Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the gd-rating-system domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/gibnews/htdocs/gibnews.pl/wp-includes/functions.php on line 6121
Czy młodzi kierowcy sprawdzą się jako opiekunowie 17-latków? Eksperci: Wątpliwe - Gospodarka i Biznes News

Czy młodzi kierowcy sprawdzą się jako opiekunowie 17-latków? Eksperci: Wątpliwe

„Opiekunami” 17-latków za kierownicą mają być ich niewiele starsi, bo już 24-letni, koledzy. Nikogo nie przypilnują, bo sami często uprawiają piracką jazdę i chwalą się tym w internecie – ostrzegają eksperci.
Czy młodzi kierowcy sprawdzą się jako opiekunowie 17-latków? Eksperci: Wątpliwe - INFBusiness

Foto: AdobeStock

Grażyna Zawadka

Zmiany mają być kolosalne: zapowiedziane przez rząd obniżenie wieku, który uprawni do jazdy samochodem, budzi kontrowersje – zwłaszcza że nie idą za tym zmiany w szkoleniu młodych kierowców. Już obecnie są grupą największego ryzyka. Jeżdżą szybko i brawurowo, a w 61 proc. wypadków, jakie powodują, są ofiary śmiertelne.

– Po zmianach jeszcze młodsi będą wsiadać za kierownicę i rozwozić z dyskotek znajomych w roli „opiekunów”. Jeden będzie szalał, a drugi niewiele starszy będzie go pilnował – mówią z przekąsem policjanci.

Doktor Andrzej Markowski, psycholog transportu, ocenia: – Projekt jest nieprzemyślany. Prawo jazdy można dawać temu, kto będzie funkcjonował w sposób odpowiedzialny na drodze i niezagrażający zdrowiu swojemu i innych osób. 17-latkowie nie są do tego przygotowani – wskazuje.

Młody „opiekun” nie będzie gwarantem bezpiecznej jazdy, bo sam często jeździ ryzykownie

Według założeń 17-latkowie będą mogli uzyskać prawo jazdy za zgodą rodziców, ale do ukończenia 18. roku życia wolno im będzie prowadzić samochód wyłącznie w towarzystwie „dorosłego doświadczonego kierowcy”.

Ma nim być minimum 24-latek z uprawnieniami od co najmniej pięciu lat (wykluczeni są ci z zakazem prowadzenia pojazdów nałożonym w ostatnim pięcioleciu) i co oczywiste, niczym nieodurzeni.

Przez dwa lata próby musieliby jeździć wolniej (do 80 km/h poza miastami i do 100 km/h m.in. na autostradach) i być absolutnie trzeźwi. W okresie próby innych niepełnoletnich mogliby wozić tylko w „obstawie” dorosłego doświadczonego kierowcy, co „ma zapobiegać wypadkom związanym z powrotami młodych osób z imprez”.

Jednak – zdaniem ekspertów i policjantów – może być wręcz odwrotnie. Młody „opiekun” nie będzie gwarantem bezpiecznej jazdy, bo sam często jeździ ryzykownie.

– Uznawanie, że 24-latek jest „doświadczonym” kierowcą, to nieporozumienie. Mniej więcej w tym wieku są piraci, którzy jazdą po 200 km/h sieją postrach – zauważają policjanci. Ponadto ktoś może mieć prawo jazdy, ale nie jeździć lub mieć znikomą praktykę

– Młody, żądny jazdy kierowca będzie „delegowany” do odwożenia nieco starszych kolegów z dyskoteki. Granica wieku „opiekuna” powinna być absolutnie podwyższona – uważa Wojciech Pasieczny, były szef stołecznej drogówki, dziś biegły i ekspert ds. bezpieczeństwa.

Co trzeci wypadek z winy młodego kierowcy był przez nadmierną prędkość, aż w 61 proc. wypadków były ofiary śmiertelne

Z danych KGP wynika, że 18–24-latkowie to od lat największa grupa ryzyka. – Brak im doświadczenia i umiejętności, a jednocześnie mają dużą skłonność do brawury i ryzyka – przyznaje Robert Opas z KGP.

Kierowcy w wieku 18–24 lata – jak podaje raport Biura Ruchu Drogowego KGP – „charakteryzują się najwyższym wskaźnikiem liczby wypadków na 10 tys. populacji”. W ubiegłym roku byli sprawcami 2,9 tys. wypadków (co szósty z winy kierujących), w których zginęło 275 osób (15–17-latkowie mają ich na koncie 230, życie straciło w nich 13 osób). Co trzeci był przez nadmierną prędkość, aż w 61 proc. wypadków są ofiary śmiertelne.

Uznawanie, że 24-latek jest „doświadczonym” kierowcą, to nieporozumienie. Mniej więcej w tym wieku są piraci, którzy jazdą po 200 km/h sieją postrach

Zauważają policjanci

Cztery osoby  w tym 20-letni kierowca (jechał ok. 170 km/h) i młodzi pasażerowie, zginęły w Miradzu (woj. kujawsko-pomorskie), wracając z dyskoteki. Dwa dni temu na drzewie jazdę zakończył 19-latek, który wypadł z drogi (gmina Bojanowo, Wielkopolska) – kierowca zginął, a pasażer został ranny. Także w gminie Pleszew na drzewie rozbił się 19-latek – zginął on (już jesienią 2023 r. miał epizod z jazdą po alkoholu) i młodszy pasażer. W Zachodniopomorskim 18-latek tak pędził, że wbił się pod kombajn rolniczy. To kilka tragedii z tego roku.

– Nie bez przyczyny kierowcy do 25. roku życia trzykrotnie częściej niż ci powyżej tej granicy na każdy milion przejechanych kilometrów powodują wypadki drogowe. To bierze się głównie z braku zdolności do trafnej oceny sytuacji, czyli przewidywania skutków podejmowanych przez siebie działań – tłumaczy dr Markowski. – Tym bardziej takiej zdolności antycypacji nie mają 17-latkowie. Płaty czołowe mózgu, które odpowiadają za krytycyzm, stosunek do praw i norm, rozwijają się do 25. roku życia – zaznacza.

I zwraca uwagę na coś jeszcze: – Dla mężczyzn samochód służy do zaistnienia, pokazania się, dowartościowania siebie. W tych „konkurencjach”, zwłaszcza młodzi mężczyźni, rywalizują – zauważa ekspert.

Pomysł jest możliwy, ale pod kilkoma warunkami

Dopuszczenie 17-latków do kierowania – jak wskazuje projekt – poprzedziła analiza modeli przyjętych w Austrii, Estonii, we Francji, w Danii, Luksemburgu, Holandii i Niemczech, „które umożliwiają osobom niepełnoletnim uzyskanie prawa jazdy kategorii B”. Tyle że tam jest inny system szkolenia i badań młodych kierowców, na co wskazują eksperci.

Uważają jednak, że pomysł byłby dopuszczalny pod kilkoma warunkami – 17-latek powinien przejść badania psychologiczne, które by sprawdziły jego dojrzałość, krytycyzm wobec siebie i swoich decyzji.

– Z kolei „opiekunowie”, żeby byli pożyteczni, musieliby odbyć specjalne kursy, ale nie z przepisów czy „kręcenia bączków”, lecz z rozumienia systemu wartości, który uzasadnia wprowadzenie norm na drodze – wskazuje dr Markowski.

Edukujący będzie pożyteczny, jeśli będzie uczył zdolności do samoograniczenia. W przeciwnym razie może działać destrukcyjnie, przekonując np. „przyciśnij, nic się nie stanie”, i mnożyć patologie

dr Andrzej Markowski, psycholog transportu

– Edukujący będzie pożyteczny, jeśli będzie uczył zdolności do samoograniczenia, umiejętności krytycznego spojrzenia na siebie. W przeciwnym razie może działać destrukcyjnie, przekonując np. „przyciśnij, nic się nie stanie”, i mnożyć patologie – dodaje psycholog.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *