Ekonomiści twierdzą, że po 15 latach powolnego wzrostu Ameryka zmierza ku nowej, chaotycznej erze. Nikt nie będzie bił na alarm, wysyłał na ten temat SMS-ów ani e-maili, ale gospodarka Stanów Zjednoczonych przechodzi historyczną zmianę. Opuszczamy właśnie długotrwały okres ekspansji, który ekonomiści określają mianem “supercyklu” i wkraczamy w zupełnie nowy.
W ciągu ostatnich 15 lat amerykańska gospodarka charakteryzowała się słabym popytem i niskimi stopami procentowymi. To półtorej dekady kaca po kryzysie ekonomicznym. Teraz, jak twierdzą eksperci, to się kończy. Świat się zmienił i wkraczamy w erę wyższego wzrostu, pełzającej inflacji i niestabilności geopolitycznej, która zmieni kierunek przepływu pieniędzy na całym świecie. Nadeszła nowa era, ale będzie ona wyboista.
Dobrą wiadomością jest to, że wygląda na to, że nowa era nie będzie obciążona niektórymi problemami, które ograniczały wzrost w poprzedniej. Ekonomiści twierdzą, że najważniejszą cechą poprzedniego okresu było ryzyko deflacji, czyli możliwość, że brak popytu spowoduje spiralę płac i cen w dół. To pułapka, z której niezwykle trudno jest uciec. Starając się uniknąć tego losu, decydenci polityczni w Waszyngtonie obniżyli stopy procentowe do zera i zachęcali inwestorów, firmy i zwykłych konsumentów do wszelkiego rodzaju ryzykownych zachowań. Jak mówi Josh Hirt, starszy ekonomista w Vanguard, inwestorzy starający się zrealizować swoje benchmarki “musieli wkradać się w spektrum ryzyka”. Jego zdaniem super tani dług ułatwił firmom “nadmierną ekspansję i nadmierne zatrudnienie”.
Środowisko sprzyjające ryzyku miało pewne przełomowe konsekwencje. Dolina Krzemowa wprowadziła internet do naszych telefonów, Chiny nadmuchały ogromną bańkę na swoim rynku nieruchomości, a świat zaczął inwestować w energię odnawialną. Jednak niskie stopy procentowe w niewielkim stopniu przyczyniły się do zwiększenia popytu, a gospodarka konsekwentnie rosła wolniej niż przed kryzysem, nigdy nie osiągając wzrostu PKB powyżej 3 proc. Dopiero po ogromnym bodźcu rządowym, pobudzonym przez pandemię, gospodarka osiągnęła odpowiednią szybkość, która doprowadziła do wzrostu płac i zdrowego wzrostu.
Ekonomiści twierdzą, że teraz wkraczamy w supercykl, który będzie charakteryzował się trzema potężnymi siłami. Po pierwsze wyższe stopy procentowe będą nagradzać oszczędzających, sprawiając, że podejmowanie ryzyka będzie droższe. Po drugie zmienność geopolityczna i gospodarcza będzie generować efekty inflacyjne, przywracając widmo gwałtownie rosnących cen. Po trzecie na planowanie przemysłowe coraz większy wpływ będą miały obawy związane z bezpieczeństwem narodowym, zmieniając łańcuchy dostaw w różnych branżach. To, w jaki sposób niskie stopy procentowe zostaną ostatecznie ustalone, wyznaczy nową siłę grawitacji na globalnych rynkach, na nowo kalibrując siły, które określają, gdzie gospodarka najprawdopodobniej będzie się rozwijać i gdzie najprawdopodobniej będą napływać inwestycje.
Zdaniem Silasa Myersa, CEO spółki Mar Vista Investments, która nadzoruje aktywa o wartości 4 mld dol., nowy supercykl “wprowadza gospodarkę w zupełnie nową erę”. Ostrzega on, że całe pokolenie inwestorów, pożyczkodawców i przedsiębiorców nie dostrzegło “głębokiego wpływu”, jaki nowa era gospodarcza będzie miała na ich działalność. — Mieliśmy czasy, które były mniej wymagające i bardziej wyrozumiałe — mówi Myers. — Ten czas się jednak kończy — zapewnia.
Zasady się zmieniają
Jedną z najwyraźniejszych oznak nadejścia nowego supercyklu gospodarczego jest sytuacja, w której zasady finansowe stają się zupełnie inne. Poprzedni supercykl rozpoczął się, gdy Rezerwa Federalna w odpowiedzi na zniszczenia spowodowane kryzysem finansowym obniżyła referencyjną stopę procentową do 0 proc. Po raz pierwszy bank centralny zszedł na sam dół.
Zmiana strukturalna wywołała wstrząs na całym świecie. Rentowności obligacji skarbowych spadły, co oznaczało, że inwestorzy musieli zacząć podejmować poważne ryzyko, jeśli chcieli zarobić pieniądze. To nowe ryzyko pchnęło akcje coraz wyżej. Kapitał napłynął do Chin i innych rynków wschodzących w rekordowych ilościach. Tylko w 2010 r. było to ok. 1 bln dol. Inwestorzy venture capital zainwestowali miliardy w spółki takie jak Juicero i WeWork, które nie miały realnego planu na osiągnięcie zysku. A przy tak niskich stopach procentowych firmy mogły nagle zwiększyć zadłużenie. W latach 2007-2017 globalne zadłużenie przedsiębiorstw niefinansowych podwoiło się do 66 bln dol. Do czasu wybuchu pandemii inflacja i wzrost płac utrzymywały się na poziomie poniżej 3,9 proc. Świat się zmienił.
Teraz, wraz z nadejściem nowego supercyklu, zarządzający pieniędzmi po raz kolejny są zmuszeni dostosować się do zmieniających się realiów gospodarczych. Zwykle, gdy Fed gwałtownie podnosi stopy procentowe, rynek akcji gwałtownie spada. Jednak to już nie jest takie oczywiste. W latach 2022-2024, gdy referencyjna stopa funduszy federalnych wzrosła z poziomu 0,5 proc. do 5,5 proc., Nasdaq 100 i S&P 500 wzrosły o 23 proc. i 22 proc. Wyższe stopy procentowe nie wywołały również powszechnych zwolnień ani nie zniszczyły gospodarki. Bezrobocie utrzymało się poniżej 4,3 proc., a wzrost PKB pozostał solidny, wbrew obawom o recesję. Krótko mówiąc, coś zakłóciło naturalne procesy rynkowe. To tak, jakbyś położył rękę na gorącym piecu, a twoje palce stały się lodowate.
Jednym z wyjaśnień takiego zachowania gospodarki jest zmiana tego, co ekonomiści nazywają neutralną stopą procentową, czyli optymalnym punktem do stymulowania wzrostu bez wywoływania inflacji. Po kryzysie finansowym w 2008 r. gospodarka była tak słaba, że neutralna stopa procentowa spadła do zera, aby pobudzić przepływ pieniądza. Teraz jednak dziwna natura rynku może sygnalizować, że neutralna stopa procentowa wzrosła powyżej optymalnego celu Fed wynoszącego 2 proc. To wyjaśniałoby, dlaczego wyższe stopy procentowe Fed nie hamują już wzrostu gospodarczego.
Napędzany przez rządowy bodziec po pandemii, poziom bazowy gospodarki uległ zmianie. W Vanguard Hirt i jego koledzy przewidują, że neutralna stopa procentowa pozostanie wyższa w dającej się przewidzieć przyszłości, ostatecznie oscylując wokół 3,5 proc. — Nawet jeśli spadniemy poniżej 3,5 proc., Fed będzie zakotwiczony na tym wyższym poziomie — mówi Hirt. — Jeśli gospodarka doświadczyłaby słabości i musielibyśmy obniżyć stopy procentowe, nadal nie uważamy, że oznacza to powrotu do zera — dodaje.
O ile nie należysz do pokolenia wyżu demograficznego, prawdopodobnie nigdy nie widziałeś świata z tak wysoką neutralną stopą procentową. Zmienia to charakter ryzyka, co z kolei zmienia to, co ludzie decydują się robić z pieniędzmi na poziomie mikro i makro. Jeśli możesz uzyskać przyzwoity zwrot, inwestując swoje pieniądze w ultrabezpieczny dług rządowy, po co ryzykować inwestowanie ich w startup lub zmagać się ze zmiennością na giełdzie?
Nie oznacza to, że nikt nie będzie podejmował ryzyka ze swoją gotówką. Będzie ona po prostu płynąć w różnych kierunkach. Wynika to z faktu, że konsumenci są teraz w lepszej sytuacji niż w erze, która nastała po kryzysie. Jak zapewnił w ostatnim komentarzu Joe Quinlan, główny strateg rynkowy w Bank of America, gospodarka jest “niezwykle zróżnicowanym i dynamicznym zwierzęciem”. To “bestia z głową hydry o wartości 28 bln dol., która uderza w rytm wielu różnych sektorów”.
Gdy wyższe stopy procentowe Fed obciążały sektory wrażliwe na stopy procentowe, takie jak budownictwo mieszkaniowe, które stanowi 16 proc. gospodarki, big tech i gospodarstwa domowe spragnione podróży wydawały pieniądze szybko i swobodnie. Doświadczenie to pokazało, że ogólna konsumpcja może nadal rosnąć, nawet jeśli znaczne obszary gospodarki borykają się z trudnościami.
Plusy i minusy nowego supercyklu
Czego więc możemy spodziewać się po nowym supercyklu gospodarczym? Jak każdy cykl, będzie on miał swoje plusy i minusy.
Rosnące stopy procentowe sprawią, że pożyczki będą droższe, co zmusi firmy do podejmowania bardziej przemyślanych decyzji dotyczących zadłużenia. Zwiększą one jednak również rachunki oszczędnościowe i dochody z odsetek.
Ponadto szybciej rozwijająca się gospodarka zacieśni rynek pracy, umożliwiając pracownikom dalszą walkę o większy kawałek tortu. Od 2019 r. dolne 10 proc. zarabiających odnotowało wzrost płac o 13 proc. Odejście od myślenia “rosnąć za wszelką cenę” charakterystycznego dla poprzedniego supercyklu zachęciło również rządy, zwłaszcza w krajach rozwiniętych, do podjęcia większych wysiłków w celu nadzorowania rynków i ochrony konsumentów. Niezależnie od tego, czy chodzi o ograniczenie cen leków, czy bardziej agresywne egzekwowanie przepisów antymonopolowych, sondaże pokazują, że Amerykanie chcą widzieć więcej ograniczeń dla potęgi korporacji i więcej regulacji w celu ochrony obywateli.
Po raz pierwszy od lat Federalna Komisja Handlu zaczęła ścigać pośredników farmaceutycznych, sprzeciwiając się fuzjom gigantów spożywczych i mocno naciskając na big tech.
Nowy supercykl będzie miał również głębokie konsekwencje na całym świecie, zmieniając sposób i kierunek przepływu pieniędzy. W Chinach bańka zadłużenia, która powstała w sektorze nieruchomości podczas poprzedniego cyklu, wysysa gotówkę z przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, osłabiając starania Chin o uzyskanie pozycji wiodącego światowego supermocarstwa gospodarczego. A ponieważ Europa rozwija się wolniej niż Stany Zjednoczone, zagraniczni inwestorzy kierują więcej swoich pieniędzy do Ameryki. W drugim kwartale tego roku zagraniczni inwestorzy posiadali obligacje skarbowe USA o wartości 8 bln 200 mld dol. i było to o 7,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Inwestycje zagraniczne wzrosły również w przypadku amerykańskich obligacji korporacyjnych (o 9,8 proc.) i amerykańskich akcji (o 23 proc.).
Quinlan twierdzi, że spodziewa się, iż gospodarka Stanów Zjednoczonych będzie nadal osiągać lepsze wyniki niż reszta świata, biorąc pod uwagę wyzwania fiskalne i demograficzne stojące przed Unią Europejską, Japonią i Chinami. W erze rosnącej niestabilności, w której dawne źródła wzrostu są coraz słabsze, Stany Zjednoczone są powszechnie postrzegane jako najbezpieczniejsze miejsce do osiągania zysków.
— Inwestorzy nie tracą z oczu faktu, że amerykańska gospodarka pozostaje jedną z najbardziej konkurencyjnych, innowacyjnych i odpornych na świecie — napisał Quinlan w nocie do inwestorów. — Przemysł lotniczy lub rolniczy, energia lub rozrywka, transport lub technologia, towary lub usługi… Można wybrać dowolny sektor lub działalność, a istnieje duża szansa, że Stany Zjednoczone będą liderem na tle reszty świata. Wszystko to pomogło napędzić popyt wśród zagranicznych inwestorów na amerykańskie papiery wartościowe wszelkiego rodzaju — dodał.
Dywersyfikacja gospodarcza Ameryki ma również dać jej przewagę w jednym z najbardziej niestabilnych elementów nowej ery: konflikcie handlowym. Stany Zjednoczone i Chiny już teraz walczą o kontrolę nad kluczowymi branżami, takimi jak półprzewodniki, akumulatory i samochody elektryczne, a walka ta będzie szczególnie kosztowna dla mniej zdywersyfikowanych gospodarek. Przykładowo zależność Niemiec od produkcji stawia ich najważniejsze branże na kursie kolizyjnym z ambicjami Chin. I choć Stany Zjednoczone są dobrze przygotowane do przetrwania nawałnicy, nie oznacza to, że nie będzie ona trudna. Świat nigdy nie stanął przed takim wyzwaniem jak gwałtownie rosnący przepływ eksportu z Chin w górę i w dół łańcucha wartości. Jest to dynamika, która grozi zachwianiem równowagi w handlu międzynarodowym poprzez zalanie rynku tanimi towarami wszelkiego rodzaju.
Według Quinlana China Shock 2.0 “nie ustąpi łatwo”. Przez ponad dekadę przyzwyczailiśmy się do tego, że gospodarka działa w określony sposób. Wraz z nadejściem nowego supercyklu inwestorzy, przedsiębiorstwa i rządy, które opierały się na starym modelu, mogą doświadczyć poważnych konsekwencji. Aby odnieść sukces w tym nieznanym nowym świecie, będą musieli dostosować swoje oczekiwania i znaleźć sposoby na wykorzystanie możliwości supercyklu. To ekonomiczny odpowiednik selekcji naturalnej: w miarę jak gospodarka ewoluuje, ci, którzy się dostosują, będą mieli największe szanse na przetrwanie. Czasy wzrostu gospodarczego powracają. Przyszłość należy do tych, którzy potrafią się rozwijać.
Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Business Insidera
Tłum.: Mateusz Albin
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło