Jeśli inwestowanie to sposób na utrzymanie wartości pieniądza w dłuższej perspektywie, złoto jawi się jako jeden z najbardziej niezawodnych instrumentów, jakie oferuje współczesna gospodarka. Odkąd 15 sierpnia 1971 r. globalna ekonomia odeszła od systemu z Bretton Woods i ścisłej wymienialności dolara na ten metal szlachetny, złoto „zaczęło przemawiać samodzielnie”. Ten przekaz bywał głośny i niekiedy burzliwy, lecz historia minionego półwiecza kreśli jedną, klarowną opowieść: złoto systematycznie chroni wartość nabywczą oszczędności. I realizuje to dokładnie wtedy, gdy inne aktywa zawodzą.
Dlaczego akurat złoto? Ponieważ z samej swojej istoty jest deficytowe, wytrzymałe, rozpoznawalne i wolne od ryzyka związanego z emitentem. Nie jest zależne od zdolności płatniczej żadnej korporacji ani kraju, nie da się go „dodrukować”, a jego dostępność zwiększa się znacznie wolniej niż ogólna ilość pieniądza w obiegu. W momentach, gdy inflacja i wstrząsy finansowe niszczą wartość walut fiducjarnych, złoto pełni rolę skarbnicy wartości – aktywa, które nie musi bić rekordów na giełdzie podczas hossy, lecz w czasie kryzysu zachowuje się jak tarcza.
Historia dobrze pamięta te chwile. Po zamknięciu „złotego okna” cena tego metalu szlachetnego wystrzeliła z oficjalnych 35 dol. za uncję do 850 dol. w styczniu 1980 r., kompensując spadek wartości dolara. W ostatnich latach, pomimo mocnego dolara i wzrastających stóp procentowych, złoto ustanawiało nowe maksima: najpierw 2449 dol. w maju 2024 r., następnie około 3500 dol. w kwietniu 2025 r., aby przekroczyć 3700 dol. jeszcze w 2025 r. Obecnie, na początku października, cena złota zbliża się do 4000 dol. To namacalny dowód, że rynek uwzględnia premię za bezpieczeństwo, gdy niepewność makroekonomiczna i geopolityczna wzrasta.
Pobierz bezpłatnie raport Business Insidera i zapoznaj się z kluczowymi informacjami na temat złota:

W czasach kryzysu złoto reaguje inaczej niż akcje
W pięciu najistotniejszych momentach stresu systemowego minionego półwiecza, od krachu po Bretton Woods (15 sierpnia 1971 r. USA wstrzymały wymienialność dolara na złoto, co zakończyło system stałych kursów Bretton Woods i zapoczątkowało erę płynnych kursów walut), poprzez pęknięcie bańki internetowej, wielki kryzys finansowy w 2008 r., aż po wstrząs pandemiczny w 2020 r., szeroki rynek akcji USA odnotowywał poważne spadki, sięgające przeciętnie około 44 proc.
Złoto w tych samych okresach czasowych pozostawało stabilne lub zyskiwało na wartości. Rok 2008 zakończyło na plusie, podczas gdy indeks S&P 500 stracił 37 proc., a ropa naftowa — ponad 70 proc. W 2020 r., po chwilowym załamaniu płynności w marcu, już 6 sierpnia ustanowiło rekord 2067 dol., a średnia cena w całym roku była o około 25 proc. wyższa niż w 2019 r. Ta reakcja rynku powtarza się od lat: w początkowej fazie paniki inwestorzy „dolaryzują” swoje portfele, a następnie – wraz z poluzowaniem polityki pieniężnej i obniżeniem realnych stóp – złoto jako pierwsze nadrabia straty i stabilizuje skład aktywów.
Pobierz bezpłatnie raport Business Insidera i zapoznaj się z istotnymi informacjami o złocie
Nie bez znaczenia jest również to, co robią instytucje, które ustalają standardy ostrożności. Banki centralne po 2008 r. odwróciły wieloletni trend i powróciły do gromadzenia złota. Lata 2022–2024 przyniosły oficjalny popyt przekraczający 1000 ton rocznie, a Narodowy Bank Polski znalazł się w czołówce nabywców. To nie tylko księgowa decyzja dotycząca dywersyfikacji rezerw. To sygnał, że w świecie nasilających się sankcji finansowych, fragmentacji handlu i dyskusji na temat dedolaryzacji złoto odzyskało status neutralnego, apolitycznego aktywa rezerwowego.
W Polsce ten przekaz jest jasny: rezerwy NBP wzrosły do około 515,5 t, a udział złota w oficjalnych aktywach przekroczył 20 proc. Gdy konsumenci słyszą, że banki centralne kupują „na potęgę”, traktują posiadanie tego kruszcu nie jako coś niezwykłego, lecz jako przejaw zdrowego rozsądku.
Argument ekonomiczny dopełnia praktyka portfelowa
Złoto cechuje się niską korelacją z akcjami i obligacjami, co ogranicza zmienność całego portfela, skracając psychologicznie najtrudniejszy etap wychodzenia z bessy. Z tego powodu wielu doświadczonych inwestorów postrzega je jako rodzaj polisy ubezpieczeniowej. Znany i ceniony inwestor, Ray Dalio, otwarcie twierdzi: nie ma sensownego powodu, aby nie posiadać choćby niewielkiej części portfela w złocie. Nouriel Roubini dodaje, że stanowi ono zabezpieczenie przed ekstremalnymi zagrożeniami. Ta intuicja przekłada się na konkretne rekomendacje dotyczące alokacji 5–10 proc. oszczędności, a w idealnych warunkach nawet 15–20 proc., zwłaszcza gdy horyzont jest długoterminowy i bardziej zależy nam na stabilności niż na „doganianiu rynku”.
W polskich realiach złoto ma jeszcze jedną zaletę: podatki. Złoto inwestycyjne w rozumieniu unijnego VAT (sztabki o czystości co najmniej 995 i odpowiednie monety) jest zwolnione z VAT. Ponadto, sprzedaż fizycznego złota przez osobę prywatną po upływie sześciu miesięcy od końca miesiąca zakupu nie generuje przychodu podlegającego opodatkowaniu w PIT. W praktyce oznacza to, że przy zachowaniu półrocznego okresu nie płacimy ani VAT, ani podatku Belki, ani podatku dochodowego. To wyjątkowe połączenie cech, którego nie oferują papierowe formy inwestycji. ETF-y i ETC są wygodne, płynne i często zabezpieczone metalem w skarbcach, ale podlegają 19-proc. podatkowi od zysków kapitałowych i wiążą się z rocznymi opłatami za zarządzanie.
Dla długoterminowego przechowywania wartości fizyczne złoto okazuje się zatem konkurencyjne pod względem kosztów, a jednocześnie nie niesie ze sobą ryzyka emitenta.
Polacy doceniają złoto
Rosnąca popularność złota wśród Polaków to nie tylko teoria. Sprzedaż złota inwestycyjnego wzrosła w ostatnich latach niemal czterokrotnie, z około 4–5 ton rocznie w 2018 r. do około 20 ton w 2025 r. Zmienił się także sposób nabywania: obok sporadycznych, większych transakcji coraz częściej przeważają regularne, mniejsze zakupy, które uśredniają cenę w czasie. Taki model upowszechnia dostęp do złota — dzięki rozwiązaniom, które umożliwiają rozpoczęcie inwestycji od kilkudziesięciu złotych i odbiór fizycznej uncji po zgromadzeniu pełnej wagi. To właśnie „drobne kroki”, które składają się na realną ochronę oszczędności.
Pobierz bezpłatnie raport Business Insidera i zapoznaj się z niezbędnymi informacjami o złocie
Bezpieczeństwo przechowywania warto zaplanować z taką samą dokładnością, z jaką dokonujemy zakupu. Dla mniejszych kwot wystarczą certyfikowane, solidnie zamocowane sejfy domowe, dla większych — skrytki bankowe lub profesjonalne skarbce z ubezpieczeniem. Istotne jest, aby zdawać sobie sprawę, że ryzyko fizyczne można kontrolować w takim samym stopniu, jak ryzyko rynkowe, a koszt zabezpieczenia należy porównać z wartością chronionego majątku i własnym poziomem komfortu.
Co dalej? Bieżące wahania kursów będą zależały od polityki banków centralnych, realnych stóp procentowych i nastrojów rynkowych. Jednak to strukturalne czynniki — stały popyt ze strony sektorów oficjalnych, fragmentacja ładu geopolitycznego i poszukiwanie aktywów odpornych na ryzyka systemowe — tworzą tło, w którym złoto zachowuje premię za bezpieczeństwo. W takim otoczeniu traktowanie złota poważnie jako elementu ochrony oszczędności nie jest chwilową modą, lecz przejawem rozsądku.
Wniosek dla inwestora jest prosty. Złoto nie musi być liderem każdej hossy, aby pełnić ważną funkcję w portfelu. Jego celem jest stabilizowanie całości i ochrona realnej siły nabywczej w momentach, gdy inflacja i turbulencje finansowe niszczą inne klasy aktywów. Dobrze dobrana, fizyczna ekspozycja — najczęściej w praktycznym formacie 1 uncji — wsparta regularnymi, mniejszymi zakupami i przemyślanym planem przechowywania, tworzy naturalną, skuteczną polisę na czasy, w których spokój jest najcenniejszym zwrotem z inwestycji.
Nota: informacje zawarte w tekście mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią rekomendacji zakupu lub sprzedaży produktów finansowych. Niniejszy tekst nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani czynności doradztwa inwestycyjnego w rozumieniu §3 Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz.U. 2005 nr 206 poz. 1715).
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło