Dobry sygnał z USA, ale rynek wciąż sceptyczny w sprawie obniżek stóp procentowych

Tym razem niespodzianka w zakresie odczytów inflacji w USA jest pozytywna. Wtorkowe dane pokazują, że presja producentów na wzrost cen konsumpcyjnych była w grudniu niższa od prognoz. To preludium do środowych, ważniejszych danych o inflacji konsumenckiej za oceanem.

Manhattan, Nowy Jork, USA.
Manhattan, Nowy Jork, USA. | Foto: Anton_Ivanov / Shutterstock

Inflacja PPI (tzw. inflacja producencka) w grudniu 2024 r. w USA wzrosła do 3,3 proc. rok do roku z 3 proc. w listopadzie. To odczyt nieco lepszy od prognozowanych 3,4 proc. Bazowa inflacja PPI (powstaje poprzez wyłączenie cen produktów żywnościowych oraz energii i paliw) wyniosła 3,5 proc. rok do roku, czyli była taka sama jak miesiąc wcześniej (korekta w górę z 3,4 proc.). To także odczyt lepszy od prognoz (oczekiwano 3,7 proc.).

Pozytywnie wypadły także miesięczne dynamiki. Główny wskaźnik PPI spadł w grudniu do 0,2 proc. z 0,4 proc. zanotowanych w listopadzie. Ekonomiści prognozowali odczyt na poziomie 0,3 proc. W przypadku bazowej inflacji PPI pozytywne zaskoczenie jest jeszcze większe: wskaźnik w grudniu wyniósł 0 proc. w porównaniu do 0,2 proc. w listopadzie i prognozowanych 0,3 proc.

Dzisiejsze dane o inflacji producenckiej w USA są zapowiedzią odczytów inflacji konsumenckiej (CPI) za grudzień w tym kraju, które poznamy w środę o godz. 14.30 polskiego czasu. Prognozy wskazują, że średnie ceny towarów i usług konsumpcyjnych w USA w grudniu urosły o 2,9 proc. rok do roku, co oznaczałoby przyśpieszenie z 2,7 proc. zanotowanych w listopadzie (ale z powodu efektów statystycznych). Bazowa inflacja CPI miała utrzymać się na poziomie 3,3 proc. W ujęciu miesięcznym główny wskaźnik CPI miał przyśpieszyć do 0,4 proc. z 0,3 proc. w listopadzie, a indeks inflacji bazowej utrzymać się w okolicy 0,3 proc.

x.com

Inflacja PPI pokazuje dynamikę cen, jakie otrzymują za swoje wyroby producenci (nie uwzględnia cen usług), to istotny wskaźnik mówiący, czy na etapie produkcji pojawiła się presja inflacyjna i czy firmom udaje się przerzucać rosnące koszty na odbiorców towarów. A to może wpływać później na wzrost cen w detalu, a więc najbaczniej obserwowany wskaźnik inflacji konsumenckiej CPI. Wskaźnik PPI pokazuje z wyprzedzeniem kilku miesięcy, co może dziać się z inflacją konsumencką. Jeśli PPI rośnie, należy spodziewać się wzrostu cen towarów w detalu, a więc także kluczowego dla konsumentów wskaźnika CPI.

Ekonomiści Banku Millennium, zapowiadając dzisiejsze dane o PPI, wskazywali, że realizacja prognoz wpisywałaby się w rosnące obawy o utrudniony spadek inflacji konsumenckiej w USA w średnim okresie, wspierając oczekiwania stabilizacji stóp procentowych Fed na posiedzeniu pod koniec stycznia. „Słabnące siły dezinflacyjne od strony cen producentów najpewniej przełożą się w podobny sposób na ceny konsumpcyjne, co spowolni drogę inflacji do celu Fedu i tym samym stanowi ryzyko dla potencjalnych obniżek stóp procentowych w bieżącym roku” — zapowiadali analitycy PKO BP.

Niższe od prognoz dzisiejsze odczyty inflacji PPI w USA łagodzą te obawy. „Dane o PPI zawracają nieco ostatnie ruchy rynkowe — wzrost niższy niż oczekiwano. Co więcej, wzrost miesięczny wiedziony był w zasadzie wyłącznie cenami energii. Bazowa inflacja PPI był w zasadzie zerowa. Czekamy na jutrzejsze dane o inflacji konsumenckiej” — napisali na portalu X ekonomiści mBanku.

Ostatnie tygodnie przyniosły spadek rynkowych oczekiwań na obniżki stóp procentowych w USA. Inwestorzy w pełni wyceniają tylko jedną obniżkę w tym roku o 0,25 pkt proc., prawdopodobnie na posiedzeniu w lipcu. Widać było także systematyczny wzrost rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. Mimo lepszych od prognoz danych o inflacji PPI, mogących sugerować mniejszą presję inflacyjną (dającą argument Fedowi za cięciem stóp procentowych), rentowność 10-letnich papierów skarbowych poszła w górę i sięga 4,8 proc., najwyższego poziomu od jesieni 2023 r. Reakcji nie było widać na dolarze, który zyskiwał w ostatnich tygodniach. Akcje na Wall Street, po słabym piątku i lekkim odbiciu w poniedziałek, od wtorku rano drożały.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *