Koniec ery tanich paczek wstrząśnie sektorem e-commerce. Zapłacimy znacznie więcej.

Obawy w sektorze handlu detalicznego są bez wątpienia przesadzone. Z dniem 29 sierpnia 2025 r. Stany Zjednoczone zniosły wyjątek de minimis dla importu o wartości poniżej 800 USD. Ten krok sfinalizował rozporządzenie wykonawcze wprowadzone przez Donalda Trumpa 30 lipca, które wcześniej w maju zniosło wyjątek dla przesyłek z Chin i Hongkongu, a teraz rozszerzyło tę politykę na cały świat. Teraz wszystkie przesyłki – niezależnie od rozmiaru – wymagają pełnej dokumentacji i uiszczenia opłat celnych podczas odprawy celnej.

Stany Zjednoczone znoszą wyjątek de minimis. Małe paczki podlegają pełnej kontroli celnej.
Stany Zjednoczone znoszą zwolnienia de minimis, poddając drobne przesyłki pełnemu nadzorowi celnemu . Zdjęcie: GreenOak / Shutterstock
  • Zniesienie zasady de minimis wynoszącej 800 dolarów oznacza, że nawet niewielkie ilości importu będą teraz objęte pełnymi taryfami celnymi i procedurami regulacyjnymi.
  • W związku z tą zmianą polityki globalny handel elektroniczny będzie musiał stawić czoła wyższym kosztom operacyjnym i konieczności restrukturyzacji logistycznej.
  • Największe straty odnotowały platformy takie jak Temu i Shein, natomiast Amazon i Walmart skorzystają na swoich ugruntowanych sieciach logistycznych w USA.
  • Klienci muszą liczyć się z podwyżkami cen i opóźnieniami w dostawach.
  • Dodatkowe informacje biznesowe dostępne na Businessinsider.com.pl

Aby zrozumieć skalę tej zmiany, należy przypomnieć, że próg 800 dolarów został wprowadzony na mocy ustawy o ułatwieniach w handlu i egzekwowaniu prawa w handlu (TFTEA) z 2016 roku, mającej na celu usprawnienie handlu transgranicznego. Ta zmiana spowodowała wzrost wartości importu bezcłowego ze 134–139 milionów dolarów w 2015 roku do 1,36 miliarda dolarów w 2024 roku, przy czym Chiny zdominowały ten rynek . Choć było to korzystne dla kupujących i sprzedawców internetowych, władze miały trudności z monitorowaniem rosnącej liczby towarów.

Do zniesienia tego zwolnienia przyczyniły się problemy z bezpieczeństwem i regulacjami. Urzędnicy argumentowali, że słaby nadzór nad małymi paczkami umożliwiał przemyt nielegalnych narkotyków, towarów podrabianych i produktów związanych z pracą przymusową. Służby celne zauważyły, że większość przechwyconych nielegalnych towarów trafiała kanałami de minimis, co podsyciło żądania wyeliminowania tej „luki regulacyjnej”.

Natychmiast ujawniają się globalne reperkusje.

Usługi pocztowe, takie jak Poczta Australijska i Poczta Japońska, wraz z europejskimi odpowiednikami, wstrzymały przetwarzanie przesyłek do USA , aby zreorganizować systemy zgodności, co zakłóciło działalność mikroprzedsiębiorstw zależnych od platform takich jak Etsy i Shopify. Dla wielu kupujący z USA stanowili główne źródło dochodu.

Modele e-commerce stoją w obliczu mierzalnych zakłóceń. Badania NBER sugerują, że uchylenie sekcji 321 może obniżyć świadczenia dla amerykańskich konsumentów o 10,9 miliarda dolarów rocznie – około 136 dolarów na gospodarstwo domowe – z nieproporcjonalnie dużymi skutkami dla grup o niższych dochodach .

Wyższe szacunki mówią o 13 miliardach dolarów rocznych kosztów, co spowoduje wzrost cen odzieży, elektroniki, produktów kosmetycznych i specjalistycznej żywności.

Reakcje rynku już się ujawniają . Tapestry, spółka macierzysta Coach, przewiduje roczne cła w wysokości 160 milionów dolarów, co obniży marże o 230 punktów bazowych. Analitycy Wells Fargo obniżyli rating Lululemon, ostrzegając przed spadkiem zysku na akcję (EPS) o 0,90–1,10 dolara po reformie. Podobne oceny dotyczą marek sprzedających bezpośrednio konsumentom.

Temu i Shein uderzyli najmocniej

Majowe wykluczenie Chin i Hongkongu, a następnie globalna zmiana polityki, spowodowały gwałtowny spadek zaangażowania użytkowników w Temu i Shein w USA tej wiosny. Tymczasem doniesienia sugerują, że Temu eksperymentuje z bezpośrednimi dostawami do Chin i zwiększył wydatki na reklamy, co wskazuje na adaptacyjne strategie w obliczu zmian regulacyjnych.

Amazon i Walmart, wykorzystując magazynowanie krajowe, mogą zdobyć większy udział w rynku.

Globalne marki muszą przemyśleć swoje strategie. Łańcuchy dostaw zoptymalizowane pod kątem zasad de minimis – wykorzystujące centra przygraniczne lub rozdzielone dostawy – stają się obecnie przestarzałe. Dominować będą podejścia faworyzujące realizację zamówień w USA, towary z wstępną odprawą celną i dostawę w systemie DDP (Delivered Duty Paid). Należy spodziewać się przesunięć w kierunku dostaw masowych, frachtu morskiego oraz dostosowanego zarządzania przepływami pieniężnymi, rotacją zapasów i terminami promocji .

Europejscy sprzedawcy, od rzemieślników z Etsy po średniej wielkości detalistów, stoją przed trudnym wyborem: gromadzić zapasy w Stanach Zjednoczonych (co wiąże się z wyższymi kosztami) czy podnosić ceny, jasno informując o cłach , ryzykując utratę sprzedaży. Sukces zależy od przejrzystych kalkulatorów płatności, zrewidowanych zasad zwrotów i negocjacji z przewoźnikami.

W związku z koniecznością dostosowania się służb celnych, prawdopodobne są opóźnienia na granicach.

Konsumenci przygotowują się na wzrost kosztów

W tej sytuacji liderzy będą mogli osiągnąć sukces, przyspieszając dostawy do USA, uwzględniając cła w cenach, dywersyfikując dostawców i udoskonalając prognozy popytu, aby zminimalizować straty.

Polskie firmy osiągające znaczne obroty w USA muszą przeanalizować wykonalność modelu DDP, rozważyć współpracę z zewnętrznymi firmami logistycznymi i ponownie ocenić klasyfikację taryfową.

Dziękujemy za przeczytanie tego artykułu. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Google News.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *