– Wsłuchałem się w to, co miałem usłyszeć i nie podzielam stanowiska oraz postanowienia prokuratury. Zamierzam się bronić i egzekwować swoje prawa – oznajmił poseł do Parlamentu Europejskiego Daniel Obajtek po przesłuchaniu w sprawie zlecenia usług detektywistycznych dla Orlenu. Były szef firmy usłyszał zarzut spowodowania w przedsiębiorstwie straty majątkowej na łączną sumę 393 600 zł.

Europoseł PiS Daniel Obajtek przed Prokuraturą Regionalną w Warszawie
Europoseł Daniel Obajtek w środę otrzymał zarzut dotyczący zamówienia usług detektywistycznych dla Orlenu, w okresie pełnienia funkcji prezesa tej spółki. Do budynku Prokuratury Regionalnej w Warszawie wszedł o godzinie 12, a wyszedł z niego po upływie około 30 minut.
Polityk PiS, po tym jak usłyszał oskarżenie w tej materii, oświadczył, że „nie akceptuje poglądu i decyzji prokuratury” oraz ogłosił, że zamierza „się bronić i walczyć o swoje prawa”.
– Każdy patriota w naszym kraju musi liczyć się z konsekwencjami dobrych działań. Jestem na to przygotowany zarówno emocjonalnie, jak i mentalnie, a wy mi dodajecie siły – mówił Obajtek do zgromadzonych przed budynkiem swoich sympatyków. Równocześnie wspomniał, że „poradzi sobie z tym problemem”.
W rozmowie z przedstawicielami mediów Obajtek oznajmił, że nie przyznał się do winy, ponieważ nie postąpił wbrew interesowi koncernu, którym kierował. – Chroniłem interesy koncernu – dodał.
Poprzedni prezes Orlenu wstrzymał się od składania wyjaśnień do momentu zaznajomienia się z materiałem dowodowym. – Na obecnym etapie postępowania pan prezes zrezygnował ze składania wyjaśnień i odpowiadania na pytania, a w tym zakresie podejmiemy działania w niedługim czasie, niezwłocznie po zapoznaniu się ze wszystkimi aktami – informował pełnomocnik Obajtka, adw. Dominik Hunek.
Daniel Obajtek przed prokuraturą. „To ogromny zaszczyt, że przybyliście”
Polityk zjawił się na miejscu kwadrans przed rozpoczęciem przesłuchania. Przed budynkiem odbywa się manifestacja, której uczestnicy wyrażają wsparcie dla Obajtka. Wśród nich obecni są politycy PiS.
– To dla mnie ogromny zaszczyt, że mogę być tu z wami, że przybyliście i doceniacie cały dorobek naszego narodowego koncernu – zwrócił się do swoich zwolenników przed wejściem do prokuratury.
– Strzegliśmy polskiej gospodarki, odeszliśmy od rosyjskiej ropy i gazu. Zabezpieczyliśmy kraj na wypadek konfliktu zbrojnego i to się urzeczywistniło. Nasze prognozy się potwierdziły – relacjonował były prezes Orlenu.
„Ośmieliłem się ograniczyć wpływy firm pośredniczących w handlu ropą”
Dowodził, że „obecnie podejmowane są jedynie decyzje o charakterze politycznym„. – Nie biorą pod uwagę rezultatów, siły polskiego koncernu i istotnych inwestycji – mówił.
Obajtek argumentował, że koncern, który za jego kadencji miał szansę nabyć inne zagraniczne aktywa, obecnie znajduje się w słabej kondycji. – Koncern miał gwarantować interesy Polski. Dziś to nie ma miejsca. Co się teraz dzieje? Teraz stawia się mi zarzuty – prawdopodobnie. Za co? Za to, że odważyłem się ograniczyć wpływy firm pośredniczących w handlu ropą – pytał retorycznie.
– To jest efekt tego, że odseparowaliśmy środowisko postkomunistyczne od zakupu ropy i gazu. Że stworzyliśmy silny koncern, który dzisiaj jest warty 100 mld zł – dodał.
Poprzedni prezes Orlenu pytał zebranych uczestników manifestacji, czy na jego miejscu nie zweryfikowaliby, dlaczego informacje wyciekają z firmy. – W momencie, kiedy w biurze są zainstalowane podsłuchy, kiedy transferowane są środki na czarny PR, kiedy pojawiają się setki publikacji, które mają zablokować połączenie Orlenu z Lotosem – wymieniał.
Obajtek stwierdził, że w prokuraturze powinien występować w charakterze świadka, a nie osoby podejrzanej.
Prokuratura o zarzutach wobec Obajtka: Wykorzystał relację służbową
Rzecznik prokuratury prok. Mateusz Martyniuk zakomunikował po przesłuchaniu byłego prezesa Orlenu, że Obajtkowi postawiono zarzut nadużycia uprawnień w okresie od lipca do grudnia 2021 roku w obszarze prawidłowego zarządzania majątkiem spółki.
Jednocześnie potwierdził, że Obajtek nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Jak podkreślono, zarzucane byłemu prezesowi Orlenu działanie jest zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Prok. Martyniuk dodał, że zgodnie z wynikami śledztwa, Obajtek „wykorzystał podległość służbową” i zarządził zawarcie, bez przeprowadzenia procedury przetargowej, dwóch umów z Wojciechem K., prowadzącym działalność detektywistyczną. Jak zaznaczył, umowy te dotyczyły usług polegających na identyfikacji i udokumentowaniu działań nieuczciwej konkurencji w stosunku do Orlen S.A.
W rzeczywistości, jednak – dodał rzecznik – prokuratura ustaliła, że umowy miały na celu realizację „prywatnych interesów Daniela Obajtka i nie miały wartości ekonomicznej ani powiązania z bezpieczeństwem fizycznym czy gospodarczym spółki”. „Ich rzeczywistym celem było zbieranie informacji dotyczących stanu majątkowego i życia osobistego polityków opozycji parlamentarnej” – uzupełnił.
Były prezes Orlenu: Ja nigdy się nie poddam
Obajtek pytany we wtorkowej edycji „Gościa Wydarzeń”, czy pojawi się w prokuraturze nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. – To będzie zaskoczenie, zobaczycie państwo jutro – zapowiedział.
– Jestem w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, staram się dotrzymywać obietnic, nie wykorzystuję żadnej choroby – przekonywał europoseł, który jeszcze wczoraj wieczorem przebywał w Brukseli.
Już w środę sprzed prokuratury zapewnił, że zawsze będzie się zgłaszał „na wezwania organów, niezależnie od ich charakteru”. Zaznaczył, że od dwóch lat krążą spekulacje – „że uciekłem, że przebywam w Budapeszcie”. – Ja nigdy się nie poddam. Nie wywodzę się ze środowiska postkomunistycznego i salonu warszawskiego – mówił Obajtek.
Pytał również obecny zarząd Orlenu, dlaczego „sprzedaje nieruchomości i nie nabył rafinerii”. – W jaki sposób mamy budować solidną gospodarkę i zabezpieczyć interes energetyczny państwa? – pytał. Oznajmił, że będzie podróżował po Polsce, a kolejne spotkanie zorganizuje w Stalowej Woli.
Daniel Obajtek bez immunitetu. Sprawa usług detektywistycznych
Parlament Europejski zniósł immunitet Obajtka w październiku bieżącego roku. W grudniu ubiegłego roku, kiedy wniosek o uchylenie immunitetu trafił do Parlamentu Europejskiego, rzeczniczka prokuratora generalnego prok. Anna Adamiak informowała, że Prokuratura Regionalna w Warszawie prowadzi postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez osoby zobowiązane do dbania o sprawy majątkowe i działalność gospodarczą Orlenu.
„W toku postępowania zgromadzono materiały dowodowe w postaci zeznań świadków, wyjaśnień osób podejrzanych, dokumentacji, w tym umów, raportów i faktur VAT, co uzasadnia podejrzenie, że Daniel Obajtek dopuścił się przestępstwa wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym w ramach sprawstwa polecającego” – przekazała rzeczniczka.
Wyjaśniła, że postępowanie Obajtka miało polegać na tym, że pełniąc funkcję prezesa Orlenu i „sprawując bezpośredni nadzór nad działalnością Biura Kontroli i Bezpieczeństwa oraz wykorzystując podległość służbową dyrektora tego Biura Zbigniewa L., polecił mu zawarcie (…) dwóch umów na łączną kwotę 393,6 tys. zł związanych z realizacją usług detektywistycznych, które miały na celu identyfikację oraz udokumentowanie działań nieuczciwej konkurencji wobec PKN Orlen”.
Jak wówczas mówiła, zdaniem prokuratury, umowy te jednak „miały służyć realizacji prywatnego interesu polecającego Daniela Obajtka i nie miały znaczenia ekonomicznego oraz nie dotyczyły bezpieczeństwa fizycznego i gospodarczego spółki”. – Służyły pozyskiwaniu informacji na temat stanu majątkowego, danych personalnych, życia osobistego polityków opozycji parlamentarnej, co stanowiło nadużycie uprawnień w zakresie prawidłowego zarządzania mieniem spółki – podkreśliła.
Według poniedziałkowych publikacji Radia Zet, jeden z prywatnych detektywów „w raportach z inwigilacji polityków, prowadzonej na zlecenie Orlenu, miał przedstawiać Marcina Kierwińskiego jako osobę sterującą grupą odpowiedzialną za ataki medialne na Daniela Obajtka„. Zgodnie z tymi doniesieniami Orlen miał zapłacić za współpracę z detektywem „dwukrotnie po 196 tysięcy złotych”. Kierwiński odniósł się do tych doniesień na Platformie X, pisząc: „Wykorzystywali nawet Orlen do zbierania haków na przeciwników politycznych”.
Widziałeś coś istotnego? Prześlij nam zdjęcie, nagranie wideo lub opisz zdarzenie. Skorzystaj z naszej Wrzutni
WIDEO: Miliony Mentzena. Polityk mówi o lokowaniu kapitału w bitcoiny

Artur Pokorski/polsatnews.pl
Źródło



