Solidną firmę można rozpoznać nie tylko po rezultatach, lecz także po atmosferze, której nie da się ująć w tabeli. FREE POLSKA — jedno z najszybciej rozwijających się przedsiębiorstw w sektorze klimatyzacji — od dawna udowadnia, że nowoczesny biznes może łączyć innowacje z zasadami, rozwój z uwagą, a efektywność z humanitarnym podejściem. Dziś konwersujemy z Elżbietą Krawczyk-Grzyb, dyrektorką generalną FREE POLSKA, jedynego dystrybutora marki GREE w Polsce.

- FREE POLSKA, reprezentująca firmę GREE w Polsce, łączy nowoczesne rozwiązania z wartościami i podejściem skoncentrowanym na człowieku
- Przedsiębiorstwo akcentuje zapał, innowacyjność i usatysfakcjonowanie pracowników jako podwaliny sukcesu
- Elżbieta Krawczyk-Grzyb wyróżnia zmiany klimatyczne i przeobrażające się wymagania klientów jako zasadnicze dla progresu sektora klimatyzacyjnego
Biznes, środowisko, warunki branżowe
Dziennikarz: W jaki sposób udaje się Pani sprzedawać klimatyzację w kraju, gdzie przez pół roku panuje chłód?
Elżbieta Krawczyk-Grzyb: Mój brat często żartobliwie mówi, że skoro oferuję klimatyzatory zimą, to nie można mi wierzyć! Ale klimat rzeczywiście się transformuje — i w ostatnich dwóch dekadach obserwujemy niezwykle gwałtowną ewolucję kryteriów i oczekiwań odbiorców. Obecnie wdrażanie inwestycji bazujących na klimatyzacji odbywa się przez cały rok, ponieważ technologia przynosi nie tylko wygodę, ale także realne zmniejszenie zużycia energii. Sądzę również, że powodzenie sprzedaży wynika z mojego prawdziwego zapału — po prostu cenię to, co robię. To autentycznie modyfikuje nastawienie partnerów biznesowych i nabywców.
Co najmocniej uległo zmianie w branży klimatyzacyjnej — technologia, potrzeby klientów, czy rywalizacja?
To konglomerat wszystkich tych aspektów, ale chyba najistotniejsza jest postawa użytkowników. Niegdyś klimatyzator był artykułem luksusowym, dzisiaj jest dostępny dla przeciętnego Polaka. Postęp technologiczny, inwestycje w jakość obsługi i powszechność urządzeń spowodowały, że komfort stał się normą. Konkurencja również odegrała znaczącą rolę — osoby, które tworzyły sektor HVAC w Polsce, prędko zidentyfikowały rzeczywiste wymagania klientów i perfekcyjnie dostosowały ofertę. Dzięki temu rynek stał się bardziej świadomy i wymagający.
Współpraca z partnerami z Chin to nie tylko odmienny język, ale i zupełnie inna etyka prowadzenia biznesu. Czego nauczyła Panią ta kooperacja — o nich i o sobie?
To była autentyczna lekcja życia i wielkie szczęście — od 20 lat pracuję z osobami, które nieustannie mnie inspirują. Rozwój technologiczny chińskich przedsiębiorstw jest zdumiewający, ale równie imponujące są perspektywiczne aspiracje, respekt dla partnerów i troska o stosunki. Nauczyłam się skupienia, spokoju i otwartości na odmienność — zarówno w nastawieniu do pracy, jak i do egzystencji. Długofalowość tej symbiozy uczy, że w biznesie warto budować trwałe więzi, nawet jeśli konkurencja często decyduje się na uproszczenia.
Kreowanie firmy na wzór domu — wartości i sposób zarządzania
Co było pierwszą podstawą, którą Pani położyła w tym przedsiębiorstwie — wartość, której nigdy nie chciałaby Pani zaprzepaścić?
To był entuzjazm i innowacyjność. W otoczeniu właścicieli, ludzi wyjątkowych, nabyłam ideę, koncept, i zaczęłam tworzyć coś, co odpowiada zmieniającej się rzeczywistości. Lubię kombinować, wykraczać poza schematy, tworzyć z osobami, które autentycznie uwielbiają proces kreacji. Ten „głód tworzenia” umożliwiał nam rozwój firmy szybko i efektywnie, pomimo trudności geopolitycznych.
Gdyby Pani firma była domem — to jak wyglądałoby jego wnętrze? Minimalistyczne i chłodne, czy pełne roślin i pamiątek rodzinnych?
Dom byłby nieskomplikowany i stonowany — minimalistyczny, ale wynika to z faktu, że moja głowa jest permanentnie przepełniona zamysłami i konceptami. Nie cierpię tracić czasu na niepotrzebne rzeczy, dlatego prostota zapewnia mi równowagę. Jednocześnie pragnę, aby to była strefa wygody — moja prywatna oaza, w której mogę poświęcić się pasjom.
Czy prężnie działająca firma to taka, która generuje zysk, czy taka, w której pracownicy nie cierpią na niedzielną nerwicę?
Z pewnością to drugie. Dobry zespół to taki, który z chęcią udaje się do pracy w poniedziałek, który odczuwa satysfakcję osobistą, nie niepokój, choć ten często jest nieunikniony. Ludzie wnoszą energię i umiejętności, a radość z pracy jest fundamentem powodzenia firmy.
Jaką regułę zarządzania „podkradła” Pani z życia osobistego — i ona się sprawdza?
Dewiza jest prosta: obcować z osobami, które się lubi. To upraszcza przechodzenie przez ciężkie chwile. W pracy spędzamy więcej czasu niż w domu, więc warto, aby nastawienie, sympatia i optymizm były wspólne. To skutkuje lepiej niż konkurencja czy narzucone cele.
Osoby, energia i stosunki
Pani podwładni mówią trochę żartem, że zapewne Pani nie śpi w nocy, a od pomysłów i inicjatyw nie można się przed Panią ukryć — ale mimo to poszliby za Panią nawet w ogień. Jak Pani to robi, że nie tylko przesuwa wózek do przodu, ale angażuje ludzi, którzy rzeczywiście chcą nim podróżować?
Naprawdę tak twierdzą? Nie stosuję żadnej taktyki — jestem bezpośrednia, otwarta i niekiedy po prostu porozumiewam się „po wojskowemu”. Trudne fakty przekształcam w żart, szukam dystansu. Szczerze dzielę się zapałem i pasją, a ludzie to dostrzegają — i chcą uczestniczyć w tym, co robimy.
Kiedy ostatni raz coś Panią poruszyło w pracy?
Najbardziej wzruszają mnie małe, autentyczne momenty — kiedy pracownik wykazuje inicjatywę, działa rozważnie i cieszy się z sukcesu jak dziecko. To pokazuje, że razem kreujemy coś wartościowego.
Co ostatnio Panią rozbawiło w pracy?
Zdarzają się sytuacje absurdalne, które przypominają, że praca to nie tylko powinności, ale również przyjemność. Śmieję się, gdy dostrzegam kreatywność i spontaniczność zespołu, zwłaszcza w momentach presji — to niczym zastrzyk energii.
Wyzwania i doświadczenia liderki
Ile razy w minionym roku rzucała Pani pracę — w myślach lub realnie?
Może trudno w to uwierzyć, ale nigdy nie miałam takich rozważań. To oczywiście nie implikuje, że nie występują trudne, kryzysowe momenty. Uwielbiam swoją pracę. Wiem, brzmi to banalnie, ale tak właśnie jest.
Co Pani robi, gdy wszystko się wali, a Pani jest na skraju wyczerpania?
Gram w tenisa lub oglądam mecze tenisowe. Sport uczy charakteru, sprzyja pozbyciu się negatywnych emocji i zachowaniu skromności.
Największy błąd w zarządzaniu, z którego teraz Pani żartuje?
Zdarzało się, że nadmiernie zaufałam ludziom bez odpowiedniego przygotowania merytorycznego — wówczas konsekwencje były poważne, ale dziś potrafię się z tego pośmiać. Zaufanie uczy pokory, a wiara wciąż pozostaje fundamentem mojego modelu zarządzania.
Czy ma Pani jakieś niespełnione „zawodowe marzenie”?
Od zawsze identyfikuję się jako humanistka. Marzyłam o aktorstwie, pisaniu powieści, tworzeniu historii — i pomimo tego, że okoliczności skierowały mnie do sektora HVAC, nadal podtrzymuję potrzebę twórczości. Kreowanie, wymyślanie, inspirowanie innych — to wciąż moja pasja i sekret satysfakcji w pracy.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do samego końca. Bądź na bieżąco! Śledź nas w Wiadomościach Google. Artykuł promocyjny przygotowany na zlecenie marki Podziel się artykułem Newsletter Bądź na bieżąco z informacjami ze świata biznesu i finansów Zapisz się
Źródło