Udostępnij Źródło: Reuters
Technologie światłowodowe cieszą się obecnie największą popularnością w produkcji dronów. Stwierdził to Dmytro Sledyuk, dyrektor zarządzający Dronarium Academy.
Główne tezy:
- Technologie światłowodowe cieszą się popularnością w produkcji dronów bojowych, ponieważ zapewniają stabilną komunikację i bezpieczeństwo w nowoczesnych warunkach bojowych.
- Naprowadzanie drona stanowi ważny podsystem, ograniczający zasięg startu i zapewniający stabilną komunikację na ostatniej mili do celu.
„Królowie” pola bitwy: drony światłowodowe w wojnie Rosji z Ukrainą
Według niego, front jest obecnie niezwykle niejednorodny. Podczas gdy w niektórych rejonach walka elektroniczna jest wykorzystywana jedynie w niewielkim stopniu, w innych wszystkie częstotliwości są objęte wojną elektroniczną. Dlatego można tam używać tylko dronów światłowodowych.
Ani Rosjanie, ani my nie mamy takiego „game changera” – broni, która mogłaby globalnie i precyzyjnie przeciwdziałać tym dronom. Nie są one powalane przez nic poza bezpośrednimi obrażeniami od ognia. To oni są teraz „królami” pola bitwy wśród dronów.
Według niego Rosjanie rozwijają te technologie szybciej niż my. Dzięki nim są w stanie tworzyć tzw. „strefy śmierci” – obszary, w których drony niszczą drony i ścigają ich załogi. Jego zdaniem obecną fazę wojny można uznać za wojnę dronów.
Mówił również o technologii naprowadzania dronów, którą niektórzy uważali za przełomową. Jednak według specjalisty, technologia ta wymaga, aby dron znajdował się w bezpośrednim polu widzenia celu. To ogranicza zasięg startu.
Nie można go po prostu wystrzelić 20 kilometrów od celu, ponieważ prawdopodobieństwo trafienia w traktor jest większe niż w czołg. Takie inteligentne środki to tylko podsystemy, i to nawet nie te najważniejsze. Donavena rozwiązuje „problem ostatniej mili” – gdy dron ma stabilną łączność na znacznej wysokości, ale gdy przekroczy horyzont radiowy, łączność znika, a ostatnie metry leci jak rzutka, którą rzuciliśmy, a potem nie mamy nad nią kontroli.
Udział
Dmytro Sledyuk odniósł się również do technologii wystrzeliwania roju dronów, którą niedawno zademonstrowali chińscy deweloperzy. Nazwał to rozwiązanie obiecującym i skutecznym, ale powinno ono działać nie jako element pokazu, a w warunkach istniejącego sprzętu walki elektronicznej.
Gdyby to rzeczywiście działało na froncie w warunkach walki elektronicznej, byłoby mega super. W końcu niektóre drony atakują środki zaradcze, inne namierzają cele, a jeszcze inne zajmują się rozpoznaniem i namierzaniem. Zgadza się, ponieważ symuluje to działanie pododdziału prawdziwych bojowników o różnych specjalizacjach – to jest, umownie, snajper, karabin maszynowy, granatnik itd.
