Opóźnienia w płatnościach to dla firm niemal codzienność. Ponad połowa firm boryka się z problemami.

W ciągu pierwszych sześciu miesięcy roku 28,3% uczestniczących przedsiębiorstw nie zgłosiło problemów z opóźnionymi płatnościami dla kontrahentów, a 11,1% wyraziło niepewność co do takich wyzwań, jak wynika z analizy UCE Research. Dane te sugerują, że co najmniej sześć na dziesięć firm boryka się z problemami z przeterminowanymi należnościami.

Opóźnienia w płatnościach stały się powszechnym wyzwaniem dla przedsiębiorstw i dotykają wiele organizacji.
zdjęcie: ADragan / / Shutterstock

Naukowcy podkreślają, że rzeczywisty odsetek firm napotykających przeszkody w ściąganiu należności może przekraczać obecne szacunki.

„Przyznanie się do sporów płatniczych z partnerami może być postrzegane jako przejaw podatności na zagrożenia. Wielu woli zgłaszać niepewność niż stawiać czoła problemom z odzyskiwaniem należności. Kiedy kierownictwo nie jest w stanie określić zaległych sald kontrahentów, świadczy to o niewystarczającym nadzorze nad zarządzaniem przepływami pieniężnymi” – wyjaśnił Adrian Parol, ekspert prawny i specjalista ds. restrukturyzacji zaangażowany w badanie.

Wyniki wskazują, że 28,3% przedsiębiorstw nie odczuło skutków opóźnień w płatnościach, podczas gdy 11,1% odmówiło odpowiedzi lub nie udzieliło jasnej odpowiedzi. Około trzy piąte przedsiębiorstw zgłosiło oczekiwanie na zaległe środki, a prawie 15% przyznało się do problemów z płynnością operacyjną.

Dominującą kategorią odpowiedzi – 12,7% – są nieuregulowane faktury w wysokości od 5 tys. do 20 tys. zł. Analitycy podkreślają, że te kwoty, choć skromne, mają istotne znaczenie dla mniejszych firm.

„W przypadku mikroprzedsiębiorstw takie zaległości mogą zagrozić realizacji niezbędnych płatności, takich jak wynagrodzenia czy zobowiązania podatkowe. Kluczowe czynniki to stosunek zadłużenia do miesięcznych dochodów oraz czas trwania opóźnienia. Kiedy 5000–20 000 zł stanowi 10–15% miesięcznych przychodów i pozostaje niezapłacone dłużej niż 60 dni, poważnie zagraża to ciągłości działalności” – podkreślił Parol.

Specjalista zauważył ponadto, że niezapłacone faktury wywołują efekt kaskadowy, ponieważ dotknięte nimi przedsiębiorstwa odraczają realizację swoich zobowiązań finansowych.

Dostawcy jako uzupełniające kanały finansowania

„Niektóre organizacje strategicznie wydłużają terminy płatności, skutecznie wykorzystując wierzycieli jako kapitał bez odsetek. O ile krótkie opóźnienia w terminach 7-14 dni są typowe, o tyle wydłużone terminy 45-60 dni często powodują, że kontrahenci przekraczają terminy, co w praktyce oznacza przekształcenie faktur w nieoficjalne pożyczki” – kontynuował Parol.

Dane wskazują, że przedział 5000-20 000 zł dominuje wśród firm w miastach średniej wielkości (200-499 tys. mieszkańców) i wynosi 17,2%. Tendencja ta jest szczególnie powszechna wśród pracowników z wykształceniem zawodowym (23,2%), założycieli firm (24%), pracodawców średniej wielkości (10-50 pracowników, 17,7%) oraz operatorów sektora energetycznego (37,5%).

„Przedsiębiorcy z wykształceniem zawodowym często działają w sektorach narażonych na niedobory gotówki. Startupy oferujące elastyczne warunki płatności, aby przyciągnąć klientów, przekonują się, że każde opóźnienie w płatnościach obciąża ich rodzące się operacje. W projektach energetycznych, w których obowiązują etapowe zatwierdzenia, nawet drobne niezapłacone faktury mogą wstrzymać kolejne etapy projektu” – analizuje Parol.

Minimalne zaległości poniżej 5000 zł dotyczyły 11,7% uczestników, natomiast 5% zgłosiło opóźnienia znaczne, przekraczające 100 000 zł. Pozostałe przedziały obejmują: 20 000–40 000 zł (11,5%), 40 000–60 000 zł (10,1%), 60 000–80 000 zł (5,5%) i 80 000–100 000 zł (4,2%).

Badanie UCE objęło ponad 500 polskich liderów biznesu i kadry kierowniczej. (PAP)

gkc/ przeciągnij/

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *