Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej przesłucha w środę pierwszych pięciu świadków w sprawie wniosku o Trybunał Stanu dla prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego — pisze „Wyborcza”.
Posiedzenia komisji odbywają się za zamkniętymi drzwiami, obraduje do trzech razy w miesiącu. W sprawie Glapińskiego zaplanowano przesłuchanie ponad 50 świadków, a lista ta pozostaje otwarta.
Środowe przesłuchanie, zaplanowane na godzinę 10:00, obejmie takie osoby jak Jacek Kubik, Anna Lewińska, Mariusz Makowski, Andrzej Jurkowski i Piotr Karnowski — wymienia gazeta. Niektórzy z nich są powiązani z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, co może sugerować, że na wokandę trafi kwestia skupu obligacji skarbowych przez NBP w czasie pandemii – działanie, które budzi kontrowersje z uwagi na konstytucyjny zakaz finansowania potrzeb pożyczkowych rządu przez bank centralny.
Na razie przesłuchiwani są pracownicy niższego szczebla państwowych instytucji, a sam prezes Glapiński znajdzie się w grupie ostatnich świadków. Zdzisław Gawlik, przewodniczący Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, nie przesądza, ale uważa, że taka kolejność jest logiczna.
Wśród zarzutów stawianych prezesowi NBP pojawia się kwestia jego rzekomego udziału w kampanii wyborczej partii rządzącej oraz naruszenie zasad niezależności i apolityczności banku centralnego. Dodatkowo, komisja bada sprawę protokołów z posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej i ich dostępności dla członków zarządu NBP.
Jak pisze „Wyborcza”, dalszej kolejności na przesłuchania wezwani zostaną m.in. Paweł Mucha, Joanna Tyrowicz, Ludwik Kotecki, Przemysław Litwiniuk oraz Kamil Sukiennik – bliska współpracownica Glapińskiego.
Procedura postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu może być długotrwała i niepewna, a ostateczna decyzja leży w rękach Sejmu. Jeżeli komisja uzna, że są podstawy do postawienia Glapińskiego przed TS, Sejm musi poprzeć tę rekomendację większością głosów.
W przypadku postawienia w stan oskarżenia, Glapiński zostanie zawieszony, a jego obowiązki przejmie zastępca. Postępowanie przed Trybunałem Stanu może trwać nawet do końca kadencji obecnego prezydenta RP, co oznacza, że wyrok może nie zapaść przed rokiem 2025.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło
