Plastikowe butelki stały się celem ataku fundacji ekologicznej ClientEarth, Lawyers for Earth. Złożyli oni pozew przeciwko Nestle Polska w sądzie w Warszawie, domagając się zaprzestania używania haseł i etykiet, które ich zdaniem mogą wprowadzać w błąd. Firma zaprzecza zarzutom i zapowiada, że będzie bronić swoich praw w sądzie.

- Fundacja ClientEarth Lawyers for Earth złożyła pozew przeciwko Nestle Polska SA
- Żąda, aby firma zaprzestała używania haseł i etykiet sugerujących, że jednorazowe butelki plastikowe są częścią gospodarki o obiegu zamkniętym.
- Twierdzi, że według szacunków w Polsce recyklingowi poddaje się jedynie ok. 40 proc. butelek.
- Dowodzi to, że produkcja nowego plastiku nie może rosnąć w nieskończoność, dlatego należy ograniczyć reklamy, które wprowadzają w błąd i promują nadmierną konsumpcję plastiku
- Nestle Polska stanowczo nie zgadza się z tymi zarzutami i zapowiada, że będzie bronić swojego stanowiska w sądzie.
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na Businessinsider.com.pl
W środę, 17 września, fundacja ClientEarth Lawyers for Earth złożyła pozew przeciwko Nestle Polska SA do Sądu Okręgowego w Warszawie. Zarzuca firmie stosowanie wprowadzających w błąd praktyk marketingowych. Argumentuje, że twierdzenia, iż butelki plastikowe nadają się w pełni do recyklingu i pochodzą z materiałów pochodzących z recyklingu, stwarzają fałszywe wrażenie zamkniętego obiegu plastiku, a tym samym są przyjazne dla środowiska. Tymczasem, według szacunków, w Polsce recyklingowi poddaje się jedynie około 40% butelek.
Sprawa dotyczy wody Nałęczowianka – polskiej marki należącej do Nestle, międzynarodowego koncernu z siedzibą w Szwajcarii.
Czytaj także: Ten kraj zaskakuje zerową inflacją. Polska plasuje się w środku rankingu UE.
Hasła dotyczące recyklingu pod lupą
Fundacja twierdzi, że na plastikowych butelkach i opakowaniach Nałęczowianki można znaleźć hasła takie jak: „Jestem wykonany w 100% z przetworzonego plastiku PET* (*nie dotyczy nakrętki i etykiety)”, „Jestem wykonany z innej butelki” czy „Nadaję się do recyklingu”.
ClientEarth uważa, że takie hasła stwarzają wrażenie, że jednorazowe tworzywa sztuczne nie stanowią zagrożenia dla środowiska. Organizacja podkreśla jednak, że „plastik jest jednym z największych zagrożeń dla ludzi i przyrody”. Jego produkcja rośnie wykładniczo – do 2060 roku może potroić się w porównaniu z rokiem 2016.
„Według UNEP (Programu Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska) na świecie każdego roku produkuje się 460 milionów ton plastiku, z czego około dwie trzecie stanowią produkty jednorazowego użytku. Większość z nich bardzo szybko staje się odpadami” – wyjaśnia ClientEarth.
Przeczytaj także: Biznes na Wschodzie: jak wspierać przedsiębiorców w trudnych czasach
Według Fundacji, recykling, choć niezbędny, obejmuje jedynie niewielką część zużytych tworzyw sztucznych. W Polsce, według danych Instytutu Ochrony Środowiska, recyklingowi poddawane jest jedynie 40,7% prawidłowo utylizowanych odpadów plastikowych. Reszta trafia do spalarni, na wysypiska śmieci lub zaśmieca lasy, rzeki i oceany, co z kolei zagraża życiu zwierząt i zdrowiu ludzi.
Plastiku nie można poddawać recyklingowi w nieskończoność
ClientEarth podkreśla, że w przypadku Nałęczowianki hasła głoszące, że butelki nadają się w pełni do recyklingu i pochodzą z recyklingu, stwarzają mylne wrażenie, że obieg plastiku jest zamknięty, a co za tym idzie, nieszkodliwy dla środowiska.
„Segregacja i recykling odpadów to kluczowe elementy walki z kryzysem plastikowym, ale nie możemy udawać, że to wystarczy. Plastik nie nadaje się do recyklingu w nieskończoność, co oznacza, że szybko trafia na wysypiska lub do spalarni, a nadprodukcja opakowań jednorazowych przytłacza systemy recyklingu na całym świecie” – argumentuje Kamila Drzewicka, starsza prawniczka w Fundacji ClientEarth.
Podkreśla, że prawdziwym rozwiązaniem jest ograniczenie produkcji i wykorzystania plastiku oraz pilne wdrożenie rozwiązań umożliwiających ponowne wykorzystanie.
Jednym z takich rozwiązań jest system kaucyjny, który będzie obowiązywał również w Polsce od października 2025 roku. „System kaucyjny jest cenny i użyteczny, ponieważ wspiera efektywny odzysk tworzyw sztucznych do recyklingu. Produkcja nowych tworzyw sztucznych nie może jednak rosnąć w nieskończoność. Dlatego konieczne jest ograniczenie reklam, które w sposób mylący promują nadmierną konsumpcję plastiku, utrwalając nieodpowiedzialne praktyki biznesowe” – podkreśla Drzewicka.
ClientEarth wzywa do porzucenia haseł gospodarki o obiegu zamkniętym
W swoim pozwie Fundacja ClientEarth domaga się, aby Nestle Polska zaprzestało używania haseł i etykiet sugerujących, że jednorazowe plastikowe butelki są częścią gospodarki o obiegu zamkniętym. Fundacja argumentuje, że „takie praktyki stanowią greenwashing”. Fundacja twierdzi, że przed wniesieniem pozwu prowadziła negocjacje z Nestle, które jednak nie doprowadziły do porozumienia, w związku z czym zdecydowała się na wniesienie pozwu.
Kamila Drzewicka wyjaśnia, że celem jest ograniczenie nadprodukcji plastiku i zwiększenie odpowiedzialności biznesu. „Jeśli duże korporacje zniekształcają rzeczywistość za pomocą taktyk marketingowych, naszym zadaniem jest to naprawić. Takie działania są nie tylko mylące, ale także nielegalne” – argumentuje.
Drzewicka argumentuje, że w ocenie prawa konsumenckiego kluczowe jest to, jak odbiorca zrozumiał przekaz. To właśnie na tej podstawie, wyjaśnia, Fundacja ClientEarth zdecydowała się wnieść sprawę do sądu.
Fundacja uważa, że tak zwane zielone etykiety mogą wprowadzać konsumentów w błąd, co potwierdzają badania Ipsos z listopada 2024 roku. 76% respondentów uważa, że opakowania plastikowe są szkodliwe dla środowiska. Jeśli jednak opakowania posiadają „zielone” etykiety, aż 65% konsumentów postrzega je jako przyjazne dla środowiska. 72% respondentów przyznaje, że chętniej kupuje produkty z zielonymi etykietami.
Fundacja ClientEarth deklaruje, że konsekwentnie dąży do wyeliminowania greenwashingu, czyli strategii marketingowych, które wprowadzają w błąd i przedstawiają produkty jako ekologiczne. Fundacja informuje, że w 2023 roku prawnicy organizacji poparli skargę do Komisji Europejskiej przeciwko Coca-Cola, Nestlé i Danone za wprowadzające w błąd oświadczenia dotyczące recyklingu plastiku. Dodaje również, że w 2024 roku doprowadziło to do wycofania etykiet sugerujących ekologiczność węgla przez czołowego producenta „ekogroszku”.
W sprawie przeciwko Nestle Polska SA Fundację ClientEarth wspiera kancelaria prawna Roe Radwan-Roehrenschef Petruczenko.
Nestle zaprzecza oskarżeniom
W odpowiedzi na naszą prośbę o komentarz firma Nestle Polska stwierdziła, że stanowczo nie zgadza się z zarzutami wysuniętymi przez Fundację ClientEarth i zamierza bronić swojego stanowiska w postępowaniu sądowym.
Jak wskazano, stosuje ścisłe wytyczne wewnętrzne, aby zapewnić zgodność komunikacji z obowiązującymi przepisami prawa krajowego i europejskiego.
„Recykling to nie jedyny element strategii opakowaniowej Nestle. Od 2018 roku firma zmniejszyła zużycie pierwotnych tworzyw sztucznych o 21,3%. System kaucji za butelki, który zostanie wdrożony w Polsce w październiku tego roku, ma na celu znaczące zwiększenie wskaźników zbiórki i recyklingu opakowań. Doświadczenia z innych krajów pokazują, że poziom ten może przekroczyć nawet 90%” – podkreśliła firma w swojej odpowiedzi.
Nestle Polska zapewnia również, że pozostaje otwarta na „merytoryczny dialog z organizacjami społecznymi mający na celu wypracowanie najlepszych praktyk w zakresie komunikacji ekologicznej”.
Dziękujemy za przeczytanie tego artykułu. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Google News.
Źródło