Skokowy wzrost importu z Chin, nie tylko aut. Ogromna dziura w polskim bilansie handlowym.

Polska charakteryzuje się jednym z czołowych na świecie ujemnych bilansów w wymianie handlowej z Chinami i z pewnością to nie nasze ostatnie zdanie w tej kwestii. Pomimo tego, że Chińczycy nabywają od nas stosunkowo mało, my z produktami chińskimi żyjemy w bardzo bliskich stosunkach. Aktualnie zwłaszcza z pojazdami z Chin.

W Chinach kupujemy coraz więcej. Chiny w Polsce wręcz przeciwnie
W Chinach kupujemy coraz więcej. Chiny w Polsce wręcz przeciwnie | Foto: PHkorsart, Jacek Frączyk / Shutterstock

Jest to poniekąd nieuniknione przy umacniającym się kursie złotego. W bieżącym roku wartość naszej waluty wzrosła względem dolara amerykańskiego już o 11,8 proc., co sprawia, że importowane dobra stają się tańsze dla polskiego nabywcy, a wyroby wytworzone w Polsce są dla odbiorców zagranicznych stosunkowo kosztowniejsze. Z tego względu dostrzegamy intensywniejszy przyrost importu (+3,5 proc. r/r w złotych, licząc od początku roku do września) niż eksportu (+0,8 proc. r/r).

Czytaj też: Kluczowe branże dla polskiego eksportu. Są dobre informacje

Nasze saldo obniża się w głównej mierze w wymianie handlowej z Chinami. W ciągu dziewięciu miesięcy bieżącego roku import z Kraju Środka podniósł się o aż 18,1 mld zł — wynika z udostępnionych w piątek danych w zasobach GUS. To oznacza wzrost o 11,4 proc. r/r. W dolarach import z Chin powiększył się o 15,9 proc. r/r. Sam wrzesień był już spokojniejszy pod tym względem, ponieważ sprowadziliśmy stamtąd towary o wartości 21,7 mld zł, co stanowi wzrost o 4,8 proc. r/r.

Najmocniej na takich rezultatach swoje odbicie znalazł import pojazdów. We wrześniu przywieziono ich z Chin do Polski za 616 mln zł, czyli o 100 proc. i 308 mln zł więcej r/r. W ciągu dziewięciu miesięcy roku to już 3,5 mld zł, czyli o 113 proc. i 1,8 mld zł więcej r/r. W efekcie auta stały się trzecim artykułem, który z Chin najczęściej sprowadzamy.

Ciekawostką jest również to, że we wrześniu o aż 186 proc. do 400 mln zł poszerzył się import z Chin wyposażenia do gier rozrywkowych, wliczając w to bilard i sprzęt do kręgielni. Od początku roku progres w tej kategorii jest porównywalny ze wzrostem importu aut, ponieważ kupiliśmy za 2,3 mld zł, czyli więcej o 1,6 mld zł lub o aż 196 proc. r/r. Znaczący skok zanotował również nasz import urządzeń do automatycznego przetwarzania danych z państwa smoka. W samym wrześniu przywieźliśmy ich za 1,3 mld zł, czyli o blisko 30 proc. więcej (+296 mln zł) rok do roku.

Najwyższy import chińskich wyrobów za dziewięć miesięcy dotyczył wszakże telefonów komórkowych i wyniósł 9,5 mld zł. Oznacza to jednak obniżkę o 9,7 proc. r/r.

Wielki minus w handlu z Chinami

Więcej niż z Chin sprowadzamy już tylko z Niemiec. Z tym że w odróżnieniu od Chin, z Niemcami mamy dodatni bilans w wymianie handlowej (więcej tam wysyłamy, niż stamtąd przywozimy), który w ciągu dziewięciu miesięcy bieżącego roku wyniósł 85 mld zł. A z Chinami?

Czytaj też: Lekarze z Polski zasilają Zachód. W tym kraju są największą grupą

Mimo że kupujemy tak wiele, to nasz eksport do tego kraju nawet zmalał we wrześniu o 2,1 proc. do 1,2 mld zł, a od początku roku o 7,7 proc. do 10 mld zł. Sprzedajemy tam przy tym głównie miedź rafinowaną (KGHM), której eksport spadł od początku roku o 20 proc. r/r do 1,5 mld zł. Drugim naszym wiodącym produktem eksportowym na chiński rynek są silniki turbośmigłowe i turbiny gazowe, których sprzedaliśmy tam od początku roku za 1,2 mld zł, co stanowi wzrost o 43 proc. r/r.

Taka sytuacja to klęska naszych negocjatorów handlowych, gdyż pomimo dużego importu nie jesteśmy w stanie przełamać ograniczeń, jakie Chiny nakładają na sprzedających na ten rynek. Z drugiej strony znaczna część naszego importu wcale nie zostaje w Polsce, lecz po przetworzeniu w polskich zakładach trafia na rynki Europy. Zatem mamy z takiej sytuacji również profity.

Rośnie import z Gujany i Danii, czyli ropa i broń

Sporą niespodzianką są dane o imporcie z takich krajów jak Gujana i Dania. W odniesieniu do Gujany import, którego w zeszłym roku niemal nie było, teraz wyniósł we wrześniu miliard złotych. Od początku roku do września sprowadziliśmy z tego kraju towary za 3,1 mld zł. Co to za dobra?

Czytaj też: Chiny nie obroniły się przed polityką Donalda Trumpa. Eksport niespodziewanie spada

Ze względu na to, że o Gujanie było głośno w minionych latach w kontekście odkrytych złóż ropy, nie zadziwia, że to właśnie o ten surowiec chodzi. We wrześniu sprowadziliśmy stamtąd ropę za miliard złotych. Od stycznia do września było to już 3,2 mld zł, podczas gdy w całym zeszłym roku — 1,4 mld zł.

Trzecim krajem, z którego import rósł najmocniej, jest Dania. Sprowadziliśmy z tego państwa we wrześniu towary za aż 2,7 mld zł, czyli o 60 proc. i 1 mld zł więcej rok do roku. Tutaj głównej roli nie odgrywają ani klocki Lego, ani medykamenty, lecz kategoria… „bez nazwy towaru”, co wskazuje prawdopodobnie na coś powiązanego z obronnością. Tutaj import we wrześniu zwiększył się o aż 246 proc. r/r (+678 mln zł r/r) do 952 mln zł. Duży progres był również, jeśli chodzi o agregaty prądotwórcze, których we wrześniu nabyliśmy w Danii za 91 mln zł, podczas gdy rok temu żadnej transakcji nie było.

Ostatecznie znaczący wzrost importu był zza Atlantyku. Ze Stanów Zjednoczonych sprowadziliśmy we wrześniu towary za 7,2 mld zł, czyli o 12,2 proc. i 790 mln zł więcej rok do roku. Tutaj również największy progres notuje kategoria tajemnicza „bez nazwy towaru”, a więc także prawdopodobnie uzbrojenie, którego kupiliśmy we wrześniu w USA za 642 mln zł, czyli o 50 proc. i 213 mln zł więcej r/r.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *