Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the gd-rating-system domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/gibnews/htdocs/gibnews.pl/wp-includes/functions.php on line 6121
Archeolodzy o sztylecie bałtyckim: spieszyli się z publikacją niepewnych informacji - Gospodarka i Biznes News

Archeolodzy o sztylecie bałtyckim: spieszyli się z publikacją niepewnych informacji

31.03.2025. PAP/Marcin Bielecki 31.03.2025. PAP/Marcin Bielecki

Kwestia datowania artefaktów archeologicznych nie jest rzadkością i może się zdarzyć. Jednak w dobrze znanym przypadku bałtyckiego sztyletu nastąpił pośpiech w ujawnianiu niezweryfikowanych informacji, które następnie zostały podchwycone przez media, powiedział archeolog dr Radosław Biel w komentarzu dla PAP.

Jednocześnie Grzegorz Kurka, dyrektor muzeum w Kamieniu Pomorskim, apelował o zaprzestanie wrogości.

Tydzień temu ogólnokrajowe media doniosły o pięknie zdobionym sztylecie odkrytym w bloku gliny, który odłamał się od klifu wzdłuż wybrzeża Bałtyku. Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej poinformowało, że sztylet może pochodzić sprzed około 3000 lat, co, szczególnie ze względu na jego unikalne zdobienia, klasyfikowałoby go jako rzadki artefakt. Muzeum Narodowe w Szczecinie szybko przeprowadziło analizę fluorescencji rentgenowskiej (XRF), aby potwierdzić te wstępne twierdzenia.

Medialne zamieszanie wokół tego znaleziska wywołało ożywioną dyskusję w środowisku archeologicznym, zwłaszcza wśród ekspertów zajmujących się epoką brązu i wczesną epoką żelaza. Część społeczności poddawała w wątpliwość wnioski muzeum – ustalenia te opublikowano w internetowym czasopiśmie naukowym „Archeologia Żywa”. Do analizy włączono prace: prof. dr hab. Justyna Baron, dr Karol Dzięgielewski, dr Marcin Maciejewski, dr Kamil Nowak, dr Dawid Sych, dr Katarzyna Ślusarska, mgr Paweł Dziechciarz, mgr Marcin Kasprowicz i mgr Albin Sokół.

PAP zwróciła się o wypowiedź do dra Radosława Biela, redaktora naczelnego „Archeologii Żywej” i pracownika naukowego Katedry Antropologii Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

„Błąd w datowaniu artefaktów nie jest niczym niezwykłym; zdarza się. Jednak nastąpiło pośpieszne ujawnienie tej informacji, która nie została w pełni zweryfikowana. Media rozpowszechniły tę informację” – stwierdził dr Radosław Biel.

Zauważył ponadto, że „natychmiast pojawiły się sceptyczne głosy uczonych specjalizujących się w epoce brązu i wczesnej epoce żelaza”. Podkreślili, że badania porównawcze nie wykazały żadnych podobnych przedmiotów datowanych na wskazany przez muzeum okres, około 3-2,8 tys. lat temu.

„Opinie ekspertów, które zebraliśmy, oparte na wstępnej ocenie znaleziska (głównie biorąc pod uwagę jego formę i dekoracje, a później skład stopu pokazany w analizie XRF), są spójne i wyraźnie różnią się od wstępnych raportów z muzeum. Ten zespół — utworzony ad hoc ze znanych współpracowników — skłania się ku datowaniu obiektu na XVIII-XIX wiek n.e., z potencjalnym bliskowschodnim pochodzeniem” — wyjaśnił Radosław Biel.

Dodał, że jeśli ten sztylet jest rzeczywiście wykonany z mosiądzu, w najlepszym razie — „co jest raczej mało prawdopodobne” — może pochodzić z I wieku p.n.e. „Dlatego eksperci są bardziej skłonni postrzegać go jako przedmiot stylizowany na antyk, prawdopodobnie mający około 200–300 lat” — wyjaśnił archeolog. Zwrócił również uwagę, że podobnie datowany sztylet niedawno wystawiony na aukcji w Wielkiej Brytanii wykazywał znaczne podobieństwo stylistyczne.

Przypomniał nam, że datowanie obiektów metalowych stwarza szczególne wyzwania, ponieważ popularne techniki datowania absolutnego, takie jak datowanie radiowęglowe, nie są stosowane. „W takich przypadkach możemy jedynie przeprowadzić analizy składu chemicznego i badania metalograficzne, które pomagają określić technologię produkcji lub region pochodzenia, ale nie oferują precyzyjnych informacji o datowaniu” – wskazał Radosław Biel.

Jak wspomniał, odkrycie unikalnego obiektu zdarza się rzadko. „Biorąc pod uwagę bogatą historię rzemiosła, zazwyczaj można znaleźć porównywalne obiekty w literaturze specjalistycznej. Wyzwanie może wynikać z faktu, że nowsze przedmioty nie zawsze są uznawane za historyczne artefakty, a zatem rzadziej są publikowane w pracach naukowych, co potencjalnie komplikuje identyfikację znaleziska przez muzeum” – ocenił.

„Działania odkrywców, którzy zgłosili obiekt do muzeum, są godne pochwały! Jednak incydent ten podkreśla konieczność dokładnego sprawdzenia informacji naukowych przed ich rozpowszechnieniem. Pomoże to zapobiec nieporozumieniom i zachować zaufanie do badań naukowych” – podsumował dr Biel.

W poniedziałek dyrektor Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej, Grzegorz Kurka, opublikował oświadczenie w mediach społecznościowych, zauważając, że komentarze dotyczące odkrycia — choć zawierały wyrazy zainteresowania i życzliwości — zawierały również pochopne i krzywdzące uwagi. „Zamiast angażować się w merytoryczną analizę i znaczącą dyskusję, wiele komentarzy było zdominowanych przez ironię, sugestie fałszerstwa, próby dezinformacji i emocjonalne osądy wydawane bez zrozumienia faktów” — podkreślił dyrektor.

W rozmowie z PAP Grzegorz Kurka powtórzył swoje oświadczenie, wzywając do zachowania spokoju w sprawie sztyletu i nalegał na zakończenie wrogości skierowanej nie tylko do Muzeum, ale w szczególności do osób, które odkryły sztylet. Prosił o powściągliwość w komentarzach zamieszczanych na fanpage'u Muzeum.

Dyrektor powtórzył, że planowane są interdyscyplinarne badania znaleziska, które pomogą ustalić jego wiek i pochodzenie. Przypomniał, że sztylet znajduje się obecnie pod opieką Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Kurka podkreślił, że powstrzyma się od komentowania komentarzy lub opinii naukowców opublikowanych w mediach, ponieważ „wszystko, co musiał przekazać, jest zawarte w oświadczeniu”.

„Dla nas jest to lekcja na przyszłość — zdajemy sobie sprawę, że powinniśmy unikać wygłaszania jakichkolwiek twierdzeń „w locie”. A dla tych, którzy uważają, że tylko oni mają wyłączne prawo do prawdy, warto pamiętać: po drugiej stronie jest człowiek — ktoś, kto czuje, myśli i może po prostu nie znieść niesprawiedliwej krytyki. To lekcja pokory dla nas wszystkich. Szczerze dziękujemy wszystkim za wspierające wiadomości, miłe słowa i zachętę — są dla nas niezwykle cenne” — podkreślił dyrektor w swoim oświadczeniu.

Agnieszka Kliks-Pudlik, Tomasz Maciejewski (PAP)

akp/ tma/ bar/ lm/



Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *