Podczas US Open, dorosły mężczyzna – Piotr Szczerek, prezes firmy Drogbruk – zabrał Kamilowi Majchrzakowi czapkę przeznaczoną dla młodego kibica. Nagranie stało się viralem, a przedsiębiorca spotkał się z falą krytyki. Według „Gazety Wyborczej”, z troski o bezpieczeństwo rodziny biznesmen zdecydował się zatrudnić ochronę. W jego obronie stanął m.in. były prezydent Kalisza.

- Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Pod koniec sierpnia nagranie z US Open stało się viralem. Po zwycięskim meczu polski tenisista Kamil Majchrzak rozdawał autografy i wręczał czapkę chłopcu stojącemu przy barierce. Zanim jednak chłopiec zdążył ją podnieść, dorosły mężczyzna zabrał ją i włożył do torby jego kolegi, ignorując protesty chłopca.
Nagranie wywołało falę oburzenia, a mężczyzna uchwycony na filmie został szybko zidentyfikowany jako Piotr Szczerek, prezes firmy Drogbruk, sponsora Polskiego Związku Tenisowego . Sprawa przyciągnęła uwagę najważniejszych światowych mediów, w tym CNN, BBC, The New York Times i Times of India. Brytyjski Daily Mail podał nawet miejsce pobytu Szczerka, nazywając go „ najbardziej znienawidzonym człowiekiem w internecie ”.
Sam Majchrzak, który początkowo nie zauważył incydentu, później odnalazł chłopca i osobiście wręczył mu czapkę oraz inne tenisowe pamiątki. W wywiadzie dla amerykańskich dziennikarzy wyjaśnił, że nie widział momentu, w którym czapka została skradziona, i określił całe zdarzenie jako nieszczęśliwe. „ Jestem pewien, że ten facet działał pod wpływem emocji ” – powiedział polski tenisista dziennikowi „New York Post”.
Praca w stylu science fiction. Tak będą pracować nasze dzieci.
„Popełniłem poważny błąd”. Piotr Szczerek wynajął ochronę.
Kilka dni po incydencie przedsiębiorca postanowił odnieść się do narastającej fali krytyki w internecie. W oświadczeniu opublikowanym 1 września Piotr Szczerek napisał: „W związku z sytuacją, która miała miejsce podczas meczu Kamila Majchrzaka na US Open, pragnę szczerze przeprosić poszkodowanego chłopca, jego rodzinę, wszystkich kibiców oraz samego zawodnika”.
„ Popełniłem poważny błąd . W ferworze emocji, wśród tłumu świętującego zwycięstwo, byłem przekonany, że tenisista przekazuje mi swoją czapkę – moim synom, którzy wcześniej prosili o autografy. To błędne przekonanie sprawiło, że instynktownie wyciągnąłem rękę. Dziś wiem, że zrobiłem coś, co wyglądało na celowe odebranie dziecku pamiątki. Nie miałem takiego zamiaru, ale to nie zmienia faktu, że zraniłem chłopca i rozczarowałem kibiców ” – kontynuował prezes Drogbruku.
Szczerek podkreślił, że on i jego żona od lat angażują się w pomoc dzieciom i młodym sportowcom . Zapewnił również, że czapka ostatecznie dotarła do chłopca, a rodzina otrzymała przeprosiny.
Kod HTML
„Gazeta Wyborcza” skontaktowała się z przedsiębiorcą mieszkającym na obrzeżach Kalisza, w miejscowości Zduny. Piotr Szczerek, właściciel dwóch firm działających w Błaszkach (powiat sieradzki), przyznał dziennikarzom, że czuje się uwięziony.
x.com
Przedsiębiorca opowiadał o bezsennych nocach i obawach przed potencjalnym wandalizmem, podsycanych falą hejtu w internecie. Dodał również, że paparazzi wielokrotnie pojawiali się w pobliżu jego domu, a gdy próbował ich zatrzymać, uciekali, łamiąc przepisy ruchu drogowego. W trosce o bezpieczeństwo swoich bliskich, po raz pierwszy w życiu zdecydował się zatrudnić ochronę .
Czytaj także: Polski milioner zabiera dziecko na US Open. Krytyka jest przytłaczająca.
Prezydent Kalisza broni przedsiębiorcy. „To nie jest człowiek wyniosły”.
W obronie Szczerka stanęli m.in. lokalni kaliscy aktywiści tenisowi. Wśród nich są wiceprezydent miasta Grzegorz Kulawinek i były prezydent Kalisza Grzegorz Sapiński – obaj zapaleni tenisiści. „To normalny człowiek, który oferuje dobry produkt za uczciwą cenę, skłonny do negocjacji. Nigdy nie chce nikogo oszukać. Nie jest wyniosły i nie traktuje ludzi źle. Wspiera sport i młode talenty . Angażuje się w sponsoring tenisa, a wcześniej także koszykówki” – zapewnia były prezydent Kalisza.
Sapiński wyraża również oburzenie falą krytyki, która jego zdaniem niepotrzebnie uderza nie tylko w Szczerka, ale szerzej w polskich przedsiębiorców i samo miasto Kalisz. „Mieszkałem w Radomiu połowę życia. Mówi się o przebiegłej kobiecie z Radomia, a teraz o przebiegłym mężczyźnie z Kalisza ” – zauważa.
Czytaj także: Czapka Majchrzaka i fala dezinformacji. Kancelaria odpowiada.
Według „Gazety Wyborczej”, Piotr Szczerek zapewnia, że pomimo medialnej burzy utrzymuje dobre relacje z klientami, a jego biznes na tym nie ucierpiał . Jednocześnie jednak wyraził zdziwienie, że media przedstawiają go jako rzekomego miliardera, którym nie jest.
Dziękujemy za przeczytanie tego artykułu. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Google News.
Źródło