Góra Strękowa, woj. podlaskie, 01.02.2025. Widok na dolinę Narwi ze wzgórza położonego za wsią. Brak śniegu tej zimy spowodował znaczne obniżenie poziomu wody w rzece, co doprowadziło do suszy hydrologicznej. PAP/Michał Zieliński
Susza w każdym stadium stanowi poważne wyzwanie dla środowiska, społeczeństwa i gospodarki – stwierdził dr Marcin Wdowikowski z Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej. Podkreślił, że warunki hydrologiczne związane z suszą stają się coraz bardziej niepokojące w Polsce.
Jak zauważył uniwersytet w komunikacie prasowym, IMWM-PIB podkreślił, że susza hydrologiczna w lutym tego roku nie była tak poważna, jak była co najmniej od 2015 r.
„W czwartek 20 lutego ponad 40 stacji monitorujących odnotowało przepływy wody poniżej średniego niskiego przepływu dla rzeki. Aby skutecznie uzupełniać zasoby wody i zwiększać retencję, konieczne są długotrwałe, łagodne, stałe opady deszczu trwające kilka tygodni na obszarach, które najbardziej tego potrzebują” – stwierdzono w ogłoszeniu.
Dr inż. Marcin Wdowikowski z Katedry Gospodarki Wodno-Ściekowej i Technologii Odpadów Politechniki Wrocławskiej wskazał, że suszę należy traktować jako zjawisko długotrwałe, w którym można wyróżnić trzy wyraźne fazy.
Pierwsza faza (susza meteorologiczna lub atmosferyczna) rozpoczyna się niewystarczającymi opadami (deszczem lub śniegiem), a latem często towarzyszy jej tzw. fala upałów. Takie długotrwałe warunki prowadzą do drugiej fazy, znanej jako susza glebowa lub rolnicza, w której spadający poziom wody w rzekach i glebach powoduje ograniczoną dostępność wody dla upraw. Następne dni braku opadów i podwyższonych temperatur powietrza są klasyfikowane jako zdarzenia ekstremalne, kulminujące w trzeciej fazie, suszy hydrologicznej.
Ta faza jest szczególnie niebezpieczna i skutkuje niskim poziomem wody lub nawet jej zubożeniem w rzekach i strumieniach. Często brakuje również wody w studniach rolniczych.
„Pojawia się deficyt, który często nie jest uzupełniany nawet przez znaczną burzę, ponieważ woda szybko odpływa. Susza w każdej fazie stanowi duże obciążenie dla środowiska, społeczeństwa i gospodarki, dlatego wprowadzono termin susza ekonomiczna, aby podkreślić negatywne skutki dla każdego z tych elementów” – dodał dr Wdowikowski.
„Wielu hydrologów i klimatologów twierdzi, że w Polsce i Europie od ponad 20 lat znajdujemy się w stanie ciągłej suszy, oscylującej między fazami I i II. Najpoważniejsze skutki odnotowano w naszym kraju w latach 2003, 2015 i 2019” – zauważył naukowiec.
Polska ma obecnie Plan przeciwdziałania skutkom suszy, który określa różne działania na lata 2021–2027. Obejmuje on ocenę potencjału zwiększenia zasobów wodnych, sugestie dotyczące budowy lub renowacji infrastruktury wodnej oraz zalecenia dotyczące niezbędnych modyfikacji w zarządzaniu zasobami wodnymi i dostosowań zarówno do retencji naturalnej, jak i sztucznej.
„Zazielenienie obszarów miejskich i przywrócenie licznych funkcji środowiskowych w regionach rolniczych to główne cele wielu projektów i inicjatyw. Jest to kluczowe, ponieważ zjawisko suszy zostało powiązane ze strategiami adaptacji do zmian klimatu i zasadami zrównoważonego rozwoju” – stwierdził dr Wdowikowski.
Wspomniał także, że obecnie w celu optymalizacji zużycia wody stosuje się wiele narzędzi, np. w przemyśle, takich jak gospodarka o obiegu zamkniętym, ponowne wykorzystanie wody, coraz bardziej powszechna praktyka wykorzystywania zmagazynowanej deszczówki czy ocena śladu wodnego produktów. (PAP)
Nauka w Polsce
Rosyjski/ Zan/