – w tym Vinted, Allegro czy OLX – obowiązek przekazywania danych użytkowników do organów podatkowych. W praktyce oznacza to, że fiskus ma wiedzę o tym, kto, kiedy i za jaką kwotę sprzedaje przedmioty online.
To ważny krok w kierunku jawności handlu internetowego, jednak dla wielu użytkowników – także duże zaskoczenie. Jeszcze do niedawna sprzedaż używanej odzieży była postrzegana jako forma recyklingu mody, obecnie coraz częściej jest analizowana pod kątem potencjalnych dochodów i obciążeń podatkowych.
Kiedy sprzedaż staje się biznesem?
W świetle przepisów osoba, która sprzedaje swoje rzeczy po upływie sześciu miesięcy od ich nabycia, nie musi płacić podatku. Oczywiście, pod warunkiem, że nie robi tego w sposób regularny i zorganizowany. Sytuacja wygląda inaczej, gdy sprzedaż odbywa się systematycznie, dotyczy znacznych kwot lub przypomina działalność handlową. Wówczas fiskus może zakwalifikować ją jako działalność gospodarczą i zażądać uregulowania zaległych podatków oraz składek.
Specjaliści podkreślają, że osoby aktywne na Vinted powinny przechowywać potwierdzenia nabycia – rachunki, potwierdzenia transakcji, faktury. Często jest to jedyna metoda, aby udowodnić, że sprzedawana odzież rzeczywiście była wcześniej używana i nie została zakupiona w celu dalszej odsprzedaży. Serwis Wyborcza.biz poprosił o wypowiedź eksperta:
„Sam podatek dochodowy od sprzedaży na poziomie 10 tys. zł miesięcznie może, przy zastosowaniu zasad ogólnych, sięgnąć nawet 23 tys. zł rocznie. Ewentualny VAT to dodatkowe 27,6 tys. zł plus 30 proc. specjalnej sankcji. Do tego zaległy ZUS w wysokości około 24 tys. zł rocznie. Do wszystkich tych zaległości sumienny fiskus i ZUS doliczą ustawowe odsetki za zwłokę”
– powiedziała w rozmowie z serwisem mecenas Natalia Stanowska-Potoczny, partner w kancelarii Causa Finita Szczepanek i Wspólnicy.
Nie tylko sprzedający. Kupujący również pod lupą skarbówki
Co ciekawe, kontrola fiskusa nie obejmuje wyłącznie sprzedających. Już w lipcu 2025 roku Wyborcza.biz donosiła, że urząd skarbowy zaczął analizować także aktywność kupujących. Przykład? Czytelniczka wspomnianego serwisu została wezwana do uiszczenia podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC) po tym, jak w roku 2024 nabyła na Allegro… frytkownicę beztłuszczową.
To pokazuje, że fiskus coraz dokładniej analizuje informacje przekazywane przez platformy sprzedażowe – a granica między okazjonalnym zakupem a czynnością wymagającą opodatkowania staje się coraz bardziej subtelna.
Zobacz także: Poradnik, jak robić zakupy na Vinted w Polsce
Moda z drugiej ręki pod wpływem regulacji
Jeszcze kilka lat temu handel odzieżą używaną był symbolem ekologicznego stylu życia – częścią nurtu slow fashion i świadomej konsumpcji. Obecnie, wraz z wprowadzeniem unijnych regulacji, przestaje być całkowicie „bezpieczną” sferą.
Nie chodzi o to, aby zniechęcać do recyklingu mody, ale by świadomie funkcjonować w nowych realiach prawnych. Zatem, jeśli regularnie handlujesz odzieżą na Vinted, warto przeanalizować historię swoich transakcji, zachować dowody nabycia i monitorować dwa progi, po których fiskus może zainteresować się Twoim kontem. Są to:
- co najmniej 30 transakcji sprzedaży,
- przekroczenie kwoty 2 tys. euro przychodu ze sprzedaży na platformie (niezależnie od liczby transakcji).
Nowa sytuacja dla użytkowników Vinted – co oznaczają aktualne weryfikacje?
Kontrole sprzedawców na Vinted przez urząd skarbowy nie są jednorazową akcją. To początek nowego rozdziału w relacji między fiskusem a społecznością platform resale. W dobie postępującej cyfryzacji urzędów trudno już oczekiwać anonimowości sprzedaży. Dla użytkowników Vinted to moment, aby nauczyć się łączyć proekologiczne podejście do mody z odpowiedzialnością podatkową. Ponieważ, mimo że „robienie porządków w szafie” nadal jest w modzie, teraz warto to robić… z rozwagą, aby nie narazić się urzędowi skarbowemu.
Polecamy także: DAC7 a ilość transakcji. Jak je liczyć?
Zdjęcie główne: Spotlight Launchmetrics
Katarzyna Wendzonka
O AutorzeLatest Posts
Redaktorka i copywriterka z 8-letnim doświadczeniem oraz absolwentka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od 2017 roku pisze o modzie, urodzie i szeroko pojętym lifestyle’u – teraz również od strony biznesowej. Zawodowo związana między innymi z Fashion Biznes, prywatnie początkująca minimalistka oraz miłośniczka kawy i kryminałów. W wolnych chwilach odkrywa sekrety UX writingu i psychologii.
- Historyczny powrót. Maria Grazia Chiuri została nową dyrektor kreatywną Fendipaź 14, 2025
- Skarbówka ruszyła z kontrolą. Niektórzy sprzedawcy na Vinted mogą się zdziwićpaź 14, 2025
- Eko, Korea i promocje – tak Polacy kupują kosmetykipaź 13, 2025
- Kara UOKiK dla Rossmanna. Urząd poszedł na rękę, gigant zapłaci prawie o połowę mniejpaź 13, 2025
- Król fast fashion ugina się pod presją Europy. Rekordowe kary, kontrole i walka o reputacjępaź 10, 2025