Dostała podwyżkę w pracy. ZUS poszedł do sądu

Kobieta dostała podwyżkę, ale Zakład Ubezpieczeń Społecznych wkroczył do gry. Urzędnicy zarzucili zarówno pracownicy, jak i pracodawcy, iż podpisany aneks do umowy zwiększający pieniądze otrzymywane przez kobietę to nic innego, jak próba wyłudzenia wyższego świadczenia chorobowego. Sprawa trafiła do sądu.

ZUS zakwestionował podwyżkę jednej z pracownic, sprawa trafiła do sądu /123RF/PICSEL ZUS zakwestionował podwyżkę jednej z pracownic, sprawa trafiła do sądu /123RF/PICSEL

Zakład Ubezpieczeń Społecznych zajmuje się nie tylko wypłatą emerytury i innych świadczeń przewidzianych dla rodzin oraz seniorów. Urzędnicy zajmują się również kwestiami dotyczącymi pracowników korzystających ze świadczeń ubezpieczenia społecznego. Przekonała się o tym pewna pracownica biura rachunkowego, która poszła na zwolnienie lekarskie

Pracownica dostała podwyżkę, sprawą zainteresował się ZUS

Przypadek jednej z pracownic biura rachunkowego opisał portal prawo.pl. W ramach podpisanego aneksu do umowy, pieniądze trafiające do kieszeni kobiety były odczuwalnie większe. Mowa o wynagrodzeniu wyższym aż o 66 proc., więc otrzymana od pracodawcy podwyżka była wyjątkowo hojna. W toku sprawy okazało się, że zaważyć mogły nie tylko kwestie zawodowe, ale również osobiste.

Dlaczego sprawą podwyżki zainteresowali się urzędnicy z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Powód jest prosty. Zaledwie kilka dni po podpisaniu aneksu do umowy i otrzymaniu podwyżki kobieta poszła na zwolnienie lekarskie. Co więcej, nowe warunki pracy zmieniały także jej czas pracy. 

Pieniądze wypłacane w ramach świadczenia chorobowego były w związku z otrzymaną podwyżką zdecydowanie wyższe. ZUS zakwestionował nowe zarobki i wskazał, że jedynym celem zwiększenia wypłaty pracownicy była chęć doprowadzenia do tego, aby otrzymywała ona większe świadczenie chorobowe. Warto podkreślić, że pracownica poszła na L4 dwa dni po podpisaniu umowy i przebywała na nim łącznie przez pięć miesięcy. Sprawa trafiła do sądu, a dowody dostarczone przez urzędników były wyjątkowo celne. 

Sprawa trafiła do sądu, rozmawiali o jej podwyżce

Sprawą wątpliwej podwyżki pracownicy biura rachunkowego zajął się na wniosek ZUS-u Sąd Okręgowy w Szczecinie. Urzędnicy przekonali sędziego orzekającego w sprawie, gdyż dowody dostarczone przez ZUS dowodziły, że podwyżka i skorzystanie ze zwolnienia lekarskiego nie były jedynie przypadkowym ciągiem zdarzeń

“Sąd uznał, że istotna podwyżka płacy została wprowadzona bez podstawy faktycznej i miała służyć jedynie do uzyskania wyższego zasiłku chorobowego. Nagły wzrost wynagrodzenia nie mógł się też wiązać z rzeczywistym awansem zawodowym. Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, że ubezpieczona miała zostać kierownikiem biura rachunkowego, a więc przełożoną księgowych, choć nie ma żadnych kwalifikacji w tym zakresie” – wyjaśnia serwis prawo.pl, który opisuje przypadek. 

Warto również zaznaczyć, że między pracownicą a pracodawcą istnieje silna więź osobista. Powodem tego jest fakt, iż zatrudniającym jest matka kobiety, której sprawą zajął się sąd. ZUS nie pomylił się w ocenie sytuacji i doprowadził do tego, że wymiar składek na ubezpieczenia społeczne pracownicy zostały obniżone.

Agata Jaroszewska

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *