Eksperci: Bez akredytacji zakładów patologii nie będzie poprawy w leczeniu pacjentów onkologicznych

Zdjęcie: Adobe Stock Zdjęcie: Adobe Stock

Eksperci Polskiego Towarzystwa Onkologicznego twierdzą, że bez odnowienia i ukończenia akredytacji placówek patologicznych poprawa diagnostyki i leczenia pacjentów onkologicznych w Polsce jest nieosiągalna. Uważają, że sytuacja ta będzie również generować niepotrzebne wydatki z powodu niedokładnej diagnostyki i powtarzanych badań.

W komunikacie prasowym przesłanym do PAP specjaliści onkologii, diagnostyki i patologii podkreślili ostatnie postępy w zakresie testów diagnostycznych i narzędzi, w tym testów molekularnych. Niemniej jednak badania przeprowadzane przez patologów na próbkach pobranych ze zmian nowotworowych nadal mają kluczowe znaczenie dla diagnostyki raka.

„Obecnie mamy dostęp do wielu zaawansowanych narzędzi diagnostycznych, takich jak tomografia komputerowa o wysokiej rozdzielczości i skany PET. Chociaż narzędzia te są niezwykle przydatne, podstawą podejmowania decyzji dotyczących leczenia jest zebranie próbek i ustalenie diagnozy. Istotne jest określenie rodzaju zaangażowanego guza, ponieważ ma to wpływ na późniejsze leczenie” — stwierdziła prof. Renata Langfort, prezes Polskiego Towarzystwa Patologów, cytowana w komunikacie prasowym. Podkreśliła, że nie każda zmiana wykryta w badaniach obrazowych jest guzem, a patomorfologia zapewnia precyzyjną identyfikację.

Dr Mateusz Polaczek podkreślił, że obecność patomorfologa jest bardzo ważnym elementem procesu konsultacji onkologicznej, niezbędnym do postawienia trafnej diagnozy pacjenta i zaplanowania leczenia.

Prof. Langfort podkreśliła znaczenie wczesnej współpracy między klinicystami, patologami i diagnostami molekularnymi. „Ta współpraca pozwala nam określić czynniki predykcyjne na etapie diagnozy i zapewnić pacjentowi najbardziej odpowiednie leczenie” – podkreśliła.

Eksperci zauważyli, że w ostatnich latach wprowadzono nowe standardy w patomorfologii, a pilotażowa akredytacja placówek patomorfologicznych została przeprowadzona w celu podniesienia jakości badań. „Było to znaczące przedsięwzięcie, które zaowocowało znacznymi ulepszeniami — placówki patomorfologiczne nabyły nowoczesny sprzęt diagnostyczny, a wyniki badań stały się bardziej jednoznaczne i kompleksowe” — ocenił prof. Langfort.

Jednak program pilotażowy dobiegł końca, a oczekiwana kontynuacja inicjatywy akredytacyjnej nie zmaterializowała się. „Dwa lata po zakończeniu pilotażu nie widzimy żadnych wysiłków, aby go ożywić, pomimo licznych apeli do Ministerstwa Zdrowia. Jeśli akredytacja nie zostanie przywrócona, wrócimy do poprzedniej sytuacji” – ostrzegał ekspert.

Wspomniała, że jednym z przykładów trudności wynikających z niewystarczającego finansowania oddziałów patologii jest ocena ekspresji białka PD-L1, która jest kluczowa dla ustalenia kwalifikowalności pacjenta do immunoterapii, szczególnie w przypadku raka płuc. „Ten test powinien być standardową praktyką w oddziałach patologii, jednak wiele placówek niechętnie go wykonuje, ponieważ nie jest finansowany w placówkach nieposiadających akredytacji. Brak refundacji powoduje, że pacjenci są pozbawieni niezbędnych testów” – wyjaśnił prof. Langfort.

Prof. Piotr Rutkowski, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, zwrócił uwagę na kwestię finansowania drugiej opinii patologicznej w trudnych przypadkach, takich jak chłoniaki, mięsaki czy inne rzadkie nowotwory. „Nie ma systemowego finansowania drugiej opinii, co wymaga, aby pacjenci transportowali bloki (fragmenty tkanki ludzkiej zakonserwowane w parafinie – PAP) i preparaty między ośrodkami niezależnie. W przypadku powszechnych nowotworów nie powinno to mieć miejsca w ogóle” – ocenił.

Tymczasem dr hab. Beata Jagielska, dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii – Państwowego Instytutu Badawczego i przewodnicząca Narodowej Rady Onkologicznej, zwróciła uwagę na problem błędnych lub niekompletnych wyników badań patomorfologicznych.

„Tylko w zeszłym roku Narodowy Instytut Onkologii konsultował prawie 6700 wyników badań patologicznych, które wzbudziły wątpliwości. Nie chodziło tylko o subtelne różnice w interpretacji — wyniki te uniemożliwiły podjęcie decyzji terapeutycznej” — zauważyła. Dodała, że reperkusje tego są znaczące — zarówno dla pacjentów, jak i systemu opieki zdrowotnej.

„Koszt ponownej diagnostyki w tych sytuacjach sięgnął blisko 8 mln zł. To nie tylko obciążenie finansowe, ale co ważniejsze, znaczna strata czasu dla pacjenta oczekującego na jednoznaczną diagnozę i możliwość rozpoczęcia leczenia” – stwierdził specjalista.

Eksperci byli zgodni, że bez wznowienia procesu akredytacji placówek patologicznych, jakość diagnostyki w Polsce może się znacząco obniżyć, a w efekcie czas oczekiwania pacjentów na rzetelną diagnozę może się jeszcze wydłużyć.

„W przypadku braku akredytacji i certyfikacji będziemy zmuszeni powtórzyć wiele testów, co nie tylko spowoduje dodatkowe koszty, ale przede wszystkim wydłuży drogę leczenia pacjentów onkologicznych” – podsumowała dr Jagielska. (PAP)

Nauka w Polsce

jjj/ bar/



Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *