Szczątki drona znalezione na Lubelszczyźnie. Ekspert dementuje stanowisko MON.

Szczątki drona znalezione na Lubelszczyźnie. Ekspert dementuje stanowisko MON.
Wiadomości Polsatu

Eksperci wątpią, że dron, który rozbił się pod Zamością, należał do przemytników.

„To bez wątpienia bezzałogowy statek powietrzny, który jest raczej przynętą niż urządzeniem przemytniczym” – powiedział w Polsat News generał Jarosław Kraszewski. Uważa on, że pojawienie się rosyjskiego drona wojskowego w polskiej przestrzeni powietrznej może mieć związek ze zbliżającymi się ćwiczeniami Zapad. Prokuratura również skomentowała drona znalezionego na Lubelszczyźnie.

Wrak drona jest badany na polu w Majdanie-Sielcu, niedaleko Zamościa. Dron został znaleziony w sobotę późnym popołudniem przez rolnika pracującego w polu.

Z dotychczasowych ustaleń służb wynika, że nie był to sprzęt wojskowy. Rzecznik MON Janusz Sejmej poinformował, że na Lubelszczyźnie rozbił się dron „bez cech wojskowych” . Dodał, że najprawdopodobniej był to dron przemytniczy.

Czy rosyjski dron spadł pod Zamością? Generał nie ma wątpliwości.

Generał Jarosław Kraszewski, były dowódca wojsk rakietowych i artylerii wojsk lądowych, nie zgodził się z tym stanowiskiem, gdy w wywiadzie dla Polsat News zapytano go o doniesienia o katastrofie rosyjskiego drona Gerber pod Zamością.

„To bez wątpienia bezzałogowy statek powietrzny bardziej nadający się do wabików niż do przemytu, ponieważ do celów przemytniczych musiałby to być albo wielowirnikowiec, albo samolot pionowego startu i lądowania. Na szczęście był pusty” – zauważył.

„Pamiętajmy, że jesteśmy tuż przed rozpoczęciem ćwiczeń Zapad-2025 (rosyjsko-białoruskich manewrów – red.). Rosjanie zrobią wszystko, co w ich mocy, aby przetestować nasze reakcje, po pierwsze, a po drugie, będą dążyć do zidentyfikowania działań mających na celu prowokację . To kolejny przypadek i musimy szybko zacząć coś z tym robić” – zauważył generał Kraszewski.

Wyjaśnił, że dron od dawna znajduje się w polskiej przestrzeni powietrznej i powinien zostać „zneutralizowany”. „Skoro już wiemy, jak duży jest dron, sądzę, że Straż Graniczna i Siły Zbrojne zwracają na niego szczególną uwagę, zwłaszcza przed manewrami Zapad, a systemy naziemne i powietrzne powinny go śledzić” – powiedział.

Generał twierdzi, że oficjalne stanowisko nie oznacza, że wojsko nie wie, jaki typ drona spadł na Majdan-Sielec. „ Ogłoszenia mają na celu uspokojenie atmosfery i stłumienie negatywnych emocji ” – powiedział.

Podkreślił, że to kolejny przypadek zderzenia rosyjskiego drona z terytorium Polski. Ostrzegł, że każdy kolejny incydent może mieć znacznie poważniejsze konsekwencje. „Dron wypełniony materiałami wybuchowymi aż do granicy i mamy tragedię. Nie daj Boże, to dron termobaryczny. Taki bezzałogowy statek powietrzny może unieść do 6 kg. Może spowodować znaczne szkody” – powiedział.

Do kwestii dronów odniósł się również kmdr rez. Maksymilian Dura z Defence24.pl, który zauważył, że polski system nie wykrył drona, a to sygnał dla Rosji, że nie mamy możliwości lokalizowania bezzałogowych statków powietrznych.

Ekspert przypomniał, że kiedy dron spadł w pobliżu Osin , wojsko przyznało, że nie wykryło obiektu. „Oznaczało to, że nasz system obrony powietrznej nie wykrywał dronów bojowych w tym rejonie” – powiedział.

Szczątki drona na polu. Prokuratura wydała oświadczenie.

W niedzielny poranek Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu, poinformował, że dziś będą kontynuowane oględziny miejsca zdarzenia, także z powietrza, przy wykorzystaniu drona.

Według wstępnych ustaleń, samolot znaleziony w sobotę był lekki i wykonany z materiału przypominającego styropian . „Dron został zabezpieczony i zostanie zbadany przez ekspertów . Na miejscu zdarzenia nie znaleziono śladów eksplozji. Jedna z rozważanych teorii głosi, że przyczyną katastrofy był brak paliwa ” – dodał rzecznik.

Sprawę prowadzi obecnie Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Lubelskim. Prokuratura Rejonowa w Zamościu prawdopodobnie przejmie śledztwo w poniedziałek. Śledczy ustalają m.in. rodzaj drona, jego przeznaczenie, sposób, w jaki się tam znalazł, oraz kierunek, z którego przyleciał.

Starosta powiatu tomaszowskiego Henryk Karwan poinformował, że obiekt spadł na pole, około 500 metrów od zabudowań. „Niezależnie od tego, jaki to był dron, niestety nie został on wcześniej wykryty przez specjalistyczne systemy. Jako powiat przygraniczny obawiamy się takich prowokacyjnych, ofensywnych i testowych działań. Strach jest z pewnością znacznie większy niż w głębi lądu” – przyznał starosta.

Majdan-Sielec to wieś położona około 50 km od granicy z Ukrainą. Liczy około 200 mieszkańców.

WIDEO: Współprzewodniczący partii Razem krytykuje działania rządu. „Wprowadzanie ludzi w błąd”

Szczątki drona znalezione na Lubelszczyźnie. Ekspert dementuje stanowisko MON. - INFBusiness

Artur Pokorski /polsatnews.pl/PAP

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *