Duża strata nawozowego giganta. „Wdrażamy działania naprawcze”

Ponad 748 mln zł straty netto zanotowała Grupa Azoty w I półroczu 2024 r. Na tak słaby wynik chemicznego koncernu wpłynęła m.in. kiepska sytuacja na rynku nawozowym, w tym napływ do kraju tanich nawozów ze Wschodu. — Od końca marca wdrażamy działania naprawcze, których celem jest stabilizacja sytuacji finansowej grupy — zapewnia Andrzej Skolmowski, wiceprezes Azotów.

Andrzej Skolmowski, wiceprezes Grupy Azoty
Andrzej Skolmowski, wiceprezes Grupy Azoty | Foto: Grupa Azoty

Strata netto za I półrocze w wysokości około 748,4 mln zł oznacza poprawę o ponad 300 mln zł w porównaniu z tym samym okresem 2023 r., kiedy strata przekroczyła 1 mld zł. Przychody całej chemicznej grupy sięgnęły 6,74 mld zł, a wynik EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) znalazł się pod kreską na poziomie minus 179 mln zł.

Jak tłumaczy spółka, jednym z głównych czynników wpływających na wynik była wymagająca sytuacja rynkowa w europejskiej branży nawozowo-chemicznej, w tym przede wszystkim import nawozów z Rosji i Białorusi.

„Wyniki są również obciążone brakiem realizacji efektywnych działań naprawczych oraz dostosowawczych od końca 2022 r., a także częściowo w I kwartale br. W przypadku producentów nawozów I kwartał jest kluczowy dla wyników całego roku” — podała spółka w komunikacie.

— Od końca marca wdrażamy działania naprawcze, których celem jest stabilizacja sytuacji finansowej grupy. Pierwsze półrocze zamknęliśmy poprawą wyników finansowych oraz wzrostem wyników sprzedażowych o ponad 700 tys. ton w porównaniu do analogicznego okresu w roku ubiegłym. To efekt m.in. projektów podnoszących efektywność naszych biznesów. W ciągu ostatnich kilku miesięcy wdrożyliśmy konkretne optymalizacje kosztowe w ramach całej grupy kapitałowej – do końca czerwca o ponad 200 mln zł obniżyliśmy koszty stałe względem planu poprzedniego zarządu — skomentował wiceprezes Grupy Azoty Andrzej Skolmowski.

Obecnie finalizujemy prace nad docelowym modelem funkcjonowania Grupy Azoty i w perspektywie najbliższych tygodni przedstawimy jego najważniejsze założenia. Zakładamy, że będzie to istotny argument w naszych rozmowach z instytucjami finansowymi. Niezależnie od prowadzonych działań, obserwujemy rosnący import tanich nawozów z Rosji i Białorusi, co staje się coraz większym wyzwaniem w naszym kluczowym segmencie agro. Skala importu i bardzo niekorzystny wpływ na konkurencyjność europejskich producentów powodują, że jest to kwestia, która wymaga wsparcia na poziomie regulacyjnym UE — dodał Skolmowski.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *