Zaledwie kilka lat temu USA były kluczowym konsumentem chińskich wyrobów włókienniczych. Obecnie – po serii działań ze strony Waszyngtonu – ośrodek zainteresowania wytwórców z Chin przesuwa się ku Europie. Według danych „Financial Times”, w pierwszej połowie 2025 roku przywóz odzieży i tekstyliów z Chin do Unii Europejskiej poszybował w górę aż o 20% zarówno pod względem wartości, jak i wielkości. Ten gwałtowny zwrot w handlu, będący konsekwencją amerykańskich ceł, zaniepokoił europejski rynek i wzbudził poważne zaniepokojenie wśród krajowych producentów.
Polecane wideopodcasty:
W niniejszym artykule dowiesz się:
- dlaczego Chiny zmieniają kierunek sprzedaży tekstyliów z USA na Europę oraz jakie z tego wynikają dla nich zyski,
- o ile zwiększył się import odzieży i tekstyliów z Chin do UE, a także jakie gałęzie są odpowiedzialne za największy przyrost,
- jakie modyfikacje w systemie celnym planuje Komisja Europejska i jak mogą one oddziaływać na sektor e-commerce,
- w jaki sposób dopływ niedrogiej odzieży wpływa na strategie europejskich marek i oczekiwania nabywców,
- jakie trudności stoją obecnie przed europejską branżą tekstylną i co może rozstrzygnąć o jej przyszłości.
Europa jako nowy cel chińskiego eksportu
Zgodnie z danymi organizacji Euratex, powołanymi przez „Financial Times”, największy skok dotyczy taniej konfekcji. Jej wartość wzrosła o mniej więcej 2 mld euro. Przyczyna jest jasna: amerykańskie obciążenia celne sięgające 30% skutecznie odcięły chińskim eksporterom dostęp do USA. W odpowiedzi skierowali oni swoją uwagę na rynek europejski, nęcąc sprzedawców detalicznych i platformy e-commerce atrakcyjnymi cenami.
„Mamy do czynienia z konfrontacją celną i widzimy, że Chiny wysyłają mniej do USA, a duża część tej produkcji trafia obecnie do Europy”
– komentuje Mario Jorge Machado, szef Euratex.
Jak dodaje, chińskie przedsiębiorstwa „działają bardzo aktywnie, aby zagarnąć jak największą część europejskiego rynku”.
Bruksela dąży do uszczelnienia systemu celnego
Nasilenie napływu tanich produktów już wcześniej sprowokowało reakcję Komisji Europejskiej. W ramach planowanej reformy Bruksela zamierza zlikwidować aktualnie obowiązujący próg de minimis (150 euro), poniżej którego przesyłki mogą trafiać do UE bez obciążenia celnego. W jego miejsce miałaby się pojawić jednolita opłata w wysokości 2 euro od każdej paczki o wartości niższej niż dotychczasowy pułap. Celem jest ograniczenie napływu przesyłek z takich platform jak Temu czy Shein oraz zrównoważenie warunków konkurencji.
Dla porównania, Stany Zjednoczone całkowicie skasowały swój system de minimis już w sierpniu, wprowadzając minimalną opłatę w wysokości 80 dolarów za przesyłkę.
„Porównujemy 2 euro z 80 dolarami. To ilustruje skalę różnic i słabości unijnego systemu”
– zauważa Machado, cytowany przez „Financial Times”.
Przeczytaj: Cło dla wszystkich paczek bez wyjątku. Koniec niedrogich przesyłek z Chin
Klienci przywykli do korzystnych cen
Tańszy przywóz to nie tylko wyzwanie dla producentów, ale także zmiana zasad gry dla marek odzieżowych oraz konsumentów. Europejscy konsumenci coraz częściej wyczekują niskich cen, do których przyzwyczaiły ich azjatyckie platformy.
To zmusza marki do nowych taktyk: skracanie kolekcji, szukanie oszczędności w wytwarzaniu, inwestycje w komunikowanie wartości lokalnej produkcji lub zdecydowane pozycjonowanie się w segmencie premium, w którym istotna jest jakość i ekologiczny rozwój. W praktyce oznacza to narastającą presję na zyski i konieczność redefinicji modeli biznesowych.
Europejska branża w decydującym momencie
Sektor tekstylny w Unii Europejskiej generuje rocznie około 170 mld euro dochodów i daje zatrudnienie 1,3 mln osób. Obecnie jednak staje w obliczu jednego z największych wyzwań ostatnich lat. Poza presją cenową branża zmaga się z rosnącymi kosztami energii oraz skomplikowanymi wymogami administracyjnymi.
„Europejscy politycy przez lata nie chronili naszego przemysłu. Dziś obserwujemy, jak jest wypierany z rynku”
– dodaje prezes Euratex.
Przyszłość europejskiego sektora odzieżowego w znacznej mierze zależy od tego, jak sprawnie UE wdroży zapowiadane zmiany. Jeśli reformy okażą się zbyt pobłażliwe lub opóźnione, chińska ekspansja może trwale zmienić rozkład sił na rynku mody.
Może Cię zainteresować: Poczta Polska zawęża przyjmowanie przesyłek do USA
Zdjęcie główne: Spolight Launchmetrics
Katarzyna Wendzonka
O AutorzeLatest Posts
Redaktorka i copywriterka z 8-letnim doświadczeniem oraz absolwentka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od 2017 roku pisze o modzie, urodzie i szeroko pojętym lifestyle’u – teraz również od strony biznesowej. Zawodowo związana między innymi z Fashion Biznes, prywatnie początkująca minimalistka oraz miłośniczka kawy i kryminałów. W wolnych chwilach odkrywa sekrety UX writingu i psychologii.
- Nowy luksus ma metkę… z drugiej ręki. Rynek odsprzedaży idzie po rekordowe 360 miliardów dolarówpaź 9, 2025
- Tego nie zobaczysz już w „Vogue'u”. Zakaz może zapoczątkować rewolucję w branżypaź 9, 2025
- Johnson & Johnson w tarapatach. Oto jak jeden puder może kosztować firmę prawie miliard dolarówpaź 9, 2025
- Moda na podium podróbek. UE zalała fala fałszywek wartych 3,8 mld dolarówpaź 8, 2025
- Kryzys nie zatrzymał transakcji. 9 sklepów popularnej sieci z nowym inwestorempaź 8, 2025