Fot. Adobe Stock
Porzucenie przestawiania zegarów dwa razy do roku oraz wprowadzenie na stałe czasu standardowego mogłoby nieść istotne korzyści dla kondycji zdrowotnej, w tym zredukować występowanie przypadków udaru mózgu i zmniejszyć problem nadwagi – wynika z analiz ekspertów z Stanford Medicine (USA).
Stworzyli oni trzy symulacje matematyczne, biorące pod uwagę oddziaływanie światła, jego wpływ na rytm okołodobowy, jak również dane epidemiologiczne. Dowiodły one, że zarówno permanentny czas letni, jak i permanentny czas zimowy byłyby bardziej korzystne dla zdrowia w porównaniu do aktualnie funkcjonujących w wielu państwach sezonowych zmian.
Zgodnie z symulacjami, największe profity zdrowotne przyniosłoby całoroczne stosowanie czasu zimowego. Precyzyjne kalkulacje ukazały, że mogłoby to przeciwdziałać blisko 300 tys. przypadków udarów mózgu każdego roku i obniżyć liczbę osób z otyłością o 2,6 mln, co odpowiada spadkowi częstotliwości występowania tych dolegliwości w USA o, odpowiednio, 0,09 proc. i 0,78 proc.
Permanentny czas letni, choć także był bardziej korzystny niż zmiany czasu, przynosiłby nieco słabszy rezultat – około 220 tys. mniej udarów i 1,7 mln mniej osób z otyłością, czyli odpowiednio o 0,04 proc. i 0,51 proc. mniej.
Dyskusja na temat tego, który czas jest najbardziej optymalny, trwa na świecie od dawna. Orędownicy stałego czasu letniego utrzymują, że dłuższe światło wieczorami pomaga oszczędzać energię, redukuje przestępczość, jak również sprawia, że obywatele mogą efektywniej spędzać czas po pracy, np. na aktywnościach na świeżym powietrzu.
Tego typu rozwiązanie posiada również swoich entuzjastów w biznesie, ponieważ dłuższe światło wieczorem oznacza wyższe dochody dla niektórych sektorów.
Zwolennicy stałego czasu zimowego podkreślają natomiast, że więcej światła rano to większe zalety dla zdrowia. Takie przekonanie przyjęły m.in. American Academy of Sleep Medicine, National Sleep Foundation oraz American Medical Association.
Autorzy studium wspomnieli, że rytm dobowy organizmu człowieka kontroluje m.in. oddziaływanie światła. To, które dociera do nas w pierwszej fazie dnia, sprzyja harmonizacji zegara biologicznego, podczas gdy światło wieczorne go zakłóca. Jednocześnie każde zaburzenie zegara jest skorelowane z podwyższonym ryzykiem schorzeń sercowo-naczyniowych oraz metabolicznych.
Badacze zaznaczyli jednak, że ich analizy bazowały jedynie na modelach matematycznych, które zakładały regularne zwyczaje, m.in. stałe godziny snu, codzienny kontakt ze światłem słonecznym i umiarkowane użytkowanie sztucznego oświetlenia. W rzeczywistości, jak zaakcentowali, wiele osób prowadzi mniej uporządkowany styl życia i spędza mniej czasu na zewnątrz, co może mieć wpływ na faktyczny rezultat.
Rezultaty badania zaprezentowano w magazynie „Proceedings of the National Academy of Sciences”.
Katarzyna Czechowicz (PAP)
kap/ bar/