Minister finansów Andrzej Domański stwierdził w Programie III Polskiego Radia, że prawdopodobnie w 2026 roku nie będzie konieczności utrzymywania zamrożonych cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych.

„Ocenimy ceny na rynku energii w połowie roku, ponieważ często są one niższe od cen, które zamroziliśmy. Dlatego też jest prawdopodobne, że takie działanie nie będzie konieczne” – zauważył.
Minister finansów ujawnił, że rząd planuje „dokładnie zbadać” ceny na rynku energii w połowie roku, ponieważ są one „często niższe od poziomów ustalonych dla gospodarstw domowych”. Na pytanie, czy rząd nałoży zamrożenie cen na kolejny rok, Domański wskazał, że w 2026 r. prawdopodobnie nie będzie to konieczne. Podkreślił, że gospodarstwa domowe będą „bez wątpienia” chronione przed możliwymi skokami cen energii.
Szef Ministerstwa Finansów stwierdził ponadto, że najskuteczniejszym sposobem osiągnięcia tego celu jest „przyspieszenie transformacji energetycznej”. Rozwinął tę myśl, wspominając o „inwestycjach w nowe, opłacalne moce, ulepszeniach sieci i udoskonaleniach w obiektach do magazynowania energii”.
Nowelizacja ustawy o rozwiązaniach nadzwyczajnych, której celem jest ograniczenie cen energii elektrycznej oraz udzielenie wsparcia niektórym odbiorcom w latach 2023 i 2024, zakłada przede wszystkim utrzymanie maksymalnej ceny energii elektrycznej na poziomie 500 zł za MWh netto dla gospodarstw domowych do końca września 2025 r.
Do końca marca 2025 r. jednostki samorządu terytorialnego i podmioty wrażliwe będą miały możliwość skorzystania z maksymalnej ceny 693 zł netto za MWh. Przewiduje się, że takie rozwiązanie będzie wiązało się z dodatkowym kosztem w wysokości 150 mln zł.
Ustawa nakazuje również dostawcom energii elektrycznej składanie wniosków do Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki o dostosowanie taryf obowiązujących do końca 2025 r. do dnia 30 kwietnia 2025 r. Jeżeli spółka obrotu nie złoży takiego wniosku, grozi jej zawieszenie płatności za sprzedaż energii poniżej ceny taryfowej.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Google News.
Źródło