Zmarł legendarny piosenkarz reggae Jimmy Cliff. Miał 81 lat.
Jego żona, Latifa Chambers, poinformowała w poniedziałek rano na Instagramie o jego śmierci.
„Z głębokim smutkiem informuję, że mój mąż, Jimmy Cliff, zmarł z powodu ataku padaczki, a następnie zapalenia płuc” – napisała. „Jestem wdzięczna jego rodzinie, przyjaciołom, kolegom artystom i współpracownikom, którzy dzielili z nim tę podróż”.
„Do wszystkich jego fanów na całym świecie” – kontynuowała. „Proszę, wiedzcie, że wasze wsparcie było dla niego siłą przez całą karierę”.
Kariera Cliffa obejmowała dwie nagrody Grammy, wprowadzenie do Rock & Roll Hall of Fame oraz główną rolę w filmie „The Harder They Come ” z 1972 roku. Do jego najbardziej znanych utworów należały „The Harder They Come” nagrany do filmu „Many Rivers to Cross” oraz „You Can Get It If You Really Want”.
„Jego muzyka pomagała ludziom przetrwać trudne chwile, inspirowała całe pokolenia i pomogła ukształtować szacunek, jakim cieszy się dziś jamajska kultura na świecie” – powiedział Andrew Holness, premier Jamajki, w rozmowie z NBC News.
Latifa Chambers zakończyła swoją wiadomość prośbą o uszanowanie prywatności.
„Jimmy, mój kochany, niech spoczywasz w pokoju. Spełnię twoje życzenia. Mam nadzieję, że wszyscy będziecie szanować naszą prywatność w tych trudnych chwilach. Więcej informacji zostanie podanych w późniejszym terminie” – powiedziała.
Znane zgony w 2025 r.
Piosenkarz reggae Jimmy Cliff występuje podczas koncertu Climate Rally z okazji 40. rocznicy Dnia Ziemi w Waszyngtonie, 25 kwietnia 2010 roku. Cliff, laureat nagrody Grammy i członek Rock & Roll Hall of Fame, zmarł 24 listopada w wieku 81 lat. Zdjęcie: Kevin Dietsch/UPI | Licencja na zdjęcie
