Jeśli ktoś chce sprawdzić, jak żyło się jeszcze na początku wieku w 2003 r. i jak trudno było wtedy znaleźć pracę, to jest jeszcze szansa, żeby tego doświadczyć na żywo. Wystarczy przeprowadzić się do jednego powiatu w Polsce, w którym stopa bezrobocia jest wciąż powyżej 20 proc., taka jak w tamtych niełatwych czasach.
- W powiecie szydłowieckim stopa bezrobocia wynosi aż 23,1 proc
- Widoczny jest tam przerost zatrudnienia w administracji i edukacji w porównaniu z resztą Polski
- Najlepsza sytuacja jest w: Poznaniu i Katowicach, gdzie bezrobocie wynosi zaledwie 1 proc
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Biegun ujemny bezrobocia
Chodzi o powiat szydłowiecki w województwie mazowieckim, 130 km na południe od Warszawy, gdzie z kolei bezrobocie należy do najniższych w Polsce. W Szydłowcu i okolicach bezrobocie na koniec października wynosiło aż 23,1 proc. i nie miało sobie równych w kraju. Bez pracy oficjalnie jest tu 2,8 tys. mieszkańców.
To i tak o aż 200 bezrobotnych mniej niż rok temu w analogicznym miesiącu i stopa bezrobocia niższa o 1 pkt proc., co jednak nie pozwoliło pozbyć się z miana czerwonej latarni Polski.
HtmlCode
Co szczególnego charakteryzuje powiat szydłowiecki, że bezrobocie jest tam aż tak dotkliwe? W administracji publicznej i edukacji pracuje tu 19,4 proc. ludzi (w całej Polsce 14,9 proc.), w przemyśle 20 proc. (w całej Polsce 21,1 proc.), w handlu 13,7 proc. (w Polsce 14,7 proc.), w budownictwie 9,7 proc. (w całej Polsce 6,9 proc.), a w rolnictwie 8,7 proc. (w całej Polsce 8,1 proc.). Ludności w wieku 65+ jest tu 19,3 proc. i to mniej niż w kraju ogółem (20,1 proc.), a największy odsetek 15,8 proc. siły roboczej ma 40-49 lat, podczas gdy w kraju to 15,2 proc.
Największe różnice w porównaniu ze statystykami zatrudnienia w Polsce są w branżach informacji i komunikacji (1,2 proc. w Szydłowcu, 3,5 proc. w Polsce), finansowej (odpowiednio 1,1 i 2,1 proc.) oraz działalności profesjonalnej, naukowej i technicznej (odpowiednio 2,5 i 5,5 proc.). No i widać przerost zatrudnienia w administracji i edukacji, czym prawdopodobnie łata się statystyki bezrobocia.
Czytaj też: Jedna z największych polskich firm tnie zatrudnienie. Pracę może stracić ponad 200 osób
Na drugim najgorszym miejscu jest powiat brzozowski z województwa podkarpackiego z 19,6 proc. bezrobocia — o 0,3 pkt proc. niższego rok do roku, a na trzecim — powiat przysuski z woj. mazowieckiego z 17,7 proc. (poziom o 0,9 pkt proc. niższy rdr).
Biegun dodatni bezrobocia
Po przeciwległej do powiatu szydłowieckiego stronie rzeczywistości rynku pracy znajduje się powiat poznański, gdzie jest zaledwie 1 proc. bezrobocia i tylko 2,1 tys. bezrobotnych, czyli mniej o 100 niż rok temu. W samy mieście Poznań bezrobocie jest nieznacznie wyższe niż w powiecie, bo wynosiło na koniec października 1,1 proc. (3,6 tys. osób, o 100 mniej rdr).
Równie dobre wskaźniki mają Katowice, czyli 1 proc. bezrobocia i tu liczba osób poszukujących bezskutecznie płatnego zajęcia skurczyła się o 200 rok do roku, a stopa bezrobocia spadła o 0,1 pkt proc.
Świetną sytuację na rynku pracy mają też pracownicy w Warszawie i w powiecie bieruńsko-lędzińskim położonym niedaleko Katowic. Bezrobocie w obu wymienionych lokalizacjach wynosi tylko 1,4 proc. Z tym że w Warszawie nieco wzrosło rok do roku o 400 osób.
Autor: Jacek Frączyk, redaktor Business Insider Polska
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło