Nagranie ukazujące kontrowersje po meczu Kamila Majchrzaka z Karenem Chaczanowem przekroczyło miliard wyświetleń w ciągu kilku godzin. Widzowie na całym świecie oglądali, jak polski biznesmen Piotr Szczerek chwycił czapkę, którą Majchrzak podarował młodemu kibicowi, co wywołało szeroką dyskusję. Szczerek opublikował później oficjalną odpowiedź.
Kamil Majchrzak
Agnieszka Kazimierczuk
Reklama
Do sprzeczki doszło po wyczerpującym, pięciosetowym zwycięstwie Majchrzaka nad Rosjaninem Karenem Chaczanowem. Podczas gdy zmęczony sportowiec rozdawał autografy po meczu, zaproponował swoją czapkę dziecku. Dorosły widz, później zidentyfikowany jako Szczerek, gwałtownie wyrwał przedmiot z rąk chłopca i schował go do pobliskiej torby, pomimo sprzeciwu młodego człowieka.
Reklama Reklama
Nieświadomy zamieszania Majchrzak kontynuował interakcję. Klip, który stał się viralem, skłonił internetowych detektywów do szybkiego zidentyfikowania Szczerka jako osoby zamieszanej w sprawę. Właściciel firmy brukarskiej spotkał się z natychmiastową krytyką na platformach cyfrowych.
W obliczu oburzenia Szczerek tymczasowo dezaktywował swoje konta w mediach społecznościowych. Pojawiło się rzekome oświadczenie prawne, w którym jego działania określono jako „dyscyplinarne”, ale cytowana kancelaria prawna odcięła się od dokumentu, wyjaśniając, że podpis nie należał do jej pracownika.
Klip viralowy osiąga próg miliarda wyświetleń. „Nieoczekiwany globalny ambasador Polski”.
Platformy internetowe oszalały z powodu kontrowersji. Analityka Res Futura ujawniła 270 milionów interakcji z powiązanymi treściami do sobotniego poranka, a o sprawie poinformowały główne serwisy informacyjne.
Reklama Reklama Reklama
W ciągu czterech godzin liczba wyświetleń w mediach społecznościowych dla tematu „Czapka Majchrzaka” gwałtownie wzrosła do miliarda. Konto Res Futura X ironicznie zauważyło: „To natychmiast ukoronowało polskiego biznesmena jako najbardziej rozpoznawalną postać w kraju (z wyłączeniem ikon sportu)”.
Po odkryciu incydentu w internecie, Majchrzak nawiązał współpracę z internautami, aby zidentyfikować młodego kibica. Później spotkał się z chłopcem o imieniu Brock, obdarowując go nie tylko zapasową czapką, ale także paczką tenisowych pamiątek.
Kontrowersyjna postać szuka odkupienia
W rozmowie z „The New York Post” Majchrzak przyznał, że nie był świadkiem awantury, tłumacząc to wyczerpaniem i świętowaniem po meczu. Ujawnił, że na prośbę biznesmena udostępnił Szczerkowi kontakty z rodziną Brocka. „ Zdając sobie sprawę ze swojej odpowiedzialności, Szczerek szukał danych kontaktowych tymi samymi kanałami, z których korzystałem ja. Być może możliwe jest zadośćuczynienie ” – stwierdził sportowiec.
Najnowsze badania ATP Tour wskazują na 60-procentowy wzrost liczby przypadków niewłaściwego zachowania widzów podczas wydarzeń tenisowych od 2020 roku. Dodatkowe ustalenia z czasopisma Journal of Sports Management z 2023 roku wskazują, że 78% widzów docenia gesty sportowców, które wpływają na ich decyzje dotyczące zaangażowania.
Publiczne przeprosiny Szczerka
W oświadczeniu na Facebooku, odnosząc się do incydentu na US Open, Szczerek wyraził żal wobec dziecka, jego rodziny, kibiców i Majchrzaka. Swoje działania przypisał pomeczowej ekscytacji, twierdząc, że błędnie zinterpretował gesty Majchrzaka jako skierowane do niego.
Reklama Reklama Reklama
„ Ta błędna interpretacja wywołała moją odruchową reakcję. Choć nieumyślną, przyznaję, że moje działania wyglądały na celowe odebranie dziecku pamiątki. Moje zachowanie wywołało u mnie cierpienie i za to szczerze przepraszam ” – napisał Szczerek.
Przedsiębiorca wyjaśnił, że ani on ani jego krewni nie złożyli oficjalnych oświadczeń online, ani nie skorzystali z pomocy prawnej w tej sprawie.
„ Czapka została zwrócona wraz z przeprosinami przekazanymi rodzinie. Staram się złagodzić ból ” – podsumował Szczerek.