GIS: u pacjentów z Lublina i Szczecina wykluczono cholerę

Zdjęcie: Adobe Stock Zdjęcie: Adobe Stock

Władze sanitarne wykluczyły rozpoznanie cholery u pacjentów placówek medycznych w Szczecinie i Lublinie, co potwierdził w czwartkowym komunikacie Główny Inspektor Sanitarny i Krajowy Konsultant w dziedzinie Chorób Zakaźnych.

„W ciągu ostatniego tygodnia w Polsce zidentyfikowano dwa przypadki śladów genetycznych Vibrio cholerae. Kompleksowe badania przeprowadzone przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego i Państwowy Zakład Higieny potwierdziły brak zakażenia cholerą. U osób mających bliski kontakt z pacjentami nie wystąpiły żadne objawy, a analizy wody środowiskowej nie pozwoliły na ustalenie pochodzenia bakterii” – stwierdzili wspólnie dr Paweł Grzesiowski i prof. Miłosz Parczewski.

Wcześniej GIS podało, że wstępne wyniki testów wykluczyły cholerę u pacjenta ze szczecińskiego szpitala, przyjętego do szpitala prawie dziesięć dni wcześniej.

Drugi przypadek dotyczył pacjenta szpitala w Lublinie, u którego w zeszłym tygodniu wykryto obecność bakterii Vibrio cholerae.

Marek Waszczewski, przedstawiciel GIS, poinformował PAP, że badania szpitalne wykryły bakterię Vibrio, ale nie potwierdziły jej toksynotwórczości. Wariant toksynotwórczy wywołuje cholerę, natomiast szczepy nietoksynotwórcze powodują łagodniejsze infekcje przewodu pokarmowego.

Kiedy stan zdrowia pacjenta z Lublina poprawił się, a problemy trawienne ustąpiły, eksperci zaczęli podejrzewać wibriozę, wywołaną przez nietoksyczną bakterię Vibrio, zamiast cholery.

„Obraz kliniczny wskazuje na zakażenie nietoksygennym szczepem Vibrio” – zauważył Waszczewski.

Wibrioza, odmienna od cholery, wywodzi się z niecholerogennych gatunków Vibrio. U ludzi chorobę tę mogą wywołać nietoksygenne Vibrio cholerae.

Wibrioza, zazwyczaj przenoszona przez skażoną żywność, objawia się wodnistą biegunką, bólem brzucha, nudnościami, gorączką i dreszczami. Objawy pojawiają się zazwyczaj w ciągu 24 godzin od kontaktu z wirusem i ustępują w ciągu trzech dni.

Waszczewski podkreślił, że w przypadku wykrycia bakterii Vibrio cholerae protokoły sanitarne nakazują traktować sytuację jako potencjalne zagrożenie cholerą, dopóki specjalistyczne badania nie potwierdzą inaczej.

Choć cholera jest chorobą wysoce zaraźliwą, w Polsce jest ona wciąż niezwykle rzadka, zgodnie z danymi Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.

Około 80% przypadków cholery ma objawy od łagodnych do umiarkowanych. Jednak u 10-20% rozwija się ciężka, wodnista biegunka, co grozi skrajnym odwodnieniem, niewydolnością nerek, zaburzeniami równowagi elektrolitowej, a nawet śmiercią.

Przy odpowiednim leczeniu śmiertelność spada do około 1%, według ekspertów medycznych. Postępowanie koncentruje się na terapii nawadniającej; w ciężkich przypadkach stosuje się antybiotyki. Nieleczona śmiertelność może sięgać 50-70%.

Dane globalne z okresu od 1 stycznia do 2 maja odnotowały ponad 111 000 przypadków cholery i 1500 zgonów, jak podaje Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób. Angola, Sudan, Mozambik, Etiopia i Zimbabwe odnotowały największą liczbę ofiar śmiertelnych w okresie od marca do maja.

Szczepienie przeciwko cholerze jest zalecane osobom powyżej dwóch lat oraz osobom dorosłym podróżującym do regionów dotkniętych chorobą, a także pracownikom służby zdrowia i służbom ratowniczym. (PAP)

ren/ joz/



Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *