Konfederacja Norweskich Przedsiębiorców (NHO), największa organizacja gospodarcza w Norwegii, wyraziła obawy z powodu możliwej wojny handlowej między USA i Unią Europejską. Członkowie NHO opowiadają się za ściślejszą integracją z UE.
Liderzy NHO obawiają się, że podwyższenie ceł po obu stronach Atlantyku może podwójnie uderzyć w norweskich eksporterów – nowe stawki dotyczyłyby ich zarówno przy sprzedaży do USA, jak i do UE.
"Martwimy się cłami i tym, że nie będziemy mieć takiego dostępu do rynku, jaki mamy dzisiaj" – powiedział w rozmowie z magazynem gospodarczym "E24" szef NHO Ole Erik Almlid.
ReklamaZobacz takżeProwadzisz firmę? Możesz odebrać nawet 3000 zł w bonusach za Konto Firmowe Online w Santander Banku Polska. Bezwarunkowe 0 zł za otwarcie i prowadzenie
W badaniu NHO 57 proc. zapytanych członków tej organizacji opowiedziało się za bliższą współpracą z UE, upatrując w niej wyjścia z grożącej im sytuacji. Chcą wzmocnić obowiązujące porozumienie o Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG), a przynajmniej je zachować.
Kwestia relacji między Oslo a Brukselą najprawdopodobniej pojawi się w kampanii przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Należąca do obecnej koalicji chłopska Partia Centrum stoi na antyunijnych pozycjach, ale liberałowie z opozycyjnej Venstre są za jak najpełniejszą integracją z UE.
Sveina Torego Holsethera z kierownictwa NHO niepokoją wnioski z raportu byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego na temat perspektyw europejskiej konkurencyjności. Wynika z nich, że Europa traci konkurencyjność wobec Stanów Zjednoczonych i Chin. Dodatkowo liderzy państw w większym stopniu mogą reprezentować interesy swoich krajów, zamiast współpracować.
"Dwie trzecie naszego eksportu trafia do Europy, jesteśmy zależni od rynku końcowego. Są powody do niepokoju" – podkreślił Holsether.
Członkowie NHO zauważyli, że także w przypadku wojny handlowej między USA a Chinami Norwegia „wpadnie w krzyżowy ogień”. Obawiają się, że po utracie dostępu do amerykańskiego rynku Chiny obniżą ceny swojego eksportu do Europy, a to doprowadzi do wyprzedzenia norweskich towarów przez konkurencję z Dalekiego Wschodu.
Przedsiębiorców niepokoją ponadto zaległości we wdrażaniu unijnych dyrektyw unijnych włączonych do porozumienia o EOG. Ponad 500 aktów prawnych utknęło w norweskich ministerstwach. Według NHO brak implementacji unijnych przepisów przez rząd w Oslo rysuje niepokojące perspektywy dla krajowych firm lotniczych, transportowych, energetycznych i zbrojeniowych.
"Jeśli musimy sygnalizować Brukseli, że nie realizujemy unijnych dyrektyw, to jest to zły znak. Uważam, że w dłuższej perspektywie członkostwo (Norwegii) w UE może być dla norweskich firm najlepszym rozwiązaniem" – podsumował Erik Almlid.
NHO to najważniejsza organizacja przedsiębiorców w Norwegii. Zrzesza ok. 33 tys. firm, zatrudniających łącznie ponad 700 tys. pracowników.
Z Oslo Mieszko Czarnecki (PAP)
cmm/ akl/