Igrzyska Olimpijskie w Paryżu już za nami. Dla polskich zawodników nie był to szczególnie udany występ, okazał się najgorszy pod względem dorobku medalowego od 1956 r. Minister sportu ujawnił wysokość finansowania letnich sportów olimpijskich z budżetu państwa.
- Z budżetu państwa w latach 2022-2024, czyli przez trzy lata, do 31 polskich związków sportowych, zajmujących się letnimi dyscyplinami, trafiło prawie pół miliarda złotych
- Jednak na IO w Paryżu udało się uzyskać tylko 10 medali. To najgorszy dorobek Polaków od prawie 70 lat
- Szczególnie słabo wygląda wielkość nakładów na lekkoatletykę w zestawieniu z osiągniętymi wynikami
- Skuteczne okazały się za to przedstawicielki wspinaczki sportowej, które przy małym budżecie uzyskały dwa medale
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
“Zakończyliśmy IO w Paryżu! Sportowcy, kibice, cała opinia publiczna mają prawo wiedzieć, ile kosztowały nasze przygotowania do IO. Ta wiedza powinna stać się przedmiotem debaty o efektywności finansowania polskiego sportu, poszczególnych związków sportowych i PKOl” — napisał na platformie X (dawny Twitter) Sławomir Nitras, minister sportu i turystyki.
“Na kolejnych grafikach prezentujemy zestawienie finansowania ze strony ministerstwa dla poszczególnych związków. Konsekwentnie będziemy wymagać pełnej transparentności finansowej ze strony PKOl i związków sportowych. Wszystkie niepokojące sygnały, jakie napłynęły ze strony zawodniczek i zawodników, zostaną sumiennie wyjaśnione” – dodał.
x.com
Łącznie finansowanie letnich sportów olimpijskich z budżetu państwa w latach 2022-2024 wyniosło 472 mln zł i trafiło do 31 związków sportowych (poszczególnych dyscyplin sportowych na IO było znacznie więcej, np. ze względu na zbiorcze potraktowanie lekkoatletyki) – wynika z danych udostępnionych przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. To najprawdopodobniej kwoty dotyczące jedynie letnich dyscyplin.
Resort nie podał dokładnie, jak pieniądze zostały spożytkowane, najprawdopodobniej jednak trafiły na utrzymanie związków, sfinansowanie zgrupowań, treningów, wyjazdów na zawody, zakupu sprzętu. Poza tym sytuacja finansowa związków (a więc i zdolność do odpowiedniego szkolenia i rekrutacji zawodników) zależy nie tylko od wielkości wpływów z budżetu, ale też od umiejętności poszczególnych organizacji w zakresie pozyskiwania finansowania komercyjnego oraz efektywności w zarządzaniu.
Przytoczone kwoty mogą przyprawiać o zawrót głowy, szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę efekty. A te były nienajlepsze. Choć polskim sportowcom nie można było odmówić ambicji (czasami brakowało też trochę szczęścia, sporo było czwartych miejsc), to Polska zakończyła udział w igrzyskach olimpijskich w Paryżu z dorobkiem tylko 10 medali. Ostatni tak skromny dorobek Polacy mieli w Melbourne w 1956 r., gdy sportowcy znad Wisły wywalczyli dziewięć medali i również tylko jeden złoty.
W porównaniu do poprzednich igrzysk — rozegranych trzy lata temu w Tokio (przesunięcie z 2020 r. z powodu pandemii) — regres jest spory. Wtedy Polacy przywieźli czternaście krążków, z czego aż dziewięć zdobyli lekkoatleci.
Z danych Ministerstwa Sportu i Turystyki wynika, że najwięcej pieniędzy popłynęło właśnie na dyscypliny związane z lekką atletyką – 74,6 mln zł. W 2024 r. do Paryża na IO pojechało 59 polskich reprezentantów “królowej sportu”, ale udało się zdobyć tylko jeden medal (brąz Natalii Kaczmarek w biegu na 400 m).
Zobacz też: Kawalerka w Warszawie, 250 tys. zł i diament. O co walczą olimpijczycy?
Całkiem spory budżet przygotowano na kajakarzy – 42,6 mln zł. Mimo sporych nakładów 15 zawodników w tej dyscyplinie zdołało wywalczyć tylko jeden medal (Klaudia Zwolińska, kajakarstwo slalomowe). Z kolei na związek wioślarski trafiło 39 mln zł, wysłano sześciu zawodników i udało się osiągnąć jeden medal (wioślarska czwórka podwójna).
Żeglarstwo kosztowało 30 mln zł, ale niestety spośród dziesięciu naszych reprezentantów w tej dyscyplinie żaden nie stanął na podium. Związek piłki siatkowej dostał 29,4 mln zł z budżetu państwa w omawianym okresie. Na IO w Paryżu nasza kadra (26 osób) spisała się na medal (dosłownie) – w heroicznym boju pokonała Amerykanów w walce o finał, w którym jednak dość wyraźnie przegrała z gospodarzami. To pierwszy polski medal w siatkówce na IO od dekad.
Polski Związek Kolarski dostał 28,5 mln zł dotacji z budżetu państwa w latach 2022-2024. Pech pokrzyżował plany Katarzynie Niewiadomej w wyścigu szosowym ze startu wspólnego, ale ostatniego dnia IO srebrny medal wywalczyła Daria Pikulik w torowej konkurencji omnium (rodzaj wieloboju). Medal w kolarstwie ma tym większą wartość, że nasi torowcy narzekali na fatalną organizację i brak wsparcia z PZKol.
Kiepsko wygląda statystyka zapaśników – 27 mln zł popłynęło na związek odpowiedzialny za tę dyscyplinę, do Francji pojechało pięciu zawodników, ale – wbrew bogatej historii zapasów nad Wisłą – tym razem nie udało się Polakom wywalczyć medalu na macie.
Polski Związek Pływacki otrzymał 21,9 mln zł dofinansowania z budżetu państwa, a 22 pływaków nie zdobyło żadnego krążka (najbliżej był Krzysztof Chmielewski, który zajął czwarte miejsce w prestiżowym wyścigu na 200 m stylem motylkowym).
Polski Związek Koszykówki miał 20,8 mln zł budżetu państwowego, ale “głównej” kadrze nie udało się zakwalifikować. Pojechało czterech zawodników, którzy rywalizowali w formule 3×3, ale medalu nie zdołali wywalczyć. Związek piłki ręcznej miał 16,6 mln zł dotacji z budżetu państwa, ale również przedstawicieli tej dyscypliny zabrakło na paryskich IO.
Skuteczni okazali się szermierzy i tenisiści stołowi. Związki zajmujące się tymi dyscyplinami miały odpowiednio 16,3 mln zł i 16,8 mln zł dotacji państwowych. Przedstawiciele każdego z nich przywieźli z Francji po jednym krążku. Związek tenisa ziemnego otrzymał 16,8 mln zł, Iga Świątek zdobyła brązowy medal.
Związek strzelectwa sportowego miał z budżetu państwa 13,1 mln zł, ale siedmiu reprezentantów w Paryżu nie wywalczyło żadnego krążka. Łucznicy dostali tylko 2,9 mln zł, jeden zawodnik pojechał do Francji, ale też zakończył zmagania bez medalu.
Fatalnie ma się sytuacja z polskimi ciężarowcami, a to kolejna dyscyplina, w której nasi reprezentanci niegdyś brylowali. Związek ten dostał prawie 10 mln zł, nasz tylko jeden ciężarowiec w Paryżu musiał obejść się smakiem.
Rugbyści dostali 8,2 mln zł, na Igrzyska nie pojechali, podobnie jak hokeiści na trawie (3,8 mln zł). Związek taekwondo olimpijskiego dostał 5,3 mln zł dotacji z budżetu państwa, ale żaden polski zawodnik tej dyscypliny tym razem nawet nie został olimpijczykiem, więc o medalu nie było mowy. Słabo wypadli także judocy – spośród czterech, którzy pojechali na IO – żaden nie zbliżył się do strefy medalowej. Związek tej dyscypliny dostał blisko 11 mln zł państwowych dotacji.
Bokserzy otrzymali 6,8 mln zł i jest sukces – mieliśmy pięciu przedstawicieli, po zaciętym boju wywalczyli jeden srebrny medal (Julia Szeremeta). Badmintoniści dostali 6,4 mln zł i nie udało się nawet wysłać reprezentanta tej dyscypliny.
Mimo skromnego budżetu wielką skutecznością popisały się polskie zawodniczki we wspinaczce sportowej (złoto Aleksandry Mirosław i brąz Aleksandry Kałuckiej). Na związek alpinizmu trafiło 4,6 mln zł, można było wysłać maksymalnie dwie zawodniczki.
Jeden polski triathlonista wystartował w Paryżu — budżet związku wynosił niespełna 3 mln zł). Związek sportu tanecznego (breaking) dostał 1,2 mln zł. Żaden polski przedstawiciel tej nowej na IO dyscypliny nie pojechał do Paryża. Podobnie jak reprezentanci sportów wrotkarskich (1,7 mln zł).
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło