Sanok: Energia zielona i wytwarzanie wodoru w centrum uwagi miasta

Podkarpacki Sanok ma około 38 tys. mieszkańców, a już w ciągu kilku lat ponad 70% jego zapotrzebowania na ogrzewanie miejskie ma zostać zaspokojone poprzez elektryfikację bazującą na źródłach odnawialnych. Słynne z własnej marki autobusów miasto planuje także wytwarzać zielony wodór. – Mniejsze aglomeracje w pierwszej kolejności kwalifikują się do szybszej dekarbonizacji – oznajmia Anna Kornecka, dyrektorka generalna firmy odpowiedzialnej za ambitną inwestycję.

Produkcja ciepła w oparciu o energię elektryczną z OZE ma ruszyć w Sanoku za trzy lata
Produkcja ciepła w oparciu o energię elektryczną z OZE ma ruszyć w Sanoku za trzy lata
  • Sanok koncentruje się na elektryfikacji ciepłownictwa. Generowanie ciepła mają zapewnić panele fotowoltaiczne o mocy 94 MW, wraz z kotłem elektrodowym, akumulatorowymi zasobnikami energii oraz zasobnikiem ciepła
  • Dodatkiem będą źródła gazowe i biomasowe
  • Latem energia z fotowoltaiki zostanie wykorzystana do produkcji zielonego wodoru, który ma być przeznaczony głównie dla odbiorców przemysłowych
  • Odpowiedzialna za projekt komunalna spółka oczekuje oszczędności i zamierza przekonać do niego radnych
  • Więcej wiadomości o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

Nad Sanem ma zrealizować się to, co sektor ciepłownictwa systemowego od dłuższego czasu postrzega jako jeden z zasadniczych kierunków swojej transformacji – wytwarzanie ciepła dla mieszkańców będzie bazować na wykorzystaniu energii elektrycznej z OZE. Pomogą w tym technologie takie jak kotły elektrodowe, zasobniki energii i magazyny ciepła, a źródłem energii będzie rozległa instalacja fotowoltaiczna. Energia z paneli będzie także używana do elektrolizy – produkcji zeroemisyjnego, ekologicznego wodoru. Miejska spółka odpowiadająca za projekt liczy na długoterminową stabilizację cen ciepła i korzyści budżetowe dzięki uniknięciu kosztów zakupu pozwoleń na emisję, a także pokłada nadzieję w przyciągnięciu kolejnych inwestycji i impulsie do lokalnego rozwoju. Całość nie ma obciążyć budżetu Sanoka ani złotówką. W jaki sposób?

Czytaj także: „Chcemy stworzyć alternatywę”. Klaster energii pobudzi rozwój powiatu łódzkiego?

Panele dostosowane do pracy w okresie zimowym

Koncepcja dekarbonizacji sanockiego ciepłownictwa zrodziła się w 2021 r., kiedy zaczęły dawać o sobie znać rosnące ceny ciepła, wynikające przede wszystkim ze zwyżki cen uprawnień do emisji CO2, wysokich kosztów paliw (przede wszystkim węgla), inflacji oraz nakładów na energię elektryczną, które ponosiła sanocka ciepłownia. – Przed montażem kotła na biomasę, który obniżył koszty o połowę, miasto płaciło za emisje 10 mln zł rocznie z funduszy gminnych – w rozmowie z Business Insider Polska mówi Anna Kornecka, szefowa spółki celowej Hydro Sanok, która obecnie odpowiada za inwestycję w elektryfikację.

Promocja

Inwestowanie bez opłat transakcyjnych?

Sanok: Energia zielona i wytwarzanie wodoru w centrum uwagi miasta - INFBusiness
| XTB

Tak, jest to możliwe – do 100 000 EUR miesięcznego obrotu na akcjach i ETF-ach. Powyżej tego limitu obowiązuje opłata w wysokości 0,2% (minimum 10 EUR).

Elektryfikacja w oparciu o własne źródła energii ma zagwarantować konkurencyjność cenową. – Energia nabywana z sieci byłaby dużo droższa i nie pozwoliłaby na uzyskanie odpowiedniej stabilności kosztowej. Budowa własnych jednostek wytwórczych dla sanockiego ciepłownictwa od samego początku przedsięwzięcia została uznana za konieczną – wyjaśnia nam Aleksander Naumann, specjalista ds. technologii w firmie Hynfra, współodpowiedzialnej za inwestycję, a także członek zarządu Stowarzyszenia Hydrogen Poland oraz wiceprzewodniczący Komitetu Technologii Wodorowych w Krajowej Izbie Gospodarczej. W 2022 r. Hynfra została wybrana w wyniku konkursu ofert jako wykonawca projektu dekarbonizacji Miasta Sanoka i weszła w posiadanie mniejszościowego udziału w spółce celowej Hydro Sanok, powołanej do jego realizacji.

Sanocka idea elektryfikacji ciepłownictwa bazuje na źródłach fotowoltaicznych. Miasto dysponuje rozległymi terenami inwestycyjnymi, które umożliwiają zainstalowanie paneli o łącznej mocy 94 MW. Jak stwierdza Naumann, połączenie z uzupełniającymi fotowoltaikę turbinami wiatrowymi nie wchodziło w rachubę z uwagi na surowe regulacje dotyczące odległości. Same źródła solarne mają jednak zapewnić imponującą, bo w założeniach przekraczającą 70%, ilość ciepła dla odbiorców podłączonych do miejskiej sieci.

HtmlCode

Naumann tłumaczy, że dzięki swoim gabarytom instalacja PV będzie zoptymalizowana pod kątem pracy w miesiącach zimowych, kiedy popyt na ciepło jest największy. – 113 MW o które początkowo wnioskowaliśmy, umożliwiłoby pokrycie nawet w 100% potrzeb ciepłowniczych. Dostępnych terenów wystarczyło jednak na 94 MW. Obecne kotły węglowe w Sanoku mają ok. 30 MW mocy. Wraz z kotłem elektrodowym o mocy 60 MW „przekształcającym” prąd na ciepło, akumulatorowymi zasobnikami energii optymalizującymi samą produkcję prądu oraz obszernym zasobnikiem ciepła (w postaci zbiornika na wodę o temperaturze 90 st. C) – będziemy w stanie zaspokoić ponad 70% potrzeb ciepłowniczych miasta– argumentuje nasz rozmówca.

Pozostałymi źródłami w mieście będą (już funkcjonujący) kocioł biomasowy i powstająca jednostka gazowa. Jak słyszymy, Hynfra zaleca też pozostawienie „na wszelki wypadek” źródeł węglowych, które mogłyby pokryć szczytowe zapotrzebowanie podczas ekstremalnie mroźnych, choć mało prawdopodobnych zim.

Wodór dla przemysłu

Produkcja zielonego wodoru, która wymaga znaczących ilości energii ze źródeł odnawialnych, to z kolei propozycja wykorzystania fotowoltaiki latem, gdy zapotrzebowanie na ciepło jest zdecydowanie niższe. – Od kilku lat w miesiącach letnich rynek boryka się z nadpodażą produkcji źródeł PV, czego skutkiem są m.in. ceny ujemne, kiedy to producent musi dopłacać do odbioru wytworzonej przez siebie energii. Od początku więc planowaliśmy zasilanie elektrolizerów prądem z paneli, które będą wytwarzać czysty wodór – relacjonuje Aleksander Naumann.

Sprzedaż produkowanego surowca ma umożliwić Hydro Sanok osiągnięcie zwrotu z inwestycji, która ma być w całości sfinansowana z funduszy prywatnych i dotacji. Oszacowane w 2024 r. całkowite nakłady wyniosą 726 mln zł, bezpośredni wkład miasta ograniczy się jednak do wydzierżawienia gruntów pod instalację fotowoltaiczną. Naumann dodaje, że koszty mogą jeszcze ulec obniżeniu, ponieważ elementy takie jak elektrolizery tanieją.

Docelowym odbiorcą zielonego wodoru z Sanoka będzie przemysł, który musi go wykorzystywać do dekarbonizacji własnych procesów wytwórczych wymuszanej przez unijną politykę klimatyczną. Potencjalnie surowiec może też trafiać do transportu publicznego, choć w tym przypadku sprawa jest bardziej złożona.

Czytaj także: 15 lat na testy. Jak uczynić przemysł energochłonny bardziej ekologicznym?

– W miejscowościach takich jak Sanok, w których występują duże różnice wysokości, napęd wodorowy w autobusach może być bardziej konkurencyjny od bezpośredniej elektryfikacji, która obecnie zdaje się dominować na rynku transportu zeroemisyjnego. Należy również pamiętać o proporcjach. Zakładając, że wodór wykorzystywałoby 100% miejskiej floty autobusowej, zapotrzebowanie wynosiłoby ok. 13 ton rocznie – maksymalnie 2% naszych minimalnych zdolności produkcyjnych, które wyniosą ponad 600 ton – wskazuje Naumann. – – Wodór jako paliwo dla pojazdów jest rozważany, natomiast głównym odbiorcą będzie przemysł – konkluduje.

Ekspert wspomina także, że rosnące koszty ETS, w tym całkowite wycofanie bezpłatnych uprawnień dla przemysłu po 2035 r., powinny zmniejszyć różnicę kosztową między szarym (produkowanym z gazu ziemnego, a zatem emisyjnym) wodorem, a droższym wodorem zielonym. Zapewnia też, że Sanok położony na obszarze podgórskim posiada wystarczające zasoby wodne do produkcji surowca.

– Zamierzamy pobierać wodę z ujęcia miejskiego. Wydajność sanockiej sieci wodno-kanalizacyjnej sięga ok. 12 tys. metrów sześc. wody na dzień, natomiast nasze potrzeby przy produkcji ok. 600 ton wodoru wyniosą ok. 60 metrów sześc. na dobę – argumentuje.

Zielony wodór z Sanoka ma być przeznaczony głównie na potrzeby przemysłu
Zielony wodór z Sanoka ma być przeznaczony głównie na potrzeby przemysłu

Mniejsze miejscowości łatwiejsze do dekarbonizacji?

Anna Kornecka, stojąca na czele Hydro Sanok, wyraża nadzieję, że na projekcie elektryfikacji miejskiego systemu ciepłowniczego skorzystają nie tylko jego klienci (niemal 70% mieszkańców miasta), ale także pozostali Sanoczanie korzystający z indywidualnych źródeł ciepła.

Dzięki oszczędnościom na zakupie uprawnień w miejskim budżecie pozostanie więcej funduszy na inne przedsięwzięcia. Nasza inwestycja wpisze się w unijne wymogi dotyczące efektywnych systemów ciepłowniczych; oprócz dużych ilości energii z OZE, planujemy również wysokosprawną kogenerację (jednoczesne wytwarzanie energii cieplnej i elektrycznej – przyp. red.), a także potencjalnie ciepło odpadowe z elektrolizerów produkujących wodór – mówi dyrektorka firmy.

Jak dodaje, miasto liczy również na przyciągnięcie inwestorów oraz rozwój kadry potrzebnej w nowoczesnych przedsięwzięciach energetycznych. – Prowadzimy rozmowy z Uczelnią Państwową im. Jana Grodka w Sanoku, która planuje utworzenie nowego kierunku energetycznego, co mogłoby stanowić interesującą ofertę dla uczniów tutejszych liceów i techników, którzy następnie mogliby podjąć pracę na miejscu, w Sanoku – opowiada.

Kornecka zauważa także, że oprócz rozległych terenów inwestycyjnych, które umożliwiają umiejscowienie sporej instalacji PV czy sprzyjających zasobów wodnych do produkcji zielonego wodoru, dekarbonizację ułatwia również relatywnie niewielki rozmiar lokalnej sieci ciepłowniczej. Zielone technologie, takie jak fotowoltaika z kotłem elektrodowym i zasobnikami, można tu łatwiej skalować.

– Nie bez powodu dekarbonizacja ciepłownictwa, prowadzona także przez firmy takie jak Veolia, zaczyna się dziś właśnie w mniejszych miastach. W naszym regionie, oprócz Sanoka, ciekawe projekty powstają także w Krośnie i Leżajsku, a w całym kraju np. Zgorzelcu i Lidzbarku Warmińskim. Ekologiczna elektryfikacja ciepłownictwa jest tu prostsza niż w dużych aglomeracjach. Wrażliwość mieszkańców mniejszych miejscowości na gwałtownie rosnące ceny ciepła jest także zdecydowanie większa – argumentuje. Uzupełnia przy tym, że produkcja zielonego wodoru wpisuje się w założenia stowarzyszenia Podkarpacka Dolina Wodorowa, w którego działania włącza się także Sanok. – Na Podkarpaciu o wytwarzaniu zielonego wodoru jako sile napędowej regionalnej gospodarki mówi się już od kilku lat – komentuje.

„Nie proponujemy eksperymentów”

Zgodnie z obecnym harmonogramem, instalacja w Sanoku ma być gotowa do użytku w 2028 r. Na przeszkodzie mogą jednak potencjalnie stanąć spory polityczne. W marcu bieżącego roku miejscy radni unieważnili podjęte wcześniej uchwały intencyjne, które umożliwiły m.in. udostępnienie gruntów pod instalację PV. W debacie padały także wątpliwości co do sensu inwestowania w wodór.

Nasi rozmówcy twierdzą, że zarzuty wpisują się w konflikt nowej większości i burmistrza, z którym kojarzony jest projekt. – Staramy się przekonać radnych do naszego przedsięwzięcia, wskazując na szereg korzyści dla mieszkańców, jakie może przynieść projekt – mówi krótko Anna Kornecka, przypominając wymieniane już atuty w postaci ustabilizowania cen ciepła czy impulsu prorozwojowego dla miasta.

– Jako mniejszościowy udziałowiec w spółce celowej gwarantujemy, że wszystkie zobowiązania nie obciążą budżetu miasta – przy założeniu kontynuacji współpracy zgodnie z obowiązującymi umowami, w tym dotyczącymi udostępnienia gruntów pod fotowoltaikę. Jako dzierżawcy będziemy generować dla miasta dochody – dodaje Aleksander Naumann.

Deklaruje przy tym, że technologie zastosowane przy elektryfikacji ciepłownictwa w Sanoku są sprawdzone i bezpieczne. – Nie oferujemy eksperymentów ani rozwiązań, które wcześniej nie zostały przetestowane w praktyce. Farma fotowoltaiczna o mocy 94 MW nie będzie największą tego rodzaju instalacją w Polsce, a kotły elektrodowe to pewne rozwiązanie; w samej Finlandii zainstalowana moc cieplna w tej technologii przekracza 1,4 GW. Wnosimy natomiast pomysł na zagospodarowanie letniej produkcji energii z PV, dzięki czemu nie będzie się ona marnować, co uczyni projekt atrakcyjnym inwestycyjnie dla rynku finansowego – podsumowuje.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *