Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zarzuca Biedronce naruszenie zbiorowych interesów klientów przy okazji dwóch akcji promocyjnych z początku 2024 r. — „Specjalna Środa” i „Walentynkowa Środa”. Sieci grozi kara do wysokości nawet 10 proc. obrotu — czytamy w komunikacie Urzędu.
Chodzi o akcje „Specjalna Środa” i „Walentynkowa Środa”, które odbyły się w styczniu i lutym 2024 r. „Klienci byli zachęcani do kupienia określonych produktów, za które mieli otrzymać zwrot 100 proc. na voucher. Okazało się jednak, że przedsiębiorca w przekazach reklamowych nie informował jasno o zasadach akcji” — czytamy w komunikacie UOKiK.
Prezes Urzędu postawił sieci zarzut naruszenia zbiorowych interesów klientów, za co grozi kara do 10 proc. rocznego obrotu.
— Wybór treści reklamowych i sposób ich prezentowania nie może wprowadzać konsumentów w błąd. Przekaz marketingowy powinien zawierać informacje najważniejsze z punktu widzenia konsumenta. Klienci Biedronki kupili produkty wskazane przez sklep z myślą o tym, że realnie zaoszczędzą na produktach, które sami będę mogli wybrać. Tymczasem, już po fakcie dowiadywali się o istotnych ograniczeniach, przykładowo o możliwości wykorzystania vouchera tylko na określone produkty – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
W komunikacie urząd podaje przykład takich ograniczeń. „Przykładowo, za zakup trzech czekolad konsumenci otrzymywali voucher o wartości 13,99 zł na kosmetyki – o ile zrobią zakupy z tej kategorii za 29,99 zł. Kupno parówek uprawniało do uzyskania vouchera na owoce i warzywa, ale znów – pod warunkiem wydania ustalonej minimalnej kwoty, przewyższającej wartość przyznanego wcześniej vouchera” — czytamy.
To nie pierwszy raz kiedy Prezes UOKiK kwestionuje sposób informowania konsumentów o promocjach cenowych w sieci sklepów Biedronka.
Właściciel Biedronki reaguje na zarzuty. „Podkreślamy, że akcje promocyjne sieci Biedronka zawsze mają na celu stworzenie realnych oszczędności dla polskich klientów, a w tym konkretnym przypadku byli oni informowani o tych korzyściach i zasadach promocji za pomocą strony www, informacji w sklepach oraz wydrukowanych na samych voucherach. Wszystko zgodnie z wcześniejszymi rekomendacjami samego urzędu” – napisało Jeronimo Martins w komentarzu dla PAP.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło