W ciągu ostatnich trzech dekad polska gospodarka systematycznie doganiała kraje Europy Zachodniej, a nasz roczny PKB właśnie przekroczył symboliczny bilion dolarów. I choć staliśmy się 20. największą gospodarką świata, awans do G20 jest obecnie niemożliwy. Ekonomiści VeloBanku proponują takie rozwiązanie, o ile grupa nie rozszerzy się do G25, wskazując, że obecny skład nie jest optymalny pod względem reprezentatywności ekonomicznej i demograficznej.

- PKB Polski przekroczy w tym roku 1 bilion złotych, przewyższając Szwajcarię. Ekonomiści przewidują, że w nadchodzących latach będzie się ona rozwijać szybciej niż gospodarki Europy Zachodniej.
- Zdaniem ekonomistów VeloBank obecna struktura G20 ignoruje ważne i szybko rozwijające się gospodarki oraz nie bierze w pełni pod uwagę krajów o dynamicznie rozwijającej się gospodarce i populacji, które mają istotny wpływ na światowe trendy ekonomiczne i demograficzne.
- Sugerują rozszerzenie grupy G20 do G25, aby zwiększyć jej reprezentatywność ekonomiczną i demograficzną. Włączenie Polski, Egiptu, Nigerii, Hiszpanii i Szwajcarii do G20 zwiększyłoby udział tej grupy w globalnym PKB do 90 procent.
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na Businessinsider.com.pl
„Polska właśnie dołączyła niedawno do elitarnego klubu krajów miliarderów” – chwalił się niedawno premier Donald Tusk. „Na świecie jest 20 takich krajów. Spośród 195 krajów, 20 należy do tego klubu. I to nie jest nasze ostatnie słowo” – oświadczył.
Jego słowa opierają się na obliczeniach pochodzących z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) dotyczących PKB Polski za drugi kwartał 2025 roku. Biorąc pod uwagę ostatnie cztery kwartały, PKB Polski wyniosło nieco ponad 1 bilion dolarów, napędzane nie tylko relatywnie szybkim wzrostem gospodarczym, ale także umocnieniem złotego względem dolara. W rezultacie „przeskoczyliśmy” naszego bezpośredniego konkurenta, Szwajcarię, i awansowaliśmy do dwudziestu największych gospodarek świata.
Imponujący skok polskiej gospodarki z peryferii na wyższe szczeble
Podczas gdy w 1989 roku wartość polskiej gospodarki stanowiła zaledwie 21% wartości hiszpańskiej i mniej niż 10% włoskiej, do 2005 roku osiągnęła odpowiednio 27% i 16%. „Ten długofalowy proces konwergencji oznacza, że Polska, do niedawna kraj peryferyjny gospodarczo, coraz bardziej umacnia swoją pozycję jako średniej wielkości potęga gospodarcza w Europie, zyskując coraz większe znaczenie zarówno w polityce UE, jak i w globalnych łańcuchach wartości” – napisali analitycy VeloBank.
Zobacz też: Polska dołącza do grona największych gospodarek świata. Czy ma szansę na awans do G20?
Według ich prognoz, do 2025 roku polska gospodarka przekroczy 54% PKB Hiszpanii i Włoch, a do 2050 roku zbliży się do 80% ich poziomu. Zakładają oni, że nasz PKB na mieszkańca, mierzony parytetem siły nabywczej (PPP), ma realną szansę zrównać się z PKB Wielkiej Brytanii już w 2030 roku, po tym jak wcześniej wyprzedził Hiszpanię i Japonię.
Pomimo spektakularnego sukcesu, Polska nie należy do elitarnego klubu G20. Na pocieszenie, nasz kraj został zaproszony na szczyt G20, który odbędzie się w Miami w USA w 2026 roku. To już drugi raz; pierwszy raz Polska uczestniczyła w szczycie G20 w Baden-Baden w Niemczech w 2017 roku (w 2022 roku Polska również częściowo uczestniczyła w szczycie G20 podczas prezydencji Indonezji).
„ Kryteria członkostwa w G20 mają w dużej mierze charakter polityczny; wielkość gospodarki danego kraju ma znaczenie drugorzędne. Początkowo, kiedy ta grupa powstawała, ważne było, aby członkowie reprezentowali odpowiednie regiony. Grupa G20 zmieniała się na przestrzeni lat, podobnie jak jej państwa członkowskie, ale obecnie nie wszystkie regiony świata są odpowiednio reprezentowane. G20 będzie stopniowo tracić swoją reprezentatywność ekonomiczną i demograficzną, a Afryka zostanie tym szczególnie dotknięta” – mówi Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku.

Dodaje, że na przykład Polska jest reprezentowana pośrednio przez Unię Europejską, ale nasz region, Europa Środkowo-Wschodnia, nie jest reprezentowany w G20. „ To samo dotyczy Egiptu i Nigerii, dużych krajów Afryki i Bliskiego Wschodu, które są reprezentowane przez Unię Afrykańską. Dlatego naszym zdaniem warto rozważyć rozszerzenie G20 do G25 i dodanie do tej grupy, na stałe z prawem głosu, innych krajów kluczowych dla przyszłości świata” – podkreśla.
Grupa G20 powinna stać się grupą G25
Jego zespół przygotował raport zatytułowany „G20 to za mało: Świat potrzebuje nowego forum”, który ma pobudzić dyskusję na temat tego, czy Polska powinna dołączyć do G20, czy też sam format grupy wymaga ponownego przemyślenia. „Polska rozwija się dynamicznie, staje się coraz zamożniejsza i choć stoi przed nią wiele wyzwań, ma również potencjał, by dzielić się swoim doświadczeniem w rozwiązywaniu problemów – zarówno regionalnych, jak i globalnych” – napisali ekonomiści VeloBank.
Grupa G20, utworzona w 1999 roku w odpowiedzi na kryzysy finansowe w Azji (1997) i Rosji (1998), jest kluczowym forum współpracy gospodarczej. Jej państwa członkowskie generują 80 procent światowego PKB i zamieszkują dwie trzecie światowej populacji, czyli około 4,7 miliarda ludzi.
Grupa ta obejmuje 19 krajów, a także Unię Europejską i Unię Afrykańską: Argentynę, Australię, Brazylię, Kanadę, Chiny, Niemcy, Francję, Indie, Indonezję, Włochy, Japonię, Meksyk, Rosję, Arabię Saudyjską, Republikę Południowej Afryki, Republikę Korei, Turcję, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone. Pomimo że nazwa sugeruje 20 członków, obecnie jest ich 21 , plus Hiszpania, Nigeria i Egipt (bez prawa głosu) ze stałymi zaproszeniami, a także praktycznie wszystkie organizacje globalne, takie jak MFW, OECD, WTO, WHO i ONZ.

Ekonomiści VeloBank uważają jednak, że obecny skład nie w pełni odzwierciedla współczesnych realiów gospodarczych i demograficznych . Aby zaradzić temu brakowi reprezentatywności, proponują rozszerzenie grupy G20 do G25 poprzez włączenie Polski, Nigerii, Egiptu, Hiszpanii i Szwajcarii . Zwiększyłoby to udział tej grupy w globalnym PKB do 90%, w światowym handlu do 84%, a w populacji do 70% (z 66,7%). Szczególnie istotne jest zwiększenie reprezentacji Afryki z 1% do 8%, co oznaczałoby dotarcie do dodatkowych 620 milionów ludzi do 2050 roku i 775 milionów do 2100 roku, dzięki włączeniu Nigerii i Egiptu – napisali.
Europa z kolei zyskałaby dodatkowe 3 punkty procentowe w swoim udziale w globalnym PKB, sięgając 24%, dzięki włączeniu Polski, Hiszpanii i Szwajcarii. Nowi członkowie, tacy jak Polska, z rocznym wzrostem PKB na poziomie 3-4%, wzmocniliby głos Europy Środkowej, lepiej odzwierciedlając globalny układ sił i kluczowe globalne punkty zapalne, które obejmują nasz region, zauważyli ekonomiści VeloBank.
Jakie byłyby skutki rozszerzenia G20?
Ich zdaniem rozszerzenie grupy G20 do grupy G25 może przynieść znaczące korzyści, zwiększając skuteczność i legitymację grupy w globalnym zarządzaniu:
- Zapewni to większą integrację, zwłaszcza w krajach globalnego Południa, poprzez włączenie głównych gospodarek afrykańskich, takich jak Nigeria i Egipt, co pozwoli lepiej sprostać ich szczególnym wyzwaniom i zwiększy możliwości handlowe.
- Zwiększy legitymizację decyzji grupowych (90% PKB i 70% populacji).
- Umożliwi lepszą koordynację polityki handlowej i inwestycyjnej, co jest kluczowe, biorąc pod uwagę rosnącą rolę nowych rynków w globalnych łańcuchach wartości.
- „Rozszerzenie pobudza globalny wzrost gospodarczy poprzez nowe partnerstwa i inwestycje, zwłaszcza w Afryce i Europie Środkowej” – czytamy w raporcie.
Przyjęcie nowych członków może również umożliwić skuteczniejszą reakcję na globalne wyzwania, takie jak zmiany klimatu, migracje i nierówności ekonomiczne, poprzez uwzględnienie szerszego zakresu perspektyw.
„ Dołączenie do G20 przyniosłoby wymierne korzyści krajowi rozwijającemu się. Dałoby możliwość udziału w formatach OECD, które są obecnie niedostępne dla krajów spoza G20 . Dotyczy to na przykład prac nad decyzjami podatkowymi czy polityką klimatyczną. Gdyby Polska dołączyła do G20, nasi urzędnicy, naukowcy i społeczeństwo obywatelskie mieliby możliwość włączenia się w prace tego prestiżowego forum” – mówi Piotr Arak.
Dodaje, że oznaczałoby to również znacznie większe zaangażowanie Kancelarii Premiera i Kancelarii Prezydenta w sprawy międzynarodowe. „Musielibyśmy bardziej interesować się światem; nasze interesy wykraczałyby poza Europę Środkowo-Wschodnią, a polskie firmy miałyby większe szanse na eksport poza UE. Wzrosłoby również zainteresowanie Polską ze strony zagranicy, w tym inwestorów” – wskazuje główny ekonomista VeloBanku.
Co Polska może wnieść do G20?
Według ekonomistów VeloBanku, Polska odgrywa kluczową rolę w uzasadnieniu rozszerzenia grupy G20 do G25. Jako dwudziesta co do wielkości gospodarka świata, z prognozowanym PKB na poziomie prawie 1 biliona dolarów do 2025 roku i rocznym wzrostem na poziomie 3-4 procent, jest liderem w Europie Środkowej.
Zwrócili uwagę, że nasza gospodarka, wspierana przez silny sektor przemysłowy, rosnący rynek krajowy i rozwijający się sektor technologiczny (siedem „jednorożców”, takich jak InPost i Elevenlabs), znacząco zbliżyła się do poziomu krajów Europy Południowej – w 2025 roku osiągnie 54% PKB Hiszpanii i Włoch, a do 2050 roku zbliży się do 80%. Co więcej, w 2025 roku Polska wyprzedziła Japonię pod względem PKB per capita liczonego według parytetu siły nabywczej, co jest efektem potencjału rynku krajowego.
Ponadto inwestycje w obronność wynoszące 4,2% PKB – najwyższe wśród europejskich członków NATO – oraz modernizacja armii (216 100 żołnierzy, z planami zwiększenia do 300 000) wzmacniają stabilność geopolityczną regionu Trójmorza, wspierając globalne bezpieczeństwo i handel.
Autor: Maciej Rudke, dziennikarz Business Insider Polska
Dziękujemy za przeczytanie tego artykułu. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Google News.
Źródło



