Inteligencja sztuczna wdziera się do świata mody szybciej, niż przypuszczano. Lecz brytyjskie modelki stanowczo protestują. Ponad 2300 deklaracji poparcia dla inicjatywy „Moja twarz należy do mnie” to znak, że sektor modowy nie zamierza bez oporu zrezygnować ze swojego oblicza na rzecz algorytmów.
Polecane wideopodcasty:
Z niniejszego artykułu zaznajomisz się z:
- powodem, dla którego przeszło 2300 modelek w Zjednoczonym Królestwie podpisało apel „My Face Is My Own”,
- sposobem, w jaki AI stanowi zagrożenie dla branży twórczej,
- 3 głównymi żądaniami petycji i oczekiwaniami jej inicjatorów względem władz,
- przyczyną, dla której wdrożenie regulacji w UK może wpłynąć na inne rynki,
- konsekwencjami nieskrępowanego wykorzystywania AI w przemyśle mody.
Petycja „Moja twarz należy do mnie” – sprzeciw na wybiegu i w Internecie
2348 osób zatwierdziło petycję „My Face Is My Own”, stworzoną przez Brytyjskie Zrzeszenie Agentów Modelingu (BFMA). Modelki i modele żądają od rządu i przemysłu jasnych zasad chroniących ich podobizny przed algorytmami AI.
W rzeczywistości chodzi o zakaz nieuprawnionego tworzenia fotografii, awatarów lub deepfake’ów opartych na autentycznych twarzach. W czasach, gdy inteligentna technologia jest w stanie wykreować kampanię bez udziału człowieka, gra toczy się o wysoką stawkę – to nie tylko image i reputacja, ale także posady i honoraria.
Przeczytaj również: H&M wprowadza wirtualne modelki do kampanii marketingowych
Ukryty problem branży kreatywnej
Jeszcze parę lat temu postrzegano AI jako uzupełnienie procesu twórczego. Obecnie coraz powszechniej sztuczna inteligencja staje się narzędziem redukcji kosztów. Wirtualne modelki już pojawiają się w reklamach, na przykład w tej zamieszczonej w sierpniowym numerze amerykańskiego „Vogue’a”. Rezultat? Ryzyko kurczącego się popytu na „prawdziwych” profesjonalistów. Dodatkowo pojawia się zagrożenie nadużyciami, np. użycie i zarabianie na wizerunku bez pozwolenia.
„Technologia bez wątpienia odmienia krajobraz branży modelingu, wprowadzając syntetyczne modele, które zagrażają zatrudnieniu i digitalizują autentycznych ludzi, często bez klarownych standardów dotyczących zgody lub gratyfikacji”
– stwierdza Sara Ziff, była modelka i inicjatorka organizacji Model Alliance.
Aktualnie brytyjski sektor modelingu generuje przychody na poziomie 150 mln funtów rocznie. Pomimo tego, jak informuje serwis Retailboss, agencje modelingowe przestrzegają, że „marki skłaniają się ku tworzeniu modelek »na zamówienie«, co podważa cały tok kreatywny”.
3 żądania
Petycja „Moja twarz należy do mnie” zawiera 3 zasadnicze żądania. Najistotniejszy z nich? Pisemna aprobata na użycie wizerunku przez sztuczną inteligencję, uwzględniająca ustalone warunki, np. wynagrodzenie. Ponadto BFMA wzywa rząd do nowelizacji prawa i wprowadzenia „silnych regulacji ochronnych”.
Co więcej, proponowana ochrona wizerunku miałaby obejmować nie tylko modelki, ale również innych przedstawicieli branży kreatywnej, między innymi:
- fryzjerów,
- wizażystów
- stylistów,
- fotografów.
Dlaczego to jest ważne? Opinie ekspertów
„Klienci nie powinni korzystać z AI do pozyskiwania, manipulowania, dystrybucji ani potencjalnego posiadania danych modelek bez ich zgody i bez przestrzegania reguł i praktyk uzgodnionych w sektorze. W przeciwnym razie będzie to faktycznie wspierać kradzież wizerunku modelek i naruszanie ich praw. Doprowadzi to do znacznego bezrobocia w całym obszarze mody”
– wyjaśnia Brytyjskie Zrzeszenie Agentów Modelingu.
Polecamy: Jak sztuczna inteligencja zmienia rynek mody?
Perspektywy modelingu w erze AI
Dziś modelki w Wielkiej Brytanii mówią „dość”, jutro ich działania mogą przekształcić się w ruch ogólnoświatowy. Jeśli postulaty petycji zostaną wprowadzone w życie, Wielka Brytania stanie się jednym z pierwszych państw, które realnie zabezpiecza twórców przed nieuprawnionym wykorzystaniem ich podobizny. Dzięki temu może ustanowić standardy w innych krajach, kreując nową etykę cyfrowej mody.
Dla przemysłu oznaczałoby to nie kres innowacji, ale nową epokę odpowiedzialnej kreatywności, w której AI i ludzki talent współistnieją na sprawiedliwych zasadach. Modelki mogłyby same ustalać, jak i za jaką cenę udostępniają swój wizerunek, zachowując kontrolę i szacunek.
Petycję „My Face Is My Own” stworzoną przez BFMA oraz listę podpisów odnajdziesz TUTAJ.
Zobacz też: Sztuczna inteligencja wytypowała trendy na 2025
Zdjęcie główne: Spotlight Launchmetrics
Katarzyna Wendzonka
O AutorzeLatest Posts
Redaktorka i copywriterka z 8-letnim doświadczeniem oraz absolwentka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od 2017 roku pisze o modzie, urodzie i szeroko pojętym lifestyle’u – teraz również od strony biznesowej. Zawodowo związana między innymi z Fashion Biznes, prywatnie początkująca minimalistka oraz miłośniczka kawy i kryminałów. W wolnych chwilach odkrywa sekrety UX writingu i psychologii.
- Rosyjski atak na Lwów. Magazyn z towarem polskiej marki zniszczonypaź 6, 2025
- Gigant designu na krawędzi. Zamyka sklepy i walczy o przetrwaniepaź 6, 2025
- Elon Musk przekracza historyczną granicę. Tak zmienia definicję bogactwapaź 4, 2025
- Rok temu 3 miliony, teraz tylko 400 tysięcy. Popularna marka odzieżowa znów na sprzedażpaź 4, 2025
- Europejki ją uwielbiały, teraz marka zamyka ponad 100 sklepów. Co poszło nie tak?paź 3, 2025