Fot. Adobe Stock
Dr Danuta Ciesielska z Instytutu Historii Nauki PAN policzyła, że w drukowanych słownikach biograficznych matematyków z XIX i XX w. tylko 5 proc. haseł poświęconych jest kobietom. Wśród nich nie ma znanej w Polsce i USA Stanisławy Nikodymowej. Ciesielska ustaliła dokładną datę jej śmierci.
Stanisława Nikodymowa (ur. w 1897 r., zm. w 1988 r.) była jedną z bohaterek konferencji, która rozpoczęła się w poniedziałek w Warszawie pt. „Poza. Historie kobiet znikających z nauki, sztuki, kultury, edukacji, polityki”. Patronem medialnym wydarzenia jest portal historyczny Polskiej Agencji Prasowej dzieje.pl.
Dr Danuta Ciesielska zaczęła śledzić losy Nikodymowej (z domu Liliental) na prośbę niemieckiej badaczki, którą zaintrygowała wiadomość, że sławny polski matematyk Otton Nikodym miał żonę, która również zajmowała się matematyką.
„Jakiś czas temu na konferencji Europejskiego Towarzystwa Historii Nauki mówiłam o najwybitniejszych matematykach dwudziestolecia międzywojennego: Stefanie Banachu, Ottonie Nikodymie i Witoldzie Wilkoszu. Wspomniałam również, że Otton Nikodym miał żonę – Stanisławę Nikodymową, która również była wybitną matematyczką. Słuchająca tego wykładu niemiecka badaczka – Nicola Oswald, zaprosiła mnie do swojego programu badawczego i poprosiła, żebym przygotowała więcej materiałów na ten temat” – wspomina w rozmowie z PAP dr Danuta Ciesielska.
„Po przyjeździe do domu otworzyłam słowniki biograficzne matematyków XIX i XX w. i okazało się, że nie ma w nich biografii Stanisławy Nikodymowej, która urodziła się w 1897 r., a zmarła w 1988 r. Na kilkaset haseł tylko kilkanaście było poświęconych kobietom. Policzyłam, że to jest mniej niż 5 proc. haseł – oraz mniej niż 3 proc. całości tekstu” – podsumowała Ciesielska.
Badaczka przyznała, że materiały o Nikodymowej trudno jej było zdobyć, bo część z nich znajdowała się poza granicami Polski. Dyplom doktorski i większość korespondencji Stanisławy Nikodymowej Danuta Ciesielska znalazła w Polskim Instytucie Naukowym PIASA w Nowym Jorku.
„Okazało się, że mamy do czynienia z kobietą, która już w 1925 r. zdobyła doktorat matematyczny na Uniwersytecie Warszawskim i była pierwszą Polką z doktoratem z topologii – dziedziny, w której polscy matematycy w dwudziestoleciu międzywojennym stanowili światową czołówkę badaczy” – stwierdziła Ciesielska.
Stanisława Nikodymowa była uczennicą najważniejszych mistrzów spośród warszawskiego grona matematyków – Wacława Sierpińskiego, Zygmunta Janiszewskiego i Stefana Mazurkiewicza. Rok przed obroną doktoratu wyszła za mąż za 10 lat od niej starszego, wykształconego we Lwowie nauczyciela matematyki z Krakowa – Ottona Nikodyma i namówiła go do napisania i obrony doktoratu.
„On pisał głównie do szuflady. Krążą o nim anegdoty, że gdy wcześniej Sierpiński namawiał go do napisania doktoratu odpowiadał: +Czy ja będę od tego mądrzejszy?+” – przypomniała Ciesielska. Zaznaczyła przy tym, że był to „bardzo skromny, żeby nie powiedzieć ascetyczny człowiek”. „Był też świetnym matematykiem. Jego osiągnięcia są w kulturze matematycznej znane. Całka Nikodyma, albo jak zwykło się o niej mówić: Radona-Nikodyma, pojawia się na wykładach na uniwersytetach i politechnikach, ale znają ją częściej fizycy niż matematycy. A i oni często nie wiedzą, że Nikodym był Polakiem” – dodała.
Stanisława Nikodymowa pochodziła z dobrze sytuowanej rodzimy żydowskiej Lilientalów. „Jej matka Regina, miała ambicje naukowe. Ludwik Krzywicki, którego wykładów słuchała na Uniwersytecie Latającym, namówił ją, żeby zajęła się opisem etnograficznym życia dzieci i kobiet żydowskich. Była też tłumaczką prozy i poezji. Swoje naukowe badania opublikowała w wydawnictwach Polskiej Akademii Umiejętności” – powiedziała Ciesielska. I dodała, że mogło to mieć wpływ na młodą Stanisławę, która bez oporów podjęła studia uznawane wtedy za wyjątkowo męskie.
Po obronie doktoratu Nikodymowa wraz z mężem wyjechała na stypendium do Paryża. Przebywali tam w latach 1925-1927. Oboje mając stopnie naukowe, publikacje, świetnie wykształcenie w kraju i za granicą, po powrocie do Polski nie mogli znaleźć pracy.
„To był doskonały przykład problemów osób wykluczonych. Nikodymowa była wkluczona ze środowiska akademickiego w Polsce potrójnie – jako kobieta, żydówka i dobrze usytuowana osoba, która nie potrzebowała posady, aby mieć utrzymanie. Takie wykluczenia faktycznie miały miejsce w dwudziestoleciu międzywojennym. Ale bywały też inne – na przykład zbyt niskie pochodzenie: chłopskie lub robotnicze” – stwierdziła Ciesielska.
Otton, również bez stałej posady przemieszczał się ciągle między Warszawą i Krakowem. Prowadził wykłady zlecone, chociaż miał już wtedy wybitne osiągnięcia.
Stanisława Nikodymowa uczestniczyła w latach 1927-1930 r. w kilku międzynarodowych konferencjach, wliczając w to światowy kongres matematyków w Bolonii w 1928 r.
Ostatecznie Nikodymowej udało się zdobyć posadę w Katedrze Matematyki na Politechnice Warszawskiej. Zatrudnił ją kolega męża z lwowskich studiów – matematyk Franciszek Leja. „On też miał trudny życiorys, bo był chłopskiego pochodzenia, co nie było dobrze widziane wśród intelektualnych elit, szczególnie w Warszawie” – stwierdziła Ciesielska.
„Leja studiował u Mariana Smoluchowskiego, znanego fizyka i równocześnie wielkiego propagatora idei równości kobiet i mężczyzn na polu pracy naukowej. Smoluchowski miał ogromy wpływ na swych studentów. Może poglądy na temat równości kobiet i mężczyzn przejęli od niego Nikodym i Leja?” – sugeruje Ciesielska.
Nikodymowie na stałe zamieszkali w Warszawie przy ul. Koszykowej, w mieszkaniu jej rodziców.
Do 1939 r. Nikodymowa opublikowała ok. 20 prac naukowych i kilka książek. Na prośbę Marii Loriowej przygotowała natomiast opracowanie na temat publikacji prac naukowych polskich przedstawicielek nauk ścisłych.
Nikodymowa pracowała na Politechnice Warszawskiej przez 6 lat, do czasu, gdy Leja opuścił Warszawę i objął stanowisko szefa Katedry Matematyki na Uniwersytecie Jagiellońskim po prof. Stanisławie Zarembie. Nikodymowie nie chcieli się natomiast przeprowadzić do Krakowa.
„W Warszawie było świetne środowisko matematyczne, dużo prężniejsze niż w Krakowie. Dla Nikodymowej, która zajmowała się teorią continuów topologicznych, pozostanie w kontakcie z tymi badaczami było ważne. Jej prace naukowe były chętnie cytowane m.in. przez jednego z najsłynniejszych badaczy continuów – Amerykanina R.H. Binga. Sądzę, że liczyła na owocną współpracę z kolegami. Tak jednak się nie stało” – powiedziała Ciesielska.
W czasie wojny Stanisława nie miała pracy, ale malowała obrazy i uczyła tej umiejętności dzieci. Ich dom na ulicy Koszykowej został całkiem zniszczony. Stracili wtedy dużo książek i nieopublikowanych prac naukowych. Otton Nikodym zażartował: „przynajmniej nie będę musiał robić korekt”.
Stanisława podczas wojny prawdopodobnie chcąc obronić się przed zamknięciem w getcie, odcięła się od swoich żydowskich korzeni i udowodniła w sądzie, że jest córką katolickiej rodziny, adoptowaną później przez Żydów. W tej sprawie zeznawał między innymi znany rysownik Jan Marcin Szancer.
„Stanisława Nikodymowa nie ukrywała się w czasie wojny, co jest dziwne, bo cała Warszawa znała jej pochodzenie. Groby jej rodziny były na cmentarzu żydowskim na Okopowej. Pogrzeby jej ojca i matki to były duże publiczne wydarzenia” – powiedziała Ciesielska.
Po II wojnie światowej Nikodymowie znaleźli się w Krakowie, gdzie Otton otrzymał posadę na Akademii Górniczej. Pod koniec 1946 r. małżeństwo wyjechało z Krakowa do Belgii, gdzie wzięli udział w kongresie zastosowań matematyki. Do Polski już nie wrócili. Po dwóch latach wyjechali do USA, gdzie oboje objęli posady na prywatniej uczelni Kenyon College w Gambier w stanie Ohio.
„Po II wojnie światowej w Polsce bardzo brakowało nauczycieli akademickich. W czasie wojny prawie połowa twórczych matematyków zginęła z rąk nazistowskich Niemców i Sowietów. Wielu, pozbawionych możliwości zarobkowania, zmarło w wyniku ekstremalnie trudnych warunków życia. Pracę na uczelniach proponowano wtedy wyróżniającym się nauczycielom, intensywnie kształcono nowe kadry. Nikodymowej z dużym dorobkiem naukowym nikt nie zaproponował posady. Podejrzewam, że ten wyjazd z kraju był również związany z tym wątkiem” – uznała badaczka. I przyznała, że taka decyzja życiowa nie mogła być łatwa, bo Stanisława miała już wtedy 40 lat, a jej mąż 50 lat. Problemem było również odnalezienie się w anglojęzycznym środowisku.
„Nikodymowie byli świetnie wykształceni, znali języki, ale w angielskim nie czuli się swobodnie. Zdecydowanie lepiej posługiwali się niemieckim i francuskim” – powiedziała Ciesielska. Dodała jednocześnie, że ich przyjazd odnotowała amerykańska prasa.
„Napisano, że wybitna uczona przyjechała z Moskwy. Pewnym usprawiedliwieniem tej pomyłki jest fakt, że urodziła się i mieszkała w zaborze rosyjskim, więc część jej dokumentów i dyplomów była w tym języku. Dziennikarze napisali jednak o wcześniejszych wykładach i odczytach Nikodymowej na międzynarodowych konferencjach” – dodała Ciesielska.
Dla Ottona Nikodyma czas pracy w Stanach Zjednoczonych był wyjątkowo płodny. „Większość matematyków przekraczając 60 lat kończy karierę, a on dopiero się rozkręcał. Prowadził wykłady i otrzymywał dodatkowe pieniądze na własne badania m.in. z funduszu na obronność Stanów Zjednoczonych. Jak bardzo dobrze zaadoptował się w swej nowej ojczyźnie świadczy fakt, że w czasie pobytu w Stanach opublikował ponad połowę swoich prac z całego dorobku naukowego, w tym ogromną blisko 1000-stronnicową monografię, w której przedstawił swoją nową matematyczną teorię kwantów. Stanisława pomagała mu w pracach redakcyjnych nad tym dziełem” – powiedziała Ciesielska. Prace Stanisławy Nikodymowej spotkały się natomiast z przykrą krytyką w znanym matematycznym czasopiśmie „Zentralblatt”.
„To była złośliwa krytyka. Jeśli pada zarzut, że +te wyniki zostały już wcześniej opublikowane+, to podaje się gdzie. A w jej przypadku autor krytyki nie wskazał, gdzie można było wcześniej przeczytać o takich samych wynikach. Jest tylko komentarz: to są znane fakty” – zauważyła Ciesielska. „Myślę, że to było dla niej trudne i przyczyniło się do zakończenia pracy twórczej” – podsumowała.
„Przez lata matematycy i historycy nie wiedzieli, gdzie dokładnie i w jakich okolicznościach zmarła Stanisława Nikodymowa. „W 2017 r. podczas wywiadu w Radiu Kraków powiedziałam, że szukam informacji o dokładnej dacie śmierci i miejscu pochówku Stanisławy Nikodymowej. Szczęśliwie zadzwoniła do radia kobieta, która sporo wiedziała o ostatnich dniach życia Nikodymowej i podpowiedziała mi, gdzie mogę zdobyć akt zgonu. Bez niej nigdy bym do tych informacji nie dotarła” – stwierdziła badaczka.
Mąż Nikodymowej umarł w 1974 r. w szpitalu w New Hartford w Stanach Zjednoczonych. Pochowany został na polskim cmentarzu w Doylestown w grobie zaprojektowanym przez Stanisławę. Przygotowała tam miejsce dla siebie.
„Na przepięknym nagrobku z mozaiką z panoramą Tatr i bukietem tatrzańskich kwiatów jest gotowy napis: dr Stanisława (Mrs. Otton) Nikodym. Mathematician. Painter. Matematyczka. Malarka. Brakuje tylko daty śmierci” – powiedziała Ciesielska.
Stanisława Nikodymowa po śmierci męża zaczęła spędzać więcej czasu w Polsce. Malowała, wyjeżdżała na plenery, organizowała wystawy swoich prac artystycznych. Była emocjonalnie związana z Polską i chciała znaleźć tu miejsce, w którym mogłaby spędzić ostatnie lata życia.
„Kiedy przyjechała do Polski w 1987 r., znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Po stanie wojennym wszystkiego brakowało i trudno było zaspokoić podstawowe potrzeby. Zmarła 25 marca 1988 r. w Jeżewie Starym, a została pochowana w Tykocinie. O jej śmierci środowisko matematyków dowiedziało się dopiero po pewnym czasie. Na poznanie tych faktów trzeba było czekać aż do 2020 r., gdy udało mi się je ustalić” – podsumowała Danuta Ciesielska. (PAP)
Nauka w Polsce, Urszula Kaczorowska
uka/ agt/ mhr/