Narodowe Instytuty Zdrowia rozpoczęły we wtorek nową inicjatywę mającą na celu zmniejszenie liczby martwych urodzeń w Stanach Zjednoczonych.
NIH poinformował, że ponad 60% z prawie 24 000 corocznych przypadków martwych urodzeń w USA „pozostaje niewyjaśnionych”, powołując nowe federalne Konsorcjum Badań nad Martwymi Urodzeniami. Konsorcjum jest wspierane przez pięć amerykańskich instytucji medycznych i ma na celu zmniejszenie liczby martwych urodzeń w USA, którym można zapobiec.
„To konsorcjum zapewni zintegrowany, wspólny program wspierający nowatorskie badania mające na celu identyfikację pierwotnych przyczyn martwych urodzeń i opracowanie opartych na dowodach strategii przeciwdziałania ryzyku martwych urodzeń” – powiedziała dr Alison Cernich, pełniąca obowiązki dyrektora Narodowego Instytutu Zdrowia Dziecka i Rozwoju Człowieka im. Eunice Kennedy Shriver w Narodowym Instytucie Zdrowia (NIH).
We wtorek NIH poinformowało, że agencja zapewni konsorcjum zastrzyk federalny w wysokości 37 milionów dolarów na okres pięciu lat, a także przekaże inne możliwe źródła finansowania federalnego za pośrednictwem HHS w celu opracowania narzędzi, urządzeń i innych technologii, które mogą „wpłynąć na diagnostykę i działania profilaktyczne”.
Konsorcjum będzie się składać z czterech ośrodków badawczych i ośrodka koordynacji danych, przy czym Centrum Koordynacji Danych znajduje się w RTI International w Karolinie Północnej, Centrum Zapobiegania Urodzeniom Martwym na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego, a także centrum badań nad urodzeniami martwymi na Uniwersytecie Columbia.
Ponadto dr Robert Silver będzie kierował Centrum Badań nad Urodzeniami Martwymi na Uniwersytecie Utah w ramach konsorcjum, wspólnie z ośrodkiem badawczym NOURISH należącym do Oregon Health & Science University z siedzibą w Portland, na czele którego stanie dr Karen Gibbins, adiunkt położnictwa i ginekologii, oraz dr Leslie Myatt, profesor i dyrektor badań okołoporodowych w Oregonie.
Według danych rządowych, w Stanach Zjednoczonych martwe urodzenia zdarzają się w 1 na 160 porodów, a co roku odnotowuje się około 23 600 martwych urodzeń w 20. tygodniu ciąży lub później.
Tymczasem eksperci w dziedzinie zdrowia twierdzą, że około 40% martwych urodzeń w trakcie porodu można uznać za „potencjalnie możliwe do uniknięcia”.
„Zbyt wiele rodzin niepotrzebnie zmaga się z żałobą związaną z urodzeniem martwego dziecka” – dodała Cernich w oświadczeniu.
Amerykańscy urzędnicy ds. zdrowia stwierdzili, że wskaźnik martwych urodzeń na poziomie 60% utrzymuje się nawet po wykluczeniu częstych przyczyn, takich jak wady wrodzone, czynniki genetyczne i powikłania położnicze. Według nich, odsetek martwych urodzeń jest nadal „znacznie” wyższy wśród społeczności czarnoskórej oraz rdzennej ludności Ameryki i Alaski.
Dodali, że u kobiet, które urodziły martwe dziecko, ryzyko ponownego urodzenia martwego dziecka lub wystąpienia innych powikłań jest prawie pięć razy wyższe.