Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci zaginionego kilka dni temu prof. Mirosława Kurkowskiego, wykładowcy warszawskiej uczelni.
Grażyna Zawadka
Reklama
Samochód, a w nim martwego profesora, znalazł w niedzielę w kompleksie leśnym w miejscowości Kuleje pod Częstochową przypadkowy przechodzień. Było to w miejscu odległym o około 20 kilometrów od domu naukowca.
Reklama
– Postępowanie zostało wszczęte z artykułu 151 Kodeksu karnego, w sprawie doprowadzenia człowieka do targnięcia się na własne życie, poprzez udzielenie mu pomocy albo namawianie go do tego – mówi „Rz” prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. I zaznacza, że to standardowa kwalifikacja prawna przyjmowana przez prokuraturę w sytuacjach, kiedy zachodzi prawdopodobieństwo, że zgon jest skutkiem targnięcia się na życie.
Służby Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
Dwaj mężczyźni nagrywali sektor białoruskich kibiców na meczu Dynama Mińsk z Legią Warszawa. Zatrzymała ich ochrona i policja. Jeden już został ukarany przez sąd – dostał dwuletni zakaz wstępu na imprezy masowe. Eksperci uważają, że incydent powinna zbadać ABW.
Profesor wyszedł „na miasto”. Policja wszczęła poszukiwania
53-letni profesor – dziekan wydziału matematyczno-fizycznego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie – zaginął w poprzedni wtorek.
Jego ostatni kontakt z rodziną miał miejsce 3 grudnia, około godziny 10:00 rano. Wtedy wracając z wyjazdu poinformował on żonę, że będzie w domu (w Blachowni) około południa. Do domu wrócił – co potwierdzili m.in. sąsiedzi, którzy widzieli prof. Kurkowskiego. Zostawił tam laptop i książki, zjadł posiłek, po czym wyszedł „na miasto” – jak napisał na kartce pozostawionej dla rodziny. Odjechał samochodem.
Reklama Reklama
Prokurator nie stwierdził żadnych obrażeń ciała. W samochodzie zostały zabezpieczone środki farmakologicznie i zapiski sporządzone przez zmarłego o charakterze osobistym.
Wkrótce po wyjściu z domu, profesor wyłączył dwie karty SIM w telefonie, co uniemożliwiło kontakt z nim, oraz jego lokalizację – nie wiadomo więc gdzie przebywał. W nocy po zaginięciu (z 3 na 4 grudnia) telefon Kurkowskiego na krótko został włączony, zalogował się do sieci w rejonie jego miejsca zamieszkania. Z kolei (jak podał Polsat News) kamera samochodowa jednego z kierowców zarejestrowała auto profesora w miejscowości Wręczyca (Kuleje, gdzie znaleziono samochód, leżą w gminie Wręczyca).
Profesor zostawił zapiski o „charakterze osobistym”
Na miejscu po odkryciu pojazdu oraz ciała profesora, prokurator dokonał oględzin. – Nie stwierdził żadnych obrażeń ciała. Zabezpieczone zostały środki farmakologicznie oraz zapiski sporządzone przez zmarłego – mówi „Rz” prok. Ozimek. Czy mają charakter listu pożegnalnego? – Są to zapiski o charakterze osobistym – wyjaśnia.
W najbliższym czasie w Zakładzie Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego będzie przeprowadzona sekcja zwłok dla ustalenia bezpośredniej przyczyny zgonu profesora. – Zostaną zlecone również badania toksykologiczne – wskazuje prok. Ozimek.
Przestępczość Maksymilian F. zastrzelił dwóch policjantów. Nadal nie wiadomo, czy może odpowiedzieć za swój czyn
Rocznica zabójstwa policjantów we Wrocławiu. Oskarżeni tylko funkcjonariusze, morderca nadal diagnozowany przez psychiatrów
Będą również przesłuchani także świadkowie, którzy być może dostarczą informacji o tym jak przed zaginięciem zachowywał się wykładowca, i czy zauważono symptomy mogące zwiastować dramat.
Reklama Reklama
O śmierci zaginionego poinformował w niedzielę wieczorem rektor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, ks. prof. Ryszard Czekalski.