Przyszłość ETS2: „Polska polityka a kształtowanie odmiennej wizji”

System ETS2 ma wejść w życie trzy lata później – to cel zabiegów Polski. Także inne kraje Grupy Wyszehradzkiej wyrażają powątpiewanie co do tego systemu. Ostatni szczyt w Brukseli stworzył pewną możliwość w tej kwestii, lecz ostatecznej decyzji nie podjął. Drugim żądaniem Polski jest mechanizm, który ograniczy wzrost cen ETS2. Tu nadzieje na pozytywne rozstrzygnięcie są większe. Istotne jest jednak przygotowanie obywateli do nadejścia ETS2 przez promowanie pomp ciepła, termomodernizację budynków oraz rozwój transportu bezemisyjnego, w tym komunikacji miejskiej.

System ETS2 był jednym z tematów Rady Europejskiej w Brukseli
System ETS2 był jednym z tematów Rady Europejskiej w Brukseli | Foto: Alexandros Michailidis / Shutterstock
  • Polska ma nadzieję na przesunięcie terminu startu ETS2 o trzy lata
  • Poprzednie spotkanie szefów państw UE dało szansę na zmiany w tej sprawie, ale przedwczesne jest świętowanie
  • Doradca prezydenta podkreśla, że „ETS2 jest i pozostanie”
  • Specjaliści ostrzegają, że samodzielne opóźnienie implementacji ETS2 przez Polskę może skutkować utratą funduszy w wysokości miliardów złotych
  • Więcej aktualności ze świata biznesu znajdziesz w Businessinsider.com.pl

W kwestii ETS2, czyli opłaty klimatycznej obejmującej ogrzewanie domów i samochody z silnikiem spalinowym, w Unii Europejskiej toczą się negocjacje. W minionym tygodniu Rada Europejska otworzyła drogę do modyfikacji systemu ETS2. Polska wraz z 19 innymi krajami UE dąży do stworzenia mechanizmu hamującego wzrost cen ETS2. Proponuje również przesunięcie daty wejścia systemu w życie o 3 lata, czyli z roku 2027 na 2030, aby dać czas gospodarstwom domowym i przedsiębiorstwom na dostosowanie się do nowych przepisów. Celem jest uniknięcie sytuacji, w której nowe opłaty za emisje CO2 w ramach ETS2 negatywnie odbiją się na finansach Polaków.

Kluczowe jest zawarte w angielskiej wersji konkluzji Rady Europejskiej słowo „rewizja”. W polskim tłumaczeniu go brakowało – jest tam informacja, że Rada „zauważa, że Komisja planuje podjąć działania mające na celu ułatwienie wejścia w życie systemu ETS2 i apeluje do Komisji o zaprezentowanie zmodyfikowanych ram wdrożenia systemu ETS2, uwzględniających wszystkie istotne aspekty”.

Według naszego informatora, podczas posiedzenia Rady trwała „intensywna walka” właśnie o termin rewizja. – Rada apeluje do Komisji o przeprowadzenie rewizji tego mechanizmu. Czy uda się nakłonić Komisję do przedstawienia propozycji zmiany terminu wprowadzenia ETS2, czas pokaże. Konkluzje Rady dają taką możliwość, ale nie gwarantują opóźnienia wdrożenia ETS2 – wyjaśnia nasz rozmówca.

Polska dąży do całkowitego zrezygnowania z ETS2, ale ponieważ szanse na to są małe, walczy również o przesunięcie terminu startu systemu z roku 2027 na 2030. – Staramy się, aby Komisja zadeklarowała, że w ramach rewizji ETS2, przeanalizuje także harmonogram wdrożenia systemu – konkretyzuje nasz rozmówca.

Na pytanie, czy Warszawa jest gotowa do współpracy w tej kwestii z państwami Grupy Wyszehradzkiej: Czechami, Słowacją i Węgrami, nasz rozmówca odpowiada: „Będziemy współpracować ze wszystkimi”.

x.com

Doradczyni społeczna prezydenta tonuje nastroje w sprawie ETS2

Ministerstwo Klimatu i Środowiska w odpowiedzi dla Business Insider Polska podkreśla, że ostatnie ustalenia Rady Europejskiej „to istotny sukces polskiego rządu, który od dwóch lat zabiega o zmianę mechanizmu przyjętego na początku roku 2023”.

Jednakże Wanda Buk, doradczyni społeczna prezydenta, nie podziela tego optymizmu. – Wbrew temu, co próbują nam sugerować politycy, po ostatnim szczycie w sprawie ETS-u, realnie rzecz biorąc, niewiele się zmieniło. W konkluzjach Rady pojawiła się co najwyżej obietnica gotowości do dyskusji na temat rewizji i zasad wdrożenia systemu, ale jak wiadomo, to jeszcze nie przesądza o pozytywnym wyniku – mówi ekspertka Business Insider Polska.

Jej zdaniem „to raczej gest polityczny niż faktyczna zmiana”. – ETS2 nie zostanie anulowany. Obecnie w Unii nie ma możliwości uzyskania większości, która byłaby skłonna go odrzucić. Być może uda się go przesunąć w czasie, ale to tylko odroczenie, a nie przełom. A jeśli ten czas nie zostanie właściwie wykorzystany, będzie to tylko kolejne odłożenie tego, co nieuniknione – zaznacza Wanda Buk.

Przyznaje, że przedział cenowy w ETS2 byłby z pewnością lepszy niż obecny kształt tego systemu. – Zawsze lepiej, gdy rynek ma określone granice, niż gdy jest pułapką bez wyjścia. Obecnie w ETS2 mamy tylko tak zwany „soft cap”: przy cenie 45 euro za tonę Komisja może raz w roku wprowadzić na rynek dodatkowe uprawnienia, aby zmniejszyć presję. Jest to jednak bardziej działanie kosmetyczne niż rzeczywisty bufor bezpieczeństwa, ponieważ nikt nie wie, na jak długo takie wsparcie uspokoi rynek – tłumaczy doradczyni głowy państwa.

Wanda Buk jednocześnie przyznaje, że wątpi, aby ETS2 realnie wszedł w życie w Polsce w 2027 r. – To rok wyborczy, a politycy są wyrachowani. Jeśli będą musieli wybierać między niezadowoleniem społecznym a karami od Komisji Europejskiej, wybiorą kary. Zapłacą z budżetu i ogłoszą, że uchronili Polaków przed podwyżkami. Ale to tylko unikanie problemu. ETS2 i tak zostanie wprowadzony – tyle że później, drożej i w sposób bardziej dotkliwy – prognozuje.

Krytykuje rząd za to, że „zamiast przygotowywać się na ten moment, likwidujemy programy, które mogły nas do niego przygotować”. – „Czyste Powietrze” było ważnym krokiem, instrumentem, który umożliwiał ludziom wymianę starych pieców, ocieplanie domów, inwestowanie w czystsze źródła energii. Został wyraźnie osłabiony. A przecież to właśnie on mógłby być naszym zabezpieczeniem przed wpływem ETS2 – podkreśla Wanda Buk.

– Ten system to nie abstrakcyjna idea klimatyczna. To konkretne rachunki, które otrzymają gospodarstwa domowe. Paliwo droższe o kilkanaście groszy, ciepło droższe o kilkanaście procent. A najbardziej ucierpią osoby najuboższe, które ogrzewają się węglem, mieszkają w starych, nieocieplonych budynkach. To oni najbardziej odczują skutki finansowe, choć najmniej są za to odpowiedzialni – mówi.

I podsumowuje: – ETS2 nadejdzie – wcześniej czy później. Pytanie, czy będziemy na to gotowi. Bo jeśli czas, który jeszcze mamy, zostanie zmarnowany na polityczne spory i unikanie odpowiedzialności, poniesiemy podwójne koszty: finansowe i społeczne.

Resort klimatu i środowiska informuje, że wprowadzeniu ETS2 będzie towarzyszyć utworzenie Społecznego Funduszu Klimatycznego, którego celem będzie m.in. przeciwdziałanie ubóstwu energetycznemu. Dodaje również, że rząd przeznaczył na „Czyste Powietrze” ponad 44 mld zł, między innymi ze środków europejskich, co zapewnia realizację programu w najbliższym czasie. – Poprzedni rząd nie zapewnił finansowania dla programu, jednocześnie prowadząc nabór wniosków. Spowodowało to znaczne opóźnienia w rozpatrywaniu wniosków i dokonywaniu płatności, które są stopniowo zmniejszane – informuje ministerstwo.

Flagi państw Grupy Wyszehradzkiej
Flagi państw Grupy Wyszehradzkiej | Fotophoto / Shutterstock

Duńska prezydencja mocno popiera system ETS2

Dania, sprawująca aktualnie prezydencję w Radzie UE, jest zdecydowanym zwolennikiem terminowego wprowadzenia systemu ETS2. Podczas wizyty polskich dziennikarzy w Kopenhadze, zorganizowanej przez Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce z okazji duńskiej prezydencji, przedstawiciele strony duńskiej argumentowali, że ETS2 to najbardziej skuteczna metoda obniżania emisji CO2.

Branża pomp ciepła podziela to przekonanie. Jak twierdzi Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła PORT PC, „system ETS2 to ogromna szansa dla Polski, chociaż obecnie wiele osób postrzega go głównie jako zagrożenie”. – W rzeczywistości to narzędzie, które może dać silny bodziec do głębokiej transformacji ogrzewania budynków i uniezależnienia się od paliw kopalnych – podkreśla. Paweł Lachman dodaje, że odejście od paliw kopalnych to nie wydatek, ale okazja gospodarcza. – Obecnie płacimy za ich wykorzystanie nie tylko wysokimi kosztami, ale także zdrowiem, degradacją środowiska i kosztami zewnętrznymi, które – według analiz Międzynarodowego Funduszu Walutowego – sięgają na świecie nawet około 7 proc. globalnego PKB rocznie. Ponadto obecny szeroko rozumiany system energetyczny wykorzystuje tylko około jednej trzeciej energii pierwotnej, a reszta jest tracona głównie w postaci ciepła w procesach spalania, przesyłu i transportu – wylicza.

Jego zdaniem ETS2 może zmienić tę sytuację, jeśli potraktujemy go nie jako instrument fiskalny, lecz jako impuls inwestycyjny do rozwoju czystych technologii elektryfikacyjnych – pomp ciepła, fotowoltaiki, magazynów energii, samochodów elektrycznych i kompleksowej modernizacji budynków.

Nie zgadza się również z podejściem rządu, który zabiega o opóźnienie ETS2. – Największym zagrożeniem nie jest samo wprowadzenie ETS2, lecz jego opóźnione lub niepełne wdrożenie. Jeśli Polska nie wykorzysta tej okazji na przyspieszenie modernizacji budynków, poprawę efektywności energetycznej i skuteczną elektryfikację ogrzewania budynków, stracimy nie tylko czas, ale także dostęp do środków z unijnych funduszy klimatycznych i nie będziemy przygotowani na nieuniknione podwyżki cen paliw kopalnych w przyszłości – ostrzega.

Polskie stanowisko podczas szczytu Rady Europejskiej w Brukseli
Polskie stanowisko podczas szczytu Rady Europejskiej w Brukseli | Aleksiej Witwicki / Forum / Forum Polska Agencja Fotografów

Łagodne wprowadzenie ETS2 w zamian za zgodę na cel klimatyczny 2040

Tobiasz Adamczewski, wiceprezes Forum Energii, rzuca nowe światło na całą sprawę. Jak wyjaśnia, wnioski Rady Europejskiej wskazują na to, że UE jest bliska porozumienia w sprawie ustalenia celu redukcji emisji na rok 2040. Redukcja ta ma wynosić 90 proc. w porównaniu z rokiem 1990. – Jednym z kluczowych elementów tego porozumienia jest łagodne wdrożenie systemu ETS2 – obecnie system ten nie jest dostosowany do sytuacji w Polsce, a Komisja otrzymała jasny sygnał na Radzie Europejskiej, że należy go zmienić – opisuje Tobiasz Adamczewski.

Jak zauważa, istnieje wiele możliwości, a najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest zaproponowanie skutecznego mechanizmu zapobiegającego gwałtownym wzrostom cen uprawnień do emisji CO2. Jednocześnie podkreśla, że „ważne jest, aby początkowa cena tony CO2 była niższa niż 45 euro”. – Oznaczałoby to, że gospodarstwa domowe nie byłyby narażone na nagłe i drastyczne podwyżki cen węgla czy gazu – uważa.

Wiceszef Forum Energii zwraca uwagę, że osoby korzystające z ciepła systemowego w blokach, pomp ciepła lub samochodów elektrycznych – czyli około 25 proc. gospodarstw domowych – już ponoszą koszty emisji, więc te zmiany ich nie dotkną.

Kluczowe jest dobre przygotowanie do wprowadzenia ETS2

Podobnie jak Wanda Buk, wiceszef Forum Energii podkreśla konieczność przygotowania się do wprowadzenia ETS2. – Nie można wprowadzać takich zmian z dnia na dzień, potrzebne są systemy wsparcia i czas, aby zmiany zachodziły stopniowo. Wraz z ETS2 przygotowywany jest Plan społeczno-klimatyczny wdrażający Społeczny Fundusz Klimatyczny w Polsce. To właśnie ze sprzedaży uprawnień do emisji w ramach ETS2 rząd będzie dysponował środkami na działania osłonowe i wsparcie inwestycyjne. Bardzo ważne będą m.in. bony energetyczne, aby zapobiec wzrostowi ubóstwa energetycznego – zaznacza.

Jednocześnie dodaje, że istotne jest również to, aby rządowe zachęty finansowe przyspieszyły wymianę źródeł ogrzewania i ocieplanie budynków. – Aby tak się stało, konieczne jest m.in. zwiększenie liczby doradców energetycznych wspierających osoby przygotowujące się do inwestycji w swoich domach – postuluje Tobiasz Adamczewski.

Z kolei Aleksander Śniegocki, prezes Instytutu Reform, uważa, że w całej sprawie „dużym problemem jest kreowanie alternatywnej rzeczywistości przez polskich polityków„. – Przekonują oni, że jesteśmy bliscy odroczenia na kilka lat, a być może nawet całkowitego zniesienia systemu. Tymczasem większość stolic wdrożyła już ETS2 do swojego porządku prawnego i jest gotowa na jego uruchomienie w 2027 r. Silny sprzeciw wobec systemu jako takiego występuje obecnie głównie w państwach Grupy Wyszehradzkiej – podkreśla.

Śniegocki proponuje, aby rząd skupił się na przygotowaniu własnych, konkretnych korekt, szczególnie dotyczących węgla używanego do ogrzewania budynków. Wzrost cen będzie najbardziej odczuwalny w przypadku tego paliwa, a jednocześnie odpowiada ono jedynie za 2 proc. całkowitych emisji ETS2 w skali całej UE. – Wynegocjowanie łagodniejszej ścieżki wdrażania ETS2 dla tego paliwa byłoby realnym sukcesem negocjacyjnym rządu – przekonuje Śniegocki. Dodaje, że żadne odroczenie systemu nic nie zmieni, jeżeli nie przyspieszymy działań mających na celu uniezależnienie naszych budynków i transportu od paliw kopalnych.

Warto w tym kontekście podkreślić, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, roczne opóźnienie ETS2 oznacza nawet 7,5 mld zł mniej środków unijnych dla Polski w ramach Społecznego Funduszu Klimatycznego – ostrzega Aleksander Śniegocki.

W nieoficjalnych rozmowach politycy wyrażają obawy co do reakcji społeczeństwa na wprowadzenie ETS2. Pojawiają się nawet opinie, że wprowadzenie systemu w Polsce spowoduje „rewolucję albo wystąpienie Polski z UE”. Jednak eksperci, z którymi rozmawiamy, są zgodni, że – wcześniej czy później – ETS2 wejdzie w życie. Obecny układ sił w Unii faktycznie na to wskazuje, choć przy obecnej sytuacji geopolitycznej wszystko jest możliwe. Obecnie zadaniem rządu, oprócz zabiegów o złagodzenie ETS2, jest jak najlepsze przygotowanie społeczeństwa i gospodarki na wprowadzenie opłaty od emisji w budownictwie i transporcie. Temu służy wspieranie wymiany źródeł ciepła i ogrzewania domów. Natomiast w przypadku transportu rozwiązaniem są nie tylko dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych, ale przede wszystkim rozwój transportu publicznego bezemisyjnego, w tym połączeń kolejowych.

Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *