Coraz więcej firm odzieżowych bankrutuje z powodu chińskich gigantów

Zdjęcie trzech osób stojących przed zielonym wejściem. Po lewej stronie kobieta w czarno-białym futrze i czerwonych spodniach, w centrum mężczyzna w czarnym total looku ze skórzaną kurtką, a po prawej kobieta we wzorzystej minispódniczce. Zdjęcie odzwierciedla polskie firmy odzieżowe.

Polskie firmy odzieżowe znikają z rynku, przegrywając walkę z tanim importem z Chin. Platformy takie jak Shein i Temu podbijają rynek, oferując szybką modę za ułamek ceny – kosztem jakości, środowiska i bezpieczeństwa konsumentów. Branża apeluje do rządu o interwencję, wskazując na skalę zagrożeń i nierówne warunki konkurencji. Czy Polska ma jeszcze szansę na obronę swojego przemysłu odzieżowego?

W tym artykule przeczytasz:

  • Jaka jest różnica pomiędzy eksportem i importem w polskim przemyśle odzieżowym?
  • Ile firm odzieżowych zbankrutuje w 2024 roku?
  • Jakie zagrożenia wiążą się z zakupami na chińskich platformach?
  • Dlaczego produkty z Azji mogą być szkodliwe dla zdrowia i środowiska?

Eksport kontra import

Według DlaHandlu.pl, polski rynek odzieżowy obejmuje 24 500 firm, których wartość produkcji przekracza 10 mld zł. Portal podkreśla ogromną dysproporcję między wartościami eksportu i importu . Ten pierwszy wynosi 1,2 mld zł, a drugi jest około 48 razy wyższy i wynosi 58 mld zł.

Mimo wszystko Polska może pochwalić się czwartym miejscem zarówno pod względem liczby firm odzieżowych, jak i zatrudnienia w Europie.

O 500 mniej firm odzieżowych w ciągu roku

Firmy odzieżowe znikają z rynku . Tylko w 2024 roku zniknęło 500 polskich marek. Wiele z nich upadło z powodu problemów finansowych, a inne przegrały z konkurencją ze strony chińskich gigantów . Dotyczy to między innymi platform takich jak Shein, oferujących szybką modę za ułamek ceny. O negatywnym wpływie sklepów azjatyckich mówił m.in. Tadeusz Wawrzyniak, prezes Związku Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnego (PIOT).

„Jawne naruszenie dyrektywy zbiorczej w sprawie ochrony konsumentów”

„Napływ tanich, dotowanych towarów importowanych niszczy lokalną produkcję”

– mówi Tadeusz Wawrzyniak.

W swoim wystąpieniu podczas posiedzenia Komisji Trójstronnej ds. Przemysłu Lekkiego Wawrzyniak wymienił zagrożenia, z jakimi borykają się nie tylko polskie firmy odzieżowe, ale także konsumenci . Konsumenci są narażeni z chińskiej konkurencji na:

  • agresywny marketing,
  • zwodniczy,
  • ukrywanie kompozycji.

Wskazuje również na „masowe uchylanie się od płacenia cła”. Przypominamy, że paczki o wartości poniżej 150 euro są zwolnione z opłat celnych , ale ta sytuacja prawdopodobnie wkrótce się zmieni. Unia Europejska od pewnego czasu pracuje nad ograniczeniem oszustw pod przykrywką zasady „de minimis”. Więcej o nadchodzących zmianach można przeczytać w tym artykule.

Nie tylko firmy odzieżowe i klienci cierpią

Negatywny wpływ chińskich platform nie ogranicza się do firm odzieżowych i polskich konsumentów. Jak zauważył Wawrzyniak, szybka moda, z której słyną azjatyccy giganci, jest również szkodliwa dla środowiska . Brak recyklingu, generowanie coraz większej ilości odpadów i rosnący udział w globalnej emisji dwutlenku węgla – te i inne fakty dotyczące szybkiej mody przypominają nam, że jest to realny problem. Środowisko płaci wysoką cenę za ubrania, które klienci kupują za grosze.

Sprawdź również: Nadprodukcja odzieży to poważny problem. Nawet 40% z nich ląduje w koszu.

Zagrożenie dla środowiska idzie w parze z… zagrożeniem dla zdrowia konsumentów . Badania wielokrotnie wykazały, że produkty Shein i Temu zawierają szkodliwe substancje. Innym przykładem jest importowana biżuteria, która została niedawno skonfiskowana na granicy z Polską . Poziom metali ciężkich w niektórych produktach był 400 razy wyższy niż dopuszczalny limit!

Podczas spotkania przypomniano, że chińska odzież nie jest zgodna z rozporządzeniem REACH i często zawiera benzopiren, chrom VI, ołów, kadm, barwniki azowe i PCP. Dotyczy to również obuwia i tekstyliów. Dzieje się tak, ponieważ – w przeciwieństwie do produktów polskich firm odzieżowych – produkty zamawiane z Chin nie muszą spełniać rygorystycznych norm bezpieczeństwa .

Przeczytaj: Substancje niebezpieczne w produktach Shein i Temu

Branża apeluje o pomoc

Podczas spotkania „omówiono ochronę rynku i krajowego sektora odzieżowego, tekstylnego i obuwniczego przed nieuczciwą konkurencją, szarą i czarną strefą, nadmiernym, nieuczciwym lub przestępczym importem, który również powoduje straty dla budżetu państwa”.

– czytamy na stronie internetowej rządu.

Debata jednak na tym się nie kończy. Branża apeluje o pomoc i pilne działania rządu , podkreślając, że dalsze ignorowanie problemu może zaszkodzić firmom odzieżowym, konsumentom i środowisku.

Obraz wyróżniony: Spotlight Launchmetrics

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *