Komisja Europejska nie planuje działań na rzecz przedłużenia tranzytu gazu przez Ukrainę — ustaliła PAP. Wstrzymanie przepływu z dniem 1 stycznia jest oczekiwane i UE jest na to przygotowana — powiedział PAP rzecznik KE Olof Gill w kontekście wizyty słowackiego premiera Roberta Fico na Kremlu.
Rzecznik KE Olof Gill, pytany o to, czy Bruksela zamierza podjąć takie rozmowy z Kijowem w imieniu Słowacji, odpowiedział, że wstrzymanie tranzytu gazu przez Ukrainę jest sytuacją spodziewaną i UE jest na nią przygotowana.
Czytaj też: Afrykańskie złoto pomaga finansować armię Putina
„KE, we współpracy z państwami członkowskimi, od ponad roku pracuje nad przygotowaniem scenariusza bez tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę od 1 stycznia 2025 r. i nad zapewnieniem alternatywnych dostaw dla dotkniętych państw członkowskich” — podkreślił Gill.
Jak zaznaczył, europejska infrastruktura gazowa jest wystarczająco elastyczna, aby dostarczać gaz niepochodzący z Rosji do Europy Środkowo-Wschodniej alternatywnymi trasami. „Została wzmocniona dzięki znacznym nowym zdolnościom importowym LNG od 2022 r.” — wskazał rzecznik KE.
W ocenie KE wpływ zakończenia tranzytu przez Ukrainę na bezpieczeństwo dostaw do UE będzie więc „ograniczony”.
Premier Słowacji u Putina
Zgodnie ze wpisem samego Fico na Facebooku słowacki premier podczas swojej wizyty w niedzielę w Moskwie miał rozmawiać z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem o dostawach gazu.
Ukraina zdecydowała, że nie przedłuży z Rosją umowy w sprawie tranzytu gazu, która wygaśnie 1 stycznia 2025 r. Decyzja ta ma uderzyć w Słowację, która wciąż polega na dostawach surowca transportowanego przez Ukrainę.
Czytaj też: Wiadomo, o czym Robert Fico rozmawiał z Władimirem Putinem
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, uzasadniając tę decyzję podczas wizyty w Brukseli w zeszłym tygodniu, mówił, że nie chce, by Rosja dalej zarabiała miliardy na krwi ukraińskich obywateli. Wziął jednak pod uwagę możliwość, w ramach której Kijów podtrzymuje tranzyt rosyjskiego gazu pod warunkiem, że Rosja otrzyma pieniądze za jego dostawy dopiero po zakończeniu wojny.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło