Kardiolodzy z Opola określili nowy wskaźnik zwiększający ryzyko arytmii komorowej

Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Opolu (olm) PAP/Krzysztof Świderski Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Opolu (olm) PAP/Krzysztof Świderski

Kardiolodzy związani z Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym w Opolu zidentyfikowali nowy wskaźnik, który zwiększa ryzyko śmiertelnej arytmii komorowej i śmiertelności u pacjentów z wszczepionymi kardiowerterami-defibrylatorami. Wyniki swoich badań przedstawili na międzynarodowej konferencji American Heart Association ACC, która odbyła się w Chicago (USA).

Jak wynika z raportu opublikowanego w czwartek przez biuro prasowe szpitala, wyniki badań przeprowadzonych przez zespół medyczny z Opola na grupie pacjentów z wszczepionymi kardiowerterami-defibrylatorami (ICD) mogą potencjalnie pomóc w ratowaniu życia osób podatnych na arytmię komorową.

Kardiolodzy podzielili się swoimi odkryciami pod koniec marca podczas międzynarodowego spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ACC) w Chicago w USA.

Dr Robert Zieliński, członek zespołu badawczego i zastępca kierownika Katedry Kardiologii USK w Opolu, stwierdził, że badanie przeprowadzono na próbie dwustu pacjentów, którym wszczepiono urządzenia ICD. Między innymi, zapisy EKG zostały zbadane w celu znalezienia wskaźnika, który mógłby pomóc w określeniu pacjentów zagrożonych śmiercią lub ciężką arytmią. Badania wykazały, że analiza fragmentacji QRS — wynikającej z nieprawidłowej propagacji impulsów elektrycznych w uszkodzonym sercu — może służyć jako taki wskaźnik.

„Kardiowerter-defibrylator to urządzenie wykorzystywane do zatrzymania śmiertelnych arytmii komorowych, w tym częstoskurczu komorowego i migotania komór. Urządzenia te powinny być wszczepiane pacjentom, u których uważa się, że są narażeni na wysokie ryzyko wystąpienia takich arytmii. W grupie pacjentów otrzymujących ICD zgodnie z obowiązującymi wytycznymi pewien procent nigdy nie doświadczy niebezpiecznej arytmii komorowej. Dlatego też dokładna ocena ryzyka nagłej śmierci z powodu arytmii u konkretnego pacjenta ma ogromne znaczenie” – wyjaśnił Robert Zieliński.

Badania te stanowią ukoronowanie pięcioletnich wysiłków, w które zaangażowani byli lekarze Robert Zieliński i Tomasz Pawlik, prof. Marek Gierlotka oraz dr hab. Jerzy Sacha. (PAP)

masz/ bar/



Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *