
Podpułkownik Jacek Siewiera, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego
„Reakcja była właściwa. Kilkakrotnie gratulowałem generałowi Maciejowi Kliszowi” – powiedział ppłk Jacek Siewiera o programie „Gość Wydarzeń”, odnosząc się do działań Wojska Polskiego, gdy rosyjskie drony wtargnęły w naszą przestrzeń powietrzną. Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego dodał, że te wydarzenia były „dobrą lekcją i podstawą do rozpoczęcia właściwego rozwoju zintegrowanego systemu obrony powietrznej”.
Prowadzący Marcin Fijołek zapytał byłego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego o ocenę działań polskich sił zbrojnych w nocy z 9 na 10 września, kiedy rosyjskie drony naruszyły naszą przestrzeń powietrzną.
Wtedy to po raz pierwszy w nowożytnej historii Polski wojsko użyło broni do zestrzeliwania wrogich celów nad terytorium naszego kraju.
Jacek Siewiera: Reakcja Polski była właściwa
„Ta reakcja była właściwa . Już kilkakrotnie składałem gratulacje dowódcy operacyjnemu, generałowi Maciejowi Kliszowi” – powiedział ppłk Jacek Siewiera.
– Po raz pierwszy mieliśmy do czynienia nie tylko ze skutecznym wykrywaniem, ale także przechwytywaniem i zestrzeliwaniem części obiektów naruszających polską przestrzeń powietrzną – podkreślił podpułkownik.
Dodał, że „ współpraca z sojusznikami również tutaj zdaje egzamin”.
– Można oczywiście mieć zastrzeżenia co do liczby zdobytych obiektów czy kosztów, ale prawda jest taka, że w tym przypadku koszty nie mają znaczenia, tym bardziej że to pierwsza tego typu sytuacja, w której użyto broni do strącenia tych obiektów – podkreślił ppłk Siewiera.
– To dobra lekcja i podstawa do rozpoczęcia tworzenia właściwie zintegrowanego systemu obrony powietrznej – zarówno w zakresie zwalczania dronów, jak i obrony przeciwrakietowej – podkreślił były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Prowadzący zapytał również, co by się stało, gdyby nad Polską przeleciało 100 czy 200 wrogich dronów.
Podpułkownik Jacek Siewiera wyjaśnił, że tego typu ataki trwają zazwyczaj dłużej, a ponadto obiekty te kierowane są na cele znajdujące się daleko od granicy, więc jest więcej czasu na ich przechwycenie.
– Dziś na pewno nie bylibyśmy tak skuteczni w zdobywaniu tych obiektów jak Ukraińcy, ze względu na ograniczenia, o których już chyba była mowa – czyli różnice między czasem wojny i pokoju – tłumaczył.
Rosyjskie drony nad Polską: reakcja NATO
W nocy z 9 na 10 września rosyjskie drony wtargnęły do polskiej przestrzeni powietrznej, a tym samym do przestrzeni powietrznej NATO. Początkowo podawano, że w ataku brało udział 19 dronów, ale później Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, podał, że było ich 21 .
Część rosyjskich dronów została zestrzelona przez polską armię przy pomocy sojuszników z NATO.
10 września Polska zwróciła się do NATO z wnioskiem o aktywację artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Konsultacje w tej sprawie odbyły się tego samego dnia.
Dzień później prezydent Karol Nawrocki zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego , a 12 września na wniosek Polski odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Tego samego dnia Sekretarz Generalny NATO Mark Rutte i Dowódca Sił Sojuszniczych NATO w Europie (SACEUR) , generał Alexus Grynkewich, ogłosili operację Eastern Guard, której głównym celem jest znaczące wzmocnienie obrony powietrznej wschodniej flanki Sojuszu, przede wszystkim Polski. W ramach tej operacji sojusznicy rozmieścili w Polsce dodatkowy sprzęt i wojska.
WIDEO: „Rosja obnażyła naszą słabość”. Były minister spraw zagranicznych bije na alarm

Paulina Godlewska / polsatnews.pl
Źródło